Jakim autkiem do Cro?

bodi7 napisał(a):spoko , to tylko teoria.W praktyce pewno jest tak jak z zieloną kartą do Dubrownika - jest obowiazkowa a nikt tego nie sprawdza

Witam.
Z ostatniej chwili, byliśmy dzisiaj w Medjugorje, taki całodzienny wypad podczas pobytu w Makarskiej.
Na granicy HR/BiH celnik sprawdził nasze paszporty i zapytał o Zieloną Kartę. Dopiero po okazaniu stosownego dokumentu pozwolił pojechać dalej.
W drodze powrotnej chorwacki pogranicznik tylko machnął ręką żeby jechać bo za nami było kilka autokarów z włoskimi pielgrzymami.
Granicę przekraczaliśmy za Metkowicem.
Pozdro.

i już wszystko jasne, 18 wrzesnia w godzinach pozno porannych srebrny golf IV 1.9 TDI wyruszy z Białegostoku w strone Primosten. Do zobaczenia na trasie

Jechałem Renault Espace 2.2 dt. samochód kupiłem w czerwcu, wiec było troche obaw, jechalismy w 7 osób ( w tym troje wiekszych dzieci )i ...nic.Auto zapakowane po sufit, wcale nie jechałem 70 na godzine, a spalanie w granicach 7 litrów.fakt,że przejazd w obie strony nocą i w srodku tygodnia, wiec i ruch mniejszy, ale i tak byłem mile zaskoczony.

Ja poraz drugi Astra II kombi 2,0 DTI

I poraz drugi Astra spisała się znakomicie 3 osoby w aucie + pełno bagaży astra zapoakowana do granic możliwosci.
Spalanie 5.5 l/100 średnia prędkośc 130 km/h jak trzeba bylo to i nawet 160 km/h

Już drugi raz VW Golf V. Już za pierwszym razem były obawy o spakowanie bagaży. Ale pod podłogą bagażnika są dodatkowe schowki i wyjmowałem koło zapasowe dzięki temu cała wałówka się tam mieściła. Więc ładowność na 5 osób była zadowalająca. Koła zawsze napompowane azotem co eliminuje przypadkowe przebicie koła co następuje przy zwykłym powietrzu.
Golf V to nie auto rodzinne tylko kompaktowe co przy załadowaniu na granicach nośności auta dawało znać tylne zawieszenie na Polskich drogach. Dlatego też omijaliśmy Czechy i jechaliśmy przez niemcy. Na wszyściutkich drogach zachodnich już brak dziur i kolein co eliminowało problem.
W aucie jest klima. Ale na obydwóch minionych wakacjach używaliśmy ją może ze 4 razy. Tak więc jestem zwolennikiem że klima nie jest niezbędna.
Silnik 1.9TDI najsłabsza wersja 90KM pali o kropelce. Z powodzeniem na ON klasy premium 1000km z prędkością 130-140km/h. Oczywiście załadowany diesel z turbo zawsze mniej spali bo jest mniej skłonny do przyspieszeń.
Auto przed wakacjami zawsze przechodzi kosztowny przegląd i zawsze wybieraliśmy się na wakacje po zmianie oleju i wszystkich filtrów w tym paliwa i kabinowy.
VW Golf V nie jest królem długich odcinków komfortu i prędkości. Ale daliśmy radę. Nie było tragedii.

nosekdomin napisał(a):Koła zawsze napompowane azotem co eliminuje przypadkowe przebicie koła co następuje przy zwykłym powietrzu.

dawno takich bredni nie czytalem

Miazga text po prostu...
A teraz taka mała zagadka na inteligencję: ile procent azotu jest w powietrzu?

78,08 %

nosekdomin napisał(a):Koła zawsze napompowane azotem co eliminuje przypadkowe przebicie koła co następuje przy zwykłym powietrzu.

Raczej wydłuża stałe ciśnienie w oponie

nosekdomin napisał(a):
W aucie jest klima. Ale na obydwóch minionych wakacjach używaliśmy ją może ze 4 razy. Tak więc jestem zwolennikiem że klima nie jest niezbędna.

VW Golf V nie jest królem długich odcinków komfortu i prędkości. Ale daliśmy radę. Nie było tragedii.

Widać, że podróż EKONOMICZNA bez klimy

nosekdomin napisał(a): Oczywiście załadowany diesel z turbo zawsze mniej spali bo jest mniej skłonny do przyspieszeń.

Oooo! Cóż za trafna i cenna uwaga, to znaczy że, samochód ciężarowy to już praktycznie nic nie pali bo w końcu lekki nie jest. W takim razie wrzucę w bagażnik na maksa kamieni celem zmniejszenia zużycia paliwa.

tymczasem wracając do tematu

Fiat Croma, 1.9 JTD, 120KM, 2005r
Na pokładzie 4 dorosłe osoby + 3 letnie dziecko.
Powiem tylko tyle, do tej pory ten samochód dokonywał dziennie dystans ok 40km, dopiero po tych wakacjach go doceniłem
Bardzo wygodny, pojemny a 14h trasy przeleciało nawet nie wiem kiedy.

"Moja ceed" spisała się wyśmienicie

nosekdomin napisał(a):Golf V to nie auto rodzinne tylko kompaktowe co przy załadowaniu na granicach nośności auta dawało znać tylne zawieszenie na Polskich drogach. Dlatego też omijaliśmy Czechy i jechaliśmy przez niemcy.

Składnia - bomba!

Wiele już skomentowano z tej wypowiedzi, ale ja chcę się zapytać dlaczego omijaliście Czechy skoro "zawieszenie dawało znać na polskich drogach", a nie w Czechach?