woka napisał(a):mireks napisał(a): Pozdrawiam i życzę bezawaryjnych aut{choć takich już nie ma}.
Może i nie ma ale .... w 1999 r. kupiłem nową Toyotę ( corolka- okularnik). Od nowości parkowana pod chmurką, od nowości ... ten sam akumulator, nigdy nie wyciągniety z samochodu ( śruby mocujące już zardzewiały). NIGDY się nie zepsuła !!! ( wiem, że Honda ponoc jest jeszcze lepsza).
Teraz "testuję" Volvo, również nowy kupiony. Zobaczymy co ten potrafi. ( Toyota nadal jest i ma się dobrze).
Bezawaryjne auta są oczywiście.Po 2ch Fordach przestawiłem się na japońskie. Od 1985 roku miałem na zmiane Hondy ( 2x Prelude)
i Toyoty ( Carina, Corolla1,6Si , Avensis) i nigdy nie miałem problemów,
żadnych pobytów w warsztacie poza inspekcjami. Podobnie moja żona
Toyota Starlet potem 2x Corolla i równiez żadnych problemów.
O jakości aut japonskich świadczy że po 1-sze na nie długo przed innymi markami były na nie gwarancje 3-letnie ,pod koniec lat 80-tych
po 2-gie w raportach ADAC i TUV od ok. 20 lat zajmują najlepsze miejsca
w swoich klasach.
Wiem że w Polsce mają one obecnie też dobrą opinię ale w latach
1989 - 2000 ciągle pytano mnie w PL dlaczego jeżdze japońcem a nie
Mercedesem, BMW czy VW. Obecnie takich pytań nikt nie zadaje.
To co Madzia pisała o swoim Focusie to nie tyle wina Forda co tuningu.
Takie samochody używane i po tuningu to istne skarbonki. Są w posiadaniu młodych ludzi obnizone maksymalnie, każda dziura to
pułapka, no a co silnik się wycierpi to inna sprawa. Naprawdę tego szkoda
kupować nawet gdyby się bardzo podobał.Ta rada Madzi już nie pomoże
-niestety- ale może innych uchroni przed takim nabytkiem.
Nie radzę również kupować aut od Turków -są zaniedbane.