Co do Olympusa 420 to faktycznienie nie doczytałem że brakuje mu stabilizacji, dla chcących fotografować przykładowo dzieciaki w czasie zabawy to jest duża wada.
Ale znalazłem też ciekawą propozycję ze stabilizacją, wyprzedaż modelu Sony 200 z obiektywem 18-70 :
http://www.vobis.pl/oferta/fotografia_c ... r-200.aspx
Na optycznepl ustrzeliłem taki tekst który moim zdaniem może być bardzo przydatny dla kogoś kto rozważa kupno sprzętu trochę lepszego od aparatu kompaktowego.
ASh | 2007-02-24 01:58:46 napisał
Witam wszystkich. Jestem niedzielnym pstrykaczem zdjęć (nie fotografikiem, ani nawet nie fotografem) więc moją wypowiedź proszę traktować jako głos tej grupy użytkowników.
Jestem tym pstrykaczem już jakieś 20 lat. W młodości miałem Fenixa potem różne Zenity, potem lustrzankę Minolty, potem pierwszego cyfraka Fuji FinePix S7000 i wreszcie od niedawna mam pierwszą moją cyfrową lustrzankę Canona EOS 400D.
Zawsze lubiłem robić zdjęcia i robiłem ich dużo. Nauczyłem się przy tym podstaw fotografii i podstawy te znam do dziś, ale nigdy nie miałem ochoty/czasu pogłębiać tej wiedzy do profesjonalnego poziomu. Za to lubiłem i lubię do dziś robić zdjęcia. Dużo turystycznie podróżuję i sprawia mi przyjemność gdy moje zdjęcia się udają, to znaczy jest na nich to co chciałem aby było, a ich jakość jest taka jakiej oczekiwałem. Sprawia mi to jednak przyjemność tylko, wtedy gdy robienie zdjęć nie odbiera mi przyjemność pobytu w miejscu, które chce fotografować.
Gdy prócz czynności związanych z robieniem zdjęć mogę równolegle rozmawiać z moją kobietą, przyjaciółmi, jechać konno, płynąć kajakiem, podziwiać występy artystów, prowadzić wielbłąda, biec na nartach, zrywać jagody, pić piwo, jechać kolejką w wesołym miasteczku, prowadzić córkę za rękę w centrum wielomilionowego miasta, mieszać zupę, jeść w restauracji i robić wiele, wiele innych czynności.
Dlatego zaliczam się do tej grupy miłośników fotografowania, która CZĘSTO ROBI ZDJĘCIA DLA WYCIECZEK/WYJAZDÓW/WYPADÓW, ALE NIGDY WYCIECZEK/WYJAZDÓW/WYPADÓW DLA ZDJĘĆ.
Jak już wspomniałem niedawno kupiłem EOSa 400D - samo body ponieważ naczytałem się o wadach obiektywu kitowego - i po lekturach setek testów zdecydowałem się na, zapewne dobrze wam znany, świetny obiektyw Tamron SP AF 28-75.
Oczywiście wiedziałem co oznacza ten zakres ogniskowych więc zaraz za nim kupiłem nie najgorszą Sigme 70-300 mm. Brakowało mi już tylko jakiegoś obiektywu z krótką ogniskową. Po paru dniach dokupiłem zatem Sigme 17-35 mm. Rozłożyłem całość na biurku i pomyślałem. No cóż, potrzebuje teraz plecaka na to wszystko i po paru godzinach nabyłem taki specjalny fotograficzny plecak z przegródkami na obiektywy i ich osłony oraz na body. Cały czas jednak biłem się z myślami czy ja dobrze robie. Sprzęt miałem dobry i umiejętności pozwalające wykorzystać powiedzmy 50% jego możliwości ale wciąż starałem się wyobrazić jak to wszystko będzie funkcjonowało w podróży.
Podczas kilku podmiejskich weekendowych wypadów wypróbowywałem ten sprzęt, ale szło bardzo opornie. Zmiany obiektywów, zdejmowanie i zakładanie fotograficznego plecaka w tym celu, dźwiganie drugiego plecaczka z jedzeniem/piciem, ciągłe uważanie by brudnymi rękami nie zabrudzić wnętrza body ani obiektywów od strony aparatu, przeczyszczanie ich gdy do tego doszło, montowanie i demontowanie osłon na obiektywy - to wszystko denerwowało mnie mimo, iż jakościowo zdjęcia były naprawdę bardzo dobre.
Tymczasem zbliżała się duża, wspaniała, egzotyczna, daleka (Malezja) i długotrwała wyprawa. Ostrzyłem sobie zęby na piękne ujęcia. Wprost nie mogłem się doczekać kiedy zobaczę i sfotografuję ten kraj. I wyobraźcie sobie na kilkanaście dni przed wyjazdem podjąłem decyzję - sprzedaje te wszystkie obiektywy razem z plecakiem i kupuje Sigme 18-200. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Wiecie dlaczego? Domyślacie się? Nie. Nie tylko dla wygody. Przede wszystkim po to by móc zrobić piękne zdjęcia.
Zdjęcia, których nie mógłbym zrobić żadnym z tych trzech dobrych obiektywów. Nie mógłbym bo zanim, podczas marszu/biegu/rejsu/jazdy/występu/wspinaczki/lotu/mijanki/koncertu/spływu czy innego zdarzenia, zmieniłbym obiektyw na właściwy, interesująca scena stałaby się przeszłością. Ta decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. Z wyprawy, przywiozłem naprawdę dobre zdjęcia. Robiłem co chciałem i wtedy gdy chciałem. Jadę jako pasażer samochodem, spojrzenie... jeden ruch pierścieniem obiektywu... i mam super ujęcie małp bawiących się na środku autostrady w odległości 50m... sekunda... drugi ruch... i mam ujęcie 5 osób na małym motocyklu jadącym w odległości 3m.
Innym razem wiosłuje w kajaku, a tu legwan na gałęzi 2m obok, więc wiosło na bok, jeden ruch "pstryk" jest!.... kilkanaście sekund później na przeciwległym brzegu orzeł łapie rybę - jeden ruch "pstryk" i jest. nieruszony, ostry, jasny i bez szumów. I tak ciągle i ciągle.
Zapytacie pewnie o jakość zdjęć. Otóż, wiele ze zdjęć powiększyłem do rozmiarów A4 i są naprawdę dobre. Kilkanaście wyjątkowych co do sytuacji i dobrych jakościowo ujęć odkupiło ode mnie pewne związane z turystyką wydawnictwo. Patrzyli na nie zawodowi fotograficy z tego wydawnictwa i nie wierzyli, że były zrobione spacerzoomem.
Tak dobrych zdjęć nie udało się zrobić nawet najlepszymi dostępnymi na rynku kompaktami, które mieli towarzyszący mi w podróży znajomi. Różnica na korzyść mojej lustrzanki i spacerzooma była powalająca. Ale poza jakością zdjęć cieszącą kogoś kto od 20 lat robi zdjęcia, najważniejsze jest to, że całą wyprawę wspominam z największą przyjemnością. Nie byłem objuczony sprzętem, jak jakieś zwierze pociągowe i jak niektórzy spotykani przeze mnie turyści.
Nie zatrzymywałem się na żonglowanie obiektywami. Mogłem w pełni uczestniczyć we wszystkim co się działo. Wszystko widziałem i słyszałem. Nie ochraniałem ich od brudu, kurzu, skraplającej się pary wodnej, robali, bryzgającej wody podczas zmian bo nie robiłem żadnych zmian.
Napisałem to wszystko po to by po uświadomić Wam użytkownikom tego portalu, jak bardzo przydatny i akceptowalny jakościowo może być spacerzoom. Jak często w życiowej praktyce amatora okazuje się lepszy od zestawu obiektywów znacznie lepszych optycznie. Proszę nie krytykujcie zatem tej grupy obiektywów jak kompletnego dna. One naprawde bywają wyjątkowo użyteczne. Jeśli ktoś chciałby zobaczyć jakieś przykładowe zdjęcia to proszę pisać na adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl
Jednocześnie chciałbym pogratulować autorom serwisu wspaniałej, profesjonalnej pracy i przekazując te wyrazy uznania prosić właśnie o testy superzoomów.