napisał(a) kotbury » 06.05.2010 14:21
Odgrzewam stary temat, a co
W zeszłym roku pojechaliśmy 12 letnią Sieną (Fiat, gdyby ktoś nie wiedział), bez klimy.
Samochód sprawił się znakomicie, "TAM" jechaliśmy dość różnymi drogami, na Słowacji trafiliśmy na jakiś objazd, który zakończył się dla nas koszmarem drogowym, asfaltowe wertepy, serpentyny w górę, dól. Ta droga mogła by się nadawać na fabryczny test "na zniszczenie" samochodu, a nie do zwykłej podróży. Nasza Sienka zniosła to dzielnie, nic się z nia nie działo, mimo na full załadowanego bagażnika i trzech osób.
Później, już na Węgrzech autostrada do Splitu i prędkości 130 - 160km/h.
"Z" jechaliśmy prawie wyłącznie autostradami, nie przekraczając 150-160, bo więcej to silnik już żre paliwo bez opamiętania, łącznie wyszło man około 3600km.
Przed wyjazdem sprawdzałem samochód u znajomego mechanika, powiedziałem mu, że mam około 5000km do przejechania w ciepełku i po górach, facet sprawdził to i owo, wyregulował samonapinacz ręcznego hamulca i to było wszystko.
Nasza stara Siena dała radę bez problemu. Jedynie brak klimy dawał nam się we znaki, ale cóż było robić, skoro nie ma?
Na koniec zauważyłem, że w Chorwacji jeździ bardzo dużo samochodów francuskich i włoskich. Renault 4 nie jest rzadkością.
Wiara niezniszczalność teutońskich vagenów tam chyba jeszcze nie dotarła