jakie napiwki?

Jak obsługa jest miła to zwyczajowe zaokrąglenie do równej kwoty zostawię, ale rozwalił mnie kelner w Makarskiej: gbur niesamowity, obrażony na cały swiat i przy płatności kartą zapytał mnie, czy życzę sobie dodac napiwek do rachunku

nowalijka napisał(a):Zwykle nie daję.
Wychodzę z założenia, że za wykonywanie tego co i tak leży w zakresie obowiązków pracowniczych, nie należy sie jakiś specjalny przywilej dodatkowego wynagradzania.

Problem w tym że kelnerzy jeśli mają jakąś stałą pensję to niewielką, żyją z napiwków, na szczęscie większośc osób ma nieco inne podejście niż Twoje

Właśnie wróciliśmy z CRO i jeśli chodzi o napiwki zwykle było to ok 1o% ,ale zdarzało się i więcej (jak obsługa była milutka)

Ja zaokrąglam, 10% minimum, raczej nie więcej niż 15%. Chyba, że obsługa niemiła albo straszliwie się grzebie, ale raczej nie pamiętam takiego przypadku. Nigdy też nie próbowano mnie oszukać.
Ale znam świetną i prawdziwą historię, jak znajomi zamówioną fantę dostali rozcieńczoną wodą, a potem kelner domagał się dodatkowych 5 kuna za wodę, którą użyli do rozcieńczenia.

No z napiwkami to się w pewnych miejscach zachowują bardzo niemiło.
W pewnym lokalu w Baska Voda, co ma w nazwie Uciechy i mieści się na plaży nie dałem napitka bo akurat był rachunek równy i nie miałem drobniejszych pieniędzy. W nagrodę że chciałem następnego drina i chciałem dać napitek, czekałem 30 min a kelner na zwrócenie mu uwagi poklepał mnie po ramieniu i powiedział że tak tak zaraz mi przyniesie. I to była moja ostatnia wizyta w tym lokalu. Po przyjeździe nie omieszkam napisać @ do firmy na temat jakości obsługi w tym lokalu.

My dawaliśmy tak około 20-30 kun

my staralismy sie by zwsze było 10%, ale były wyjątki że dawaliśmy więcej, ale w Omisie nie pamiętam jak się knajpka nazywała bo poszliśmy wypróbować inną niz nasze ulubione Milo, nie daliśmy ani lipy, starasznie długo czekaliśmy, kelner szczególną uwagę poświęcał turystom z Niemiec a na miał gdzieś, sory przy płaceniu my go też...
po minie widać było że się zdziwił
taki widok-bezcenny

Również za wyznacznik stawiam sobie te ustawowe 10%, ale nie wyliczam co do złotówki/kuny czy tam eurocenta.
Chyba, że zamawiam coś na tyle taniego że te 10% to będzie jakaś śmieszna kwota, wtedy więc stosuje zasadę "na browara", czyli daje kelnerowi tyle ile kosztuje u nich w karcie piwo. Proste i praktyczne

Czyli Macieju -- jak zamawiasz piwo to zostawiasz za dwa piwa?
Czy sam "na jednego" nie chodzisz po prostu do konoby?
Jak to jest?

Jeśli piwo jest mi podawane przez kelnera, opcja 1 (to już moja sprawa)
Jeśli biorę przy barze i biorę tylko jedno napiwku nie daję.

Mam chyba inne zdanie co do napiwków. Kelner dostaje wypłatę od pracodawcy tak? Jego pracą i obowiązkiem jest podanie mi w możliwie miły i szybki sposób trunku czy jadła które zamówiłem. W swojej pracy nie dostaje podwyżek za ładny uśmiech, czy czyste mankiety... Tak to widzę, aczkolwiek jeśli rachunek wynosi nie do końca okrągłą kwotę to zostawię resztę.

obserwowałem w tym roku jak to jest z Chorwatami co siedzą w knajpkach przy tej ich wodzie, winku, kawie czy piwie. Zwracałem uwagę w barach na plaży jak i tych w mieście. Nie zauważyłem aby dawali napiwki, wręcz przeciwnie podają banknot a kelner skrzętnie wydaje co do kuny. Być może nie jest to zasada. A Niemcy, czy Włosi to jak siedzą grupką w barze to jak jest wspólny rachunek to co do kuny się dzielą i zostawiają te bilony na stole wyliczone.
Oczywiście jak ktoś ma gest i go stać to zostawia napiwek a jak nie to płaci tyle ile się należy.
Pozdrawiam

gonzo napisał(a):U mnie wygląda to tak miła obsługa dobre jedzenie jest i napiwek.

Dokładnie tak!

A jeśli obsługa buraczana i nadąsana (bo i tacy się trafiają) i mało uprzejma, to jeszcze bardzo skrupulatnie lubię sprawdzić rachunek czy wszystko się zgadza i policzyć resztę co do centa!
Nie znoszę nie uprzejmych kelnerów, którzy obcinają cię na wejściu jak Żyd komodę!

jak Żyd komodę

A jak Żyd obcina komodę?
Chyba lepiej byłoby "jak komornik szafę"

Inde napisał(a):Mam chyba inne zdanie co do napiwków. Kelner dostaje wypłatę od pracodawcy tak? Jego pracą i obowiązkiem jest podanie mi w możliwie miły i szybki sposób trunku czy jadła które zamówiłem. W swojej pracy nie dostaje podwyżek za ładny uśmiech, czy czyste mankiety... Tak to widzę, aczkolwiek jeśli rachunek wynosi nie do końca okrągłą kwotę to zostawię resztę.

Na pewno masz rację, bo nie można się z tym nie zgodzić. Niemniej jednak naiwne byłoby zakładać, że owi kelnerzy zarabiają krocie (podstawy), oraz że pracują ustawowe 8 godzin na nogach. Mam i miałem trochę znajomych w tym fachu i nie sądze aby sytuacja zbytnio odbiegała od tej nad Wisłą.
Jest jeszcze jeden pozytywny aspekt zostawienia napiwku, jak pójdziecie następnym razem do tego lokalu, fachowa obsługa i dobry stolik gwarantowane

peace