Jaka tam Chorwacja...nie ma to jak w Gdyni! Hvar i po drodze
Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
pomorzanka zachodnia napisał(a):Ja też mam przeczucie (na razie sądząc po zdjęciach) że Stari Grad to będzie mój nr 1. I wielką nadzieję być tam w tym roku.
Mega warto, Hvar to imho kwintesencja Chorwacji, a Stari Grad tak jak go zastaliśmy nas oczarował, ale żeby nie było tak słodko, to zdarzył się pewien zgrzyt, zgrzyt kulinarny, ale o tym po południu, bo teraz prace w piwnicy.
Zrobiliśmy się głodni, ale nie chcieliśmy specjalnie siadać, więc wybór padł na coś na szybko, zaraz dostrzegliśmy FastFood Pekara - tutaj. Oprócz pieczywa dają tam pizze na kawałki i burgery. Więc zamawiamy: Pani J podwójny kawałek pizzy, ja burgera klasycznego. Pani J dostaje pizze po ok 10min, chyba podgrzewana w mikrofali, myślałem, że ta duża żarówa nad pizzą grzeje ją pizza bardzo kiepska i rejczel na pewno nie dzisiejsza Dobra po 15 min pytam o burgera, jeszcze chwila - słyszę. Finalnie po ponad 30min dostaję bułę tyle co rozmrożoną, tylko podgrzaną i do tego kotlet z sosem. Obsługa pytała czy chcę do tego sałatkę, ale za Chiny nie skojarzyłem, że można pytać czy podać do klasycznego burgera, którego zdjęcie mają na reklamie, sałatkę jako dodatki. Niestety o tym przekonałem się kilkaset metrów od Pekary, bo wtedy siedliśmy i nie chciało mi się tam wracać. Pierwszy raz w życiu dostałem burgera bez dodatków reszta też była słaba, więc nie polecam w ogóle tego miejsca, chyba że akurat tak trafiliśmy.
Potem wracamy do auta i na zakupy, ale oczywiście jeszcze gubimy się w uliczkach SG
Czas na ostatni odcinek naszej exploracji Stari Gradu; ochów i achów ciąg dalszy; był plan iść głównymi ulicami, ale jednak starówka przyciąga; zwracamy uwagę na każdy detal, najczęstsze słowa to: patrz tu, zobacz tam, tu super, tam świetnie, żeby jeszcze bardziej napawać się tym klimatem zasiadamy na ławeczce na małym placyku z rzeźbą Juraja Skarpa (widać na dwóch zdjęciach).
I na tym kończy się nasza przygoda z SG, moc wrażeń ale to jeszcze przecież nie koniec dnia.
pomorzanka zachodnia napisał(a):Ja też mam przeczucie (na razie sądząc po zdjęciach) że Stari Grad to będzie mój nr 1. I wielką nadzieję być tam w tym roku.
Dla mnie SG najlepszy na wyspie.
Nam Petera nie udało się odwiedzić Akurat tego dnia jak byliśmy w SG był całkowicie zamknięty
Po powrocie jemy "swój" obiad w naszym App na tarasie, aczkolwiek od pewnego czasu nasze obiady podczas wyjazdów na południe Europy są często śródziemnomorskie. Nudna sceneria, którą uwielbiam: smaczny posiłek, pogled z tarasu, obserwowanie przypływających łodzi, sprawdzanie kto wyjechał, kto nowy się wprowadził, i tu zonk, nie mogę za bardzo odczytać literek z rejestracji nowych gości, okazuje się, że to LT, nowi goście są z Litwy z pogranicza Łotwy, muszą również kochać Chorwację skoro decydują się przejechać pół Europy.
Za miejsce wypoczynku nad Jadranem posłużą nam dzisiaj skalne półki za Timunem, tutaj. Można tu leżeć bezpośrednio na skałach lub jak Pani J na leżaku, ja jednak wolę dzisiejsze popołudniu kontemplować w inny sposób... na hamaku Oczywiście leżaki i hamaki w większości są własnością Timuna, ale my mamy swoje.
I tak spędzamy późne popołudnie i wieczór, aż do nastania ciemności. Zrobiło się mocno wietrznie, Jadran jest wyjątkowo wzburzony, ale nie przeszkadza mi to w kąpieli, zatem na zmianę kąpiel i bujanie z nogami do góry
Widoki z hamaka
Oczywiście spektakl:
Pomimo wiatru jest na tyle ciepło, że zostajemy długo (w miedzyczasie jak był zachód poszedłem do App po portfel), do zapadnięcia zmroku i podziwiamy oświetloną restaurację Timuna, w której finalnie zasiadamy na Ożujsko.
Obejście naszej noclegowni wygląda znacznie lepiej wieczorem przy światłach.
---
Po południu "pojedziemy" w najpiękniejsze naszym zdaniem miejsce, które odwiedziliśmy na Hvarze...
W tak "nudnych" okolicznościach przyrody nicnierobienie to sama przyjemność Bardzo ciekawa okolica tego Timuna, szkoda tylko że nie ma tam, chyba , żadnego sklepiku z pieczywem i piwem
Habanero napisał(a):Bardzo ciekawa okolica tego Timuna, szkoda tylko że nie ma tam, chyba , żadnego sklepiku z pieczywem i piwem
Tak, brakowało mi tego, lubię wynajdywać, że czegoś brakuje w lodówce, żeby mieć pretekst do porannego lub wieczornego spaceru do sklepu Brakuje jeszcze na miejscu możliwości wynajmu np. kajaka.
No dobra, to zajrzyjmy tam, gdzie ma być naj w sensie plaży, czy rzeczywiście jest tam tak ładnie... Nie to, że nie dowierzam ale wiecie nie ma to jak samemu doświadczyć, ostatnie wirtualne zwiedzanie przed wyjazdem miało miejsce bodajże w relacji @majkik i @Habanero, dzięki za wskazówki nt drogi itp.
Jeśli chodzi o drogę dojazdową to wygląda to tak jak na filmie: najpierw świeży piękny asfalt, potem na serpentynach już stary, miejscami pourywany, a na końcu szuter, żwir itp itd, ale dalim radę
Mapka dojazdu (google jeszcze nie wyznacza trasy na tej autstradzie żwirowej):
Film z dojazdu
Finalnie chcemy dostać się do dwóch zatok, ale oczywiście najbardziej interesuje nas ta mniejsza Mala Stiniva Jak widać na końcu filmu od razu udajemy się autem w stronę tej mniejszej zatoki, podjazd od większej jest stromy i po większym żwirze, jest też spory uskok, trzeba ostrożnie operować gazem, ale jednocześnie przeć do przodu, bo po zatrzymaniu się może być ciężko ruszyć nawet z autoholdem. Żwir na podjeździe jest słabo ubity. Wysiadamy na górze, ale z drogi nie widzimy zejścia na dół, jak się potem okazuje, kilkanaście metrów przejechaliśmy je. Zapada decyzja, że wracamy na większą Małą Stinivę, gdzie parkujemy pod murkiem tuż na dojściu do plaży.
Rozkładamy klamoty, ale męczy mnie ta mniejsza Mała nie daję za wygraną i biorę materac, tela i pokrowiec, może się jednak uda. Wspinam się do góry tuż przy domkach, w większości pustych, co by nie wchodzić na privat. Po wskazówkach z forum odnajduję ścieżkę, była ona dla nas niewidoczna z drogi, gdyż zlewa się ze zboczem. Wygląda to tak jak na zdjęciu, my patrzyliśmy z drugiej strony.
Schodzę szybkim krokiem na dół i wtedy nabijam materac na kolce makii i powietrze uchodzi, ale nie z mojego zapału, by dotrzec do zatoki. Zostawiam materac, na boku, wezmę go na powrocie (mam na szczęście drugi).
Im dalej w las tym wyłania się ona...
Zatoczkę ma dla siebie para ze Szwecji, zamieniam z nimi słowo, żeby sobie nie przeszkadzali, ja tylko na chwilę, ale to miejsce mnie pochłania na zdecydowanie dłużej niż chwilę. Oczywiście musiałem dać nura
Robienie zdjęć, pływanie, skakanie, znów zdjęcia, zachwyt w spojrzeniach, wyobraźnia, gdyby odremontować sobie ten domek ale kątem oka obserwuję Szwedów, chyba woleli, mieć tę zatokę tylko dla siebie, więc po jakimś czasie, niechętnie, ale wracam do tej większej zatoki, zresztą Pani J pewnie już się niepokoi moją dłuższą nieobecnością, w teorii miałem opłynąć te górkę między zatokami na materacu...
Jeszcze foty z wody...
Wracam, a wracając zabieram nie dziurawy tylko jak sie okazuje rozorany materac; robię foty, kręcę film z przejścia z mniejszej do większej zatoki Mala Stiniva, może się komuś przyda. Mega, mega, mega Jak strzał w 10tkę
Reszta emocji po drugiej stronie góry, jak się okazuje nie mniej...
Katerina napisał(a):Piękna zatoczka - warto było poświęcić materac
Witaj Katerina, zdecydowanie tak zresztą był już na niego chyba czas
Katerina napisał(a):Za to kochamy Cro - we Włoszech, czy na płd Francji takie miejsce byłoby private.
Oby to nigdy nie doszło do Cro
maslinka napisał(a):
te kiero napisał(a):Robienie zdjęć, pływanie, skakanie, znów zdjęcia, zachwyt w spojrzeniach, wyobraźnia, gdyby odremontować sobie ten domek
Poniosła Cię fantazja Dobrze, trzeba mieć marzenia
Ale tylko troszeczkę
maslinka napisał(a):Mala Stiniva to moja ulubiona plaża na Hvarze Mieliśmy szczęście być w zatoczce sami, przynajmniej przez jakiś czas (Dopłynęliśmy kajakiem z Velej Stinivy.)
Habanero napisał(a):Wyjątkowe miejsce
Pamiętam Wasze i jeszcze inne relacje od 2016r, pewnie miały swój wydźwięk w decyzji, że na "20tkę" (choć trudną ) będzie Hvar.
No i trafiłeś Tak, pięknie położona zatoczka No i mnie się kojarzy oprócz walorów widokowych po prostu z czystą dziecięcą radością, jak syn i córka skakali sobie do wody z tej półeczki skalnej która tam jest. Jak drugi raz jechaliśmy na Hvar to się pytali czy tam będziemy, bo znów muszą poskakać Super miejsce