Jako, że pasjonuje się motoryzacja i wszystkim co z nią związane, to wtrącę się w dyskusję na temat LPG i pozwolę sobie dodać kilka zdań w tym temacie, które nie są tylko moją opinią ale również opinią fachowców, które wyczytałem na różnych forach i czasopisamach motoryzacyjnych. Z góry przepraszam za to, że będzie to OT w wątku "Jakim autkiem do CRO".
Otóż nie jest prawdą, że instalacje LPG zabijają auta, a ściślej mówiąc ich silniki. Natomiast faktem jest, że nieumiejętne serwisowanie samochodu, który posiada takową może doprowadzić do awarii silnika lub osprzętu. Niektórzy zapominają, że należy wymienić filtr, wyregulować instalację i dokonać szeregu innych czynności serwisowych, a co najważniejsze należy z tym zwrócić się do serwisu, a nie do Pana Ździcha do garażu, który ma dobre ucho i nie jedno auto już naprawił. W chwili obecnej instalacje tzw. V generacji mogą być nawet montowane w silnikach z bezpośrednim wtryskiem paliwa, co jeszcze przed kilkoma laty było nie do pomyślenia.
Kluczowe jest, ponownie podkreślam, właściwe serwisowanie samochodu wyposażonego w instalacje oraz przede wszystkim właściwy dobór instalacji do silnika.
Co ważne, nie wszystkie sinliki tolerują instalacje. O ile z technicznego punktu widzenia można ją założyć, to z całą pewnością jej eksploatacja nie będzie bezproblemowa. Mam tu na myśli przede wszystkim np. większość fordowskich silników z rodziny ZETEC oraz EcoBoost, których głowice ciężko znoszą zasilanie gazem. Na drugim biegunie można położyć kilka silników z koncernu WAG, np. 1,6 102KM o oznaczeniu AVU lub BFQ, 1,4 85KM BXW lub np. fiatowski 1,4 77KM o symbolu 350.A1, które to silniki są bardzo proste konstrukcyjnie i tolerują jazdę na gazie identycznie jak na benzynie i mimo zastosowania instalacji, są niemal niezniszczalne. Znam taksówkarzy, którzy mając pod maską jeden z wymienionych silników przejechali na gazie pół miliona kilometrów bez większych problemów.