napisał(a) madzia1981 » 21.12.2007 23:11
Poprzednie lata jeździliśmy najpierw dwulitrowym fordem focusem. Miał atrakcyjny wygląd i przeszedł sportowy tuning w Belgii. Na benzynie pierwszy raz nie było żadnego problemu. Jednak kolejne lata w chorwacji nas niestety zawiódł. Bardzo niski zderzak zgubiliśmy już przy pierwszym parkingu w chorwacji(była tylko jedna dziura a my w nią właśnie wjechaliśmy)
a wraz z nim poszły tego wieczoru wszystkie światła i tak zakończyliśmy wyprawę tego wieczoru. Poprzez kolejne dni zepsuł się jeszcze przełącznik od gazu i zgubiliśmy tylny zderzak bo obluzował się tłumik.W 2001 roku stacji lpg było w Chorwacji tyle ile teraz w jednej Pile czyli około 10). Na tych stacjach można było spotkac w zasadzie tylko Polaków-ach jakie to były znajomości i wymienianie się mapkami odnośnie plinu
Pół roku poźniej w Polsce na jednej z głównych krzyżówek wypluło pół silnika
i wtedy zaczął się prawdziwy horror. Dlatego nigdy więcej autka z gazem. Na szczęście choć na niczym tak nie straciliśmy jak na nim udało się go sprzedać w Poznaniu i jeszcze jakiś czas temu widziałam że żyje.
Kolejne które zaliczyło Chorwację to był renault scenik-5 latek z silnikiem diesla. Całkiem inny (lepszy) komfort jazdy, wygodny i duży (poprzednie auto było trzydrzwiowe i na sportowym zawieszeniu, więc niezbyt wygodne0. Przed wyjazdem nie zdążyliśmy nic w nim zrobić, bo kupiliśmy go tak właściwie na hura dwa dni przed. Ale nas nie zawiódł. Zaliczyliśmy jedną małą wizytę na Ciovo u mechanika bo odkręciła się poduszka pod skrzynią biegów. Kosztowało nas to 10 minut czasu w warsztacie i 100 kun.
W te wakacje jedziemy Toyotą Hilux 2.5 D. Kupiliśmy ją pół roku temu, pierwszy przegląd za nami, kolejny zrobimy przed wyjazdem. Poraz pierwszy nie będę miała problemów z zapakowaniem się bo mam baaaardzo dużą pakę
Ale jak i czy się sprawdzi napiszę po powrocie
myślę jednak (człowiek starszy mądrzejszy się robi
) że wykupimy assistance w razie wu.