Witam
Do Kolegi "gitmar"
1) Wiem, jesteś pewnie "wielki"
Wiesz pewnie już wszystko... Być może...
Nie nie znaczy jednak, że to co robisz uznaje część Ludzi / Forumowiczów za dobry smak czy szczery objaw "troski o porządek"
Tak ode mnie poważnie i tylko raz:
2) Nigdy jeżeli nie znasz do końca faktów, nie mów że to nieprawda.
Poddawaj pod wątpliwość, ale nie stwierdzaj kategorycznie !
Nie dość, że igrasz z "Ego" rozmówcy, wprowadzasz elementy wrogiej agresji bez potrzeby. Chyba że prowokujesz w jakimś celu. Pytanie w jakim, dobrym, uczciwym... celu? Ciągła potrzeba podnoszenia adrenaliny nie jest objawem zdrowia, równowagi.
Wyluzuj, wycisz się !
3) W odpowiedzi. To prawda że mój pojazd mnie zadziwia, lecz to są fakty!
W cyklu miejskim po Warszawie (korki, światła) ten pojazd spala ok.10 -11 litrów gazu LPG! Zimą troszkę więcej. Z zamiłowanie do tzw."wody" często "latam" na Mazury. W zeszłym roku, na trasie do Mikołajek przez Ostrołękę , Rozogi... robiłem 2 pomiary. Tankowałem do pełna, przejechawszy ok 100km tankowałem ponownie. W każdym przypadku dystrybutory były inne co do miejsca. Spalił także nieźle bo ok.8,5 litra (przyjmuję ok.0,5% odchyłki/ błąd) W tym roku przed wyjazdem do Cro. wymieniłem świece, przewody wysokiego, pasek r. itd. Na trasie spalanie wychodziło rewelacyjne. Pomiarów dokonywałem dopiero po stronie Chorwackiej (głównie autostrady w stronę na południe) Spalanie wychodziło tak jak napisałem. Ok.8 litrów i to gazu ! Zresztą mieszkasz niedaleko Warszawy. Jak będziesz w, zapraszam do siebie (Łomianki), przekonasz się Sam człeku. Podjedziemy w stronę Płońska (50km) i z powrotem, sam się przekonasz że nie leję wody a silniczek klasa!
Jedno co może mieć znaczenie na niestandardowe wyniki to mój łagodny styl jazdy. Lubię jeździć dla przyjemności, smakować słuchając dobrej jakościowo muzyczki filmowej z CD, nie gnać, nie ścigać się bo to nie sportowe auto. Nie ma czym i gdzie....
Przy łagodnym spadku jadę na luzie. Podczas ruszania łagodnie czekam aż się rozpędzi i zmieniam bieg na wyższy. W korkach staram się jednostajnie toczyć na niskim biegu. Bez tzw. "żaby" (bez ostrych podjazdów i gwałtownego hamowania z wciskaniem nosa w szybę) "Żaba" nie ma sensu także dla innych uczestników ruchu, płynności jazdy. Mniej zużycia sprzęgła, mniej hamowania czyli klocki, tarcze dłużej...
Tyle...
Pozdrawiam
"Tango780"
P.S.
A co do radości z której szydzisz.
Tak cieszę się z udanej podróży na południe Bałkanów.
Dla moich małych Pociech to pierwszy wyjazd z rodzicami naszym autem tak daleko. Były z nami moje Gluty już dużo dużo, dalej (Afryka Płn. i Afryka Południowa) ale zawsze samolotem, na miejscu czasami wynajęty mały busik. To nie to samo. Podróż własnym autem ma to do siebie że widzi się więcej, człowiek czuje się bardziej niezależny.
Co dla mnie było ważne przed wyjazdem - bezpieczeństwo !
Dlatego
A) Samochód przeszedł gruntowny przegląd z rozrządem włącznie choć mogłem zrobić to także po powrocie. Dzisiaj auto ma ok.155 tys.km. Wymiany w/g nowej dok.co: 90 tys.km (po modyfikacji), a w/g starej dok.70 tys.km ( z przed). Ponieważ wymieniany był przy ok.80-ciu tys.km to z powodzeniem mogłem to zrobić po powrocie. No ale.
Wykupiłem także pełny pakiet Asistance - full !
B) Wertowałem książki i przewodniki (internet także) w poszukiwaniu wiarygodnej informacji. Żeby było bez niespodzianek... jak najmniej.
Niestety ludzie którym zadawałem pytania albo nie wiedzieli (ok) albo nie chcieli powiedzieć prawdy. Otrzymywałem sprzeczne ze sobą dane, informacje. Więc... !
Dlatego że działo się dużo, a głowę mam pełną informacji które z grubsza mogą się przydać innym opisuję zawczasu puki są wakacje 2011r.
W przyszłym roku może już być inaczej, może coś się zmienić, warto wiedzieć.
Twoje uwagi traktuję jak odpowiedź na zadane pytanie przez CB radio przez znajomego, który miał awarię Kangoor-em w Cro.
Stał na poboczu i wołał o szybkie wsparcie (szybki hol, jakaś pomoc w) kogoś z rodaków na 28 kanale. W odpowiedzi obrzucali go guanem (cyt:"...wezwij serwis, wezwij pomoc, teraz sobie zabul w Euro, chłe chłe..." albo odpowiedź która go zabolała bardzo cyt: "... sam se napraw, to nie moja sprawa koleś, nie blokuj kanału ludziom, spadaj..." ) Cała kultura i jakość dzisiejszych Polaków... Jeszce w latach 80-tych na terenie byłej Jugosławii, za granicami to było nie do pomyślenia. Polacy się wspierali, pomagali sobie, wymieniali pozdrowienia. Jak na morzu lub w turystyce górskiej. Dzisiaj.... ? Dlatego 4 lata temu na Mazurach tylu potonęło, tyle łódek robiąc grzyba poszło na dno a nie musiało. To nie wina Białego szkwału, nie WOPR-u, nie wyszkolenia, to alkohol (wóda, piwsko w nadmiarze) brak powagi i usposobienie cwaniaczka co czarteruje jacht bo tanio i jest ubezpieczony na Y-Casko, tyle. Widać to wszędzie. na forum, na jezdni także...
Porozmawiaj z ludźmi normalnie, spokojnie, bez agresji !