napisał(a) Magdalena S. » 15.05.2016 21:41
Mogę śmiało zaoferować usługi szamańskie. Moje pojawienie się gwarantuje deszcz
W strugach deszczu ,,ewakuowaliśmy się" z Rab. Deszcz gonił nas aż pod Makarską. Tam powitała nas bajka. Delikatne promienie słońca, 20 stopni, bardzo mało turystów. Za to mnóstwo, siedzących przy kawie
tubylców. Chyba nigdy dotąd Makarska tak mnie nie zachwyciła. Nie trwało to długo, bo po czterdziestu minutach zaczęło lać
. Pojechaliśmy na spacer do Draśnic, ale szybko dopadł nas deszcz. Uciekliśmy mu i w słonecznej aurze dotarliśmy do Blace. Gospodarze śmiali się z naszych pogodowych przebojów. Powiedzieli, że u nich
dobre vriemie i podać nie będzie. A potem lunęło. Mamy burzę z piorunami...
I wytłumaczę jeszcze, dlaczego jesteśmy w Chorwacji w maju? Po pierwsze lubię klimat przed i po sezonowy.
Po drugie nie cierpię upałów (deszczu okazuje się, też nie cierpię
).
Po trzecie, chciałam zobaczyć kwitnące mandarynki. I teraz będzie hit: w kwietniu było niespotykanie ciepło, w związku z czym, mandarynki zakwitły wcześniej i właśnie zakończyły etap kwitnienia
Ale nic to, w Obi widziałam śliczne kwitnące cytrusy i chyba po powrocie sprawię sobie takie cudo do domu