Re: Jaka tam Chorwacja... nie ma to jak w „Gdyni”!... Hvar+
W końcu nastał ten dzień kiedy znów postawimy swoją nogę na ziemi splitskiej. Tzn postawiliśmy ją najpierw prawie 2 tygodnie temu kiedy jechaliśmy na Hvar, ale wtedy był to tylko szybki obchód Rivy.
Docelowo zamiast noclegu w Omisiu od początku miał być nocleg w Splicie, ale zadecydowały o zmianie 3 tematy: ceny, brak parkingu przy kwaterze, odległość do starówki i innych miejsc (Marjan, Konoba More). Jeżeli były fajne noclegi spełniające kryteria to w cenie 3x większej niż nocleg w Omisiu; większość jednak była odległa, a nie chciało nam się tarabanić autobusami itp itd jako kolejnej rzeczy na wyłącznie mojej głowie.
Wybór padł zatem na nocleg w Omisiu i dojazd do Splitu na zwiedzanie.
Ostatecznie wybrałem parking Firule znajdujący się
tutaj. Parking płatny podziemny, w większości dla lokalsów, z wszystkimi udogodnieniami pod ręką (bankomat, kantor, pekara, sklep, knajpa) z jedną wadą: działający tylko jeden automat na wyższej kondygnacji. Reszta okazała się być strzałem w 10tkę.
Stąd również można dostać się do portu autobusem, ale
1,5km spacer do Srebrnej Bramy nie stanowi dla nas problemu. Zresztą lubimy tez poobserwować codzienne życie lokalsów itp szczegóły. Pogoda oczywiście sprzyja, a nas mieszkających w blokowisku nie dziwi, że tutaj jest jeszcze bardziej gorąco.
No to zaczynamy...
Za bramą oczywiście pierwsze cuda, podoba się wszystko, a okres kilkunastu lat przerwy sprawia jakbyśmy byli tu pierwszy raz.
Oczywiście nie odrobiłem lekcji z: co, gdzie, kiedy i za ile. Zatem spacer z zaglądaniem w zakamarki, często ślepe zaułki oraz szukanie, gdzie kupić bilety wstępu.
Starożytne posadzki bywają odgrodzone lub nie, szok.
Okolica Sv. Duje i Peristilu zachwyca. Skromne uzupełnienie do pokazu Marzenowego