napisał(a) dargry » 12.03.2012 20:20
Kiedyś, kilka lat temu, zakupiłem nowego Seicento, promocja była... Po 10 tys. km miał być serwis za 200zł z wymianą płynów itp. itd. Pojechałem, jak dostałem rachunek i oniemiałem, prawie 1200 zł. Była np pozycja OLEJ SELENIA 4 l, pytam się gdzie jest reszta, bo do silnika wchodzi troszkę ponad 2 litry - odpowiedź: poszło na zlewki - cena litra 80 zł (za 15w40). Ustawienie zbieżności 300 zł - ustawione było tak, że jak w Unimogu, skręcałem kierownicę, puszczałem i jeździł w kółko. sprzęgło wyło jak po 500kkm, ponoć tak powinno być. Skończyło się awanturą, zapłaciłem 200zł i wychodząc stwierdziłem, że auto odbiorę z Policją, bo oddać muszą, najwyżej resztę pieniędzy niech odzyskują na drodze prawnej. Oddali auto, następna niedziela Słomczyn i skończyła się przygoda z nowym autem, a na pewno z nowym Fiatem.
Za 1200 zł w Marudzie mogę wymienić skrzynię, silnik i zawieszenie. Jak by mnie wkurzył, zdejmuję tablice i wracam autobusem. Cena samochodu to nie wszystko, rżną na serwisie, oszukują i to bez względu na markę. Mam kumpla, który przez kilka lat był szefem serwisu Opla w W-wie. To co opowiadał nie mieści się w głowie.