Prawdę mówiąc nie wszystko spamiętam z tych wielu różnych postów
, ale obiektywy na szczęście są jakie są i niewiele się w nich zmienia.
Zdaje się, że biega o to, że spośród Sigm, to akurat wersja nie- DG jest lepsza optycznie - ale w 17-35 f2.8-4, w każdym razie mam gdzieś ten test i Sigma 17-35 przebiła w nich jednak 15-30.
Z tym, że to są zupełnie inne konstrukcje i zakresy (pomijając już kwestię jasności), a poza tym, w szerokim kącie każdy mm ogniskowej ma znaczenie, więc te 15 a 17 to jest kwestia tej różnicy nie tylko w konstrukcji ale i w zastosowaniu. No i w cenie...
Obiektywy są całkowicie różne od siebie- 15-30 to kawał solidnej, ale dużej bryły- nie każdy lubi taszczyć i włóczyć taką lufę ze sobą.
Poza tym, są takie obiektywy, które jakoś lepiej pracują na niepełnej klatce, a inne lepiej na pełnej- po prostu wtedy (zwłaszcza na dużych matrycach) wychodzą z nich wszelkie plusy ale i minusy optyki.
Nie można zapominać o kwestii winietowania i braku ostrości na rogach- w tym wypadku w Sigmie 15-30 na APS-C (niepełnej klatce) właśnie to może być zaletą, bo na pełnej klatce ten obiektyw miał z tym spore problemy.
Po obcięciu brzegów- kłopot samoistnie znika.
O 15-30 panują jednak różne opinie- czasami słusznie, czasami nie do końca. Moim zdaniem wynika to - i wynikać powinno- z zastosowania takiego obiektywu. Co innego reportaż, a co innego statyczne, spokojne zastosowania (wycieczka w góry, nad jeziora).
Jeden znajomy fotoreporter sobie ją chwalił w Nikonie (DX).
Drugi miał ją w Canonie na FF i... sprzedał, bo narzekał na winietę i rozmydlenie brzegów.
A znajomy z Sony jeździ sobie to tu, to tam i spokojnie nią pyka- a jak brzegi ma słabe (na mniejszej wartości przysłony), to cropuje i ma gdzieś te słabe boki.
Osobiście mogłem mieć 15-30, ale wolałem ostatecznie M 17-35 ponieważ jest lżejsza i mniejsza, oraz ładniejsza plastycznie- a to miało u mnie duże znaczenie, bo wiele razy łaziłem po odludziu (głównie klify i skały) mając tylko aparat z podpiętym szkłem i nie chciałem, aby mi cokolwiek ciężkiego dyndało po plecach i ciągle się zsuwało.
Ostatnimi czasy wolę jednak zabierać optykę stałoogniskową- taka lufa jak 15-30 to mniej więcej to samo, co 2-3 dobre stałki, np. 17, 20, 24mm, które spokojnie mogę upchać po kieszeniach.
Pozostaje jeszcze kwestia używalności części zakresu.
Mając np. 15-30 i 24-70 niektórzy tych 24-30 wolą używać w obiektywie firmowym- lepszym, zaś jeśli mają byle jaki o tym zakresie, to okaże się, że zakres 24-30 będzie lepszy w tej czy innej dobrej Sigmie.
Takie to są niuanse.
I tak to właśnie jest z Sigmami- optyka "zastępcza" z reguły posiada więcej mankamentów niż firmowa.
Mam nadzieję, że w czymś pomogłem, choć optyka to dość pokręcona sprawa.
Tyle tego jest a jeszcze mają ludzie z tym kłopot.
P.S. Na KKM jest taki temat "Nasz szklarnia". Tam są opinie posiadaczy przeróżnych szkieł. (Aczkolwiek użytkownicy są w różnym stopniu doświadczenia w tej dziedzinie i czasami bardziej się bawią sprzętem niż nim pracują).
Pozdr.