Niedziela powitała mnie taką nawałnica jakiej dawno w ogóle nie wiedziałem ale to było w drodze więc po prostu jechałem wolno. Poniedziałek był do bani, wiało, kropiło a woda zimna. Dziś już ok choć temperatura wody pozostawia wiele do życzenia. Ale przynajmniej nie piździ tak jak w Srimie w zeszłym roku.
Już drugi raz z rzędu mam lipna wodę w Chorwacji. Może wybrzydzam już i zbrzydł mi ten kraj bo jednak 18 raz...trzeba zmienić klimaty. Pewnie jeszcze zatęsknię za Chorwacją