Bez przesady, da się zwiedzać, chociaż od poniedziałku temperatury w dzień nie spadają poniżej 35 stopni, a nocą poniżej 24.
W środę zaliczyliśmy Krka i Sibenik (dostał drugą i ostatnią szansę - jakoś nie mogę się do tego miasta przekonać). Wróciliśmy zmęczeni, ale tragedii nie było.
Dzisiaj w ten upał wjechałem po południu na Majstroską Cestę aż do Tulove Grede. Rewelacja, a po drodze mijane tylko 3 auta. Potem był mój ukochany Zadar aż do teraz - a tam tłumy, jakich jeszcze nie spotkałem (a byłem już 5 raz).
Ja takie 30-kilkustopniowe upały przeżyłem w Chorwacji już nie raz - na przykład w 2012, 2018, 2019. Nic nowego.