Jakim autkiem do Cro?

Janusz Bajcer napisał(a):

woka napisał(a):

doqtorek napisał(a):
Kiedyś (jeszcze do Jugosławii) była Syrena 104 - to była jazda

To było auto i jazda nim. Niektórzy z obecnych chyba by nigdzie takim czymś nie wyjechali. Teraz klima, GPS, coś tam jeszcze.... nudno jak cholera.

W latach siedemdziesiątych jako młody chłopak jechałem z Rodzicami do Bułgarii SYRENĄ 105

A ja pamiętam jeszcze stotrójkę , ale do Bułgarii bym nią nigdy nie pojechał

A ja właśnie pierwszą podróż do Jugosławii zaliczyłem jeszcze z rodzicami jako dzieciak i oczywiście najbardziej sportowym polskim samochodem wszechczasów czyli SYRENKĄ. Nie pamiętam jaki to był jej typ, chyba ostatnia wersja, przed zaprzestaniem produkcji. Konstrukcja na tyle prosta, że wszelkie naprawy można było dokonywać gdzie popadnie, nawet u kowala, gdy coś tam pękło w czasie podróży. Osobiście znacznie później zajeździłem polskiego maluszka, który dzielnie zmagał się z drogami Europy. A jakie wspomnienia.
Ostatnio kropiłem po nowych Cro autostradach kawałkami nawet 200 km/h i co? bez emocji. Tylko szybciej droga mijała.
Pozdrawiam, Grzegorz.

W tym roku już po raz trzeci DAEWOO NEXIA, z tym, że chyba dokupimy boks na dach (kemping). Podróżujemy w 4 (dzieci prawie dorosłe 16 i 18 lat), ale Chorwacji nie chcą odpuścić!!! W poprzednich latach wystarczył w zupełności bagażnik. Ale hit samochodowy w cro to był "maluszek" na parkingu przed parkiem Wodospady Krka, oczywiście na chorwackich tablicach!!!

ptasznik5 napisał(a):W tym roku już po raz trzeci DAEWOO NEXIA, z tym, że chyba dokupimy boks na dach (kemping). Podróżujemy w 4 (dzieci prawie dorosłe 16 i 18 lat), ale Chorwacji nie chcą odpuścić!!! W poprzednich latach wystarczył w zupełności bagażnik. Ale hit samochodowy w cro to był "maluszek" na parkingu przed parkiem Wodospady Krka, oczywiście na chorwackich tablicach!!!

Malucha to ja w Chorwacji też widziałem ale na polskich blachach.

Troszkę obok tematu ale...

W 2005 roku "na własne oczy" widziałem w Cro trabanta na polskich tablicach. Podziwiam

Mnie się wydaje że nie jest ważne jakim autem(chodzi o markę , model- bo to są przechwałki) Autko powinno być w 100% sprawne technicznie i to jest piorytet dla mnie. Pozdrawiam wszystkich myślących tak samo jak ja;-))

Pakownym ... a i tak zawsze muszę box na dach założyć. A najdziwniejsze że w obie strony na pełno tylko zawartość się zmienia wiem wiem wątek co zabieramy do i z cro jest w innym miejscu Najważniejsze że od wiosny to już coraz bliżej

cro_hrubek napisał(a):Troszkę obok tematu ale...

W 2005 roku "na własne oczy" widziałem w Cro trabanta na polskich tablicach. Podziwiam

Nie ma co podziwiać. Ja nad Balaton jeżdziłem w minionych czasach maluchem w 3 osoby i nie była potrzebna klima nawigacja i inne bajery które mam teraz.Fakt że miałem wtedy 20lat mniej.

Moj tata posiada VW Passata B5 1.9TDI (90KM) Kombi , srebrny.
I wlasnie tym autem pojedziemy do Chowacji w oklice Zadaru.
Autko swietnie sie prowadzi i jak na 90-siatke jest dosc mocny.Dotego jest to jesdna z bogatrzych werscji tego modelu.

hm... czytam i sie rozmarzyłam ... właśnie jesteśmy z mężem na etapie zmieniania samochodu i jak będzie ok to się zaopatrzymy w mistubishi space star ... hm a jak będzie ok to mam nadzieję że namówię męża i powiększymy pojemność autka zarzucając na daszek boxa i wyruszymy całą rodzinką do Cro!

Wnoszę korektę co do własnego auta: więc po raz 7-my Nubira, lecz tym razem z dostawioną klimą!!! Uff..........

cro_hrubek napisał(a):
Troszkę obok tematu ale...

W 2005 roku "na własne oczy" widziałem w Cro trabanta na polskich tablicach. Podziwiam

Nie ma co podziwiać. Ja nad Balaton jeżdziłem w minionych czasach maluchem w 3 osoby i nie była potrzebna klima nawigacja i inne bajery które mam teraz.Fakt że miałem wtedy 20lat mniej.

Ja nadal poruszam się autem bez klimy, nawigacji itp. i nie narzekam. Ten mój podziw nie wynikał z tego, iż czuję się "lepszy" jeźdząc troszkę nowszym autem ale z faktu, że pomimo wszystko w dzisiejszych czasach tak długa podróż autkiem klasy Trabanta to jest jednak spore wyzwanie.
Ja osobiście uważam, że najistotniejszy jest stan techniczny mojego auta i to, że "dobrze je czuję" na trasie niż mniej lub bardziej "klasowe" logo na masce oraz cała masa bajerów i gadżetów na ogół mało przydatnych.
Pozdrawiam

oraz cała masa bajerów i gadżetów na ogół mało przydatnych.

na przykład co?

Na przykład elektryczne lusterka, tempomaty, nawigacje, systemy audio, podgrzewane fotele, skórzane tapicerki i inne bajerki, które (jeśli kogoś na nie stać) są owszem miłym dodatkiem. Niemniej jednak średnio rozgarnięty kierowca spokojnie poradzi sobie bez nich.

Nie kwestionuję natomiast znaczenia wszelkich usprawnień wpływających na zwiększenie bezpieczeństwa takich jak ABS, ASR, airbag'i itp.

Średnio rozgarnięty kierowca jak będzie musiał to zamiast foteli pojedzie na skrzynkach po piwie. Wszystkie udogodnienia są dla ludzi. Wg mnie traktowanie tych rzeczy jako dodatki to nieporozumienie. Chyba tylko w Polsce sprzedaje sie takie golasy i ludzie to kupują. Oczywiście , że kiedyś tego nie było i też sie jeździło ale jeśli można mieć coś co uprzyjemni jazdę i podniesie bezpieczeństwo na drodze to ja bym chciał to mieć. Co do aeserów , abeesów i erbagów to jeśli dopuścisz , że są ci potrzebne to może być już za późno.