Jak żyć, jak żyć bez Chorwacji…? cz. 2 (str.12)

piekara114 napisał(a):... W tym roku polowałam na jakąś dziką oliwkę z jakiegoś opuszczonego pola, ale one tak głęboko rosły, że nie dałam rady się do nich dostać, a nawet łopatkę ogrodową ze sobą miałam...

Widzę pełne przygotowanie...

walp napisał(a):A to fajne jest ... może też zacznę zwozić florę.

Żałuję, że ten Asphodelus albus mi się nie przyjął.... A flora w postaci pamiątki jest bardzo fajna, zwłaszcza jak się przyjmie i rośnie...

Franz napisał(a):

piekara114 napisał(a):To teraz już pomykamy i o 16:30 meldujemy się na parkingu, tym parkingu, z którego po raz pierwszy i po raz ostatni można popatrzeć na Jadran….

Taki rodzaj klamry...

Dokładnie tak, choć w drodze do chyba tylko raz tam zatrzymaliśmy się...

ajdadi napisał(a):

piekara114 napisał(a):... W tym roku polowałam na jakąś dziką oliwkę z jakiegoś opuszczonego pola, ale one tak głęboko rosły, że nie dałam rady się do nich dostać, a nawet łopatkę ogrodową ze sobą miałam...

Widzę pełne przygotowanie...

A ja widzę, że dokładnie czytasz Już nie raz mi łopatki brakowało, więc w tym roku się przygotowałam i nówka sztuka pojechała do Cro...szkoda, że te dzikie odrosty są takie oporne, a korzeń długi masakrycznie. Myślałam, że raczej płytkie korzenie będą....

piekara114

.szkoda, że te dzikie odrosty są takie oporne, a korzeń długi masakrycznie. Myślałam, że raczej płytkie korzenie będą..

A trzeba było w Splicie na rynku kupić
Widziałam we wrześniu, tam gdzie warzywa sprzedają - mieli malutkie maslinki

Katerina napisał(a):Widziałam we wrześniu, tam gdzie warzywa sprzedają - mieli malutkie maslinki

A wiesz, że rozglądałam się za możliwością kupna, ale na całej wyspie nie trafiłam na możliwość kupna. A do Splitu na powrocie ostatecznie nie wjechaliśmy....

Dobrze trafiłaś, bo właśnie wklejam kolejny odcinek...

9 września 2016, piątek - powrót do domu c.d.

Przejeżdżamy przez tunel ciepło-zimo i po godz. 18 wjeżdżamy do stolicy. Jesteśmy w stolicy, wita nas tramwaj


Przedmieścia miasta do zachęcających nie należą. Zmierzamy do wytypowanego w domu parkingu (tak po cichu liczyliśmy, że uda nam się wpaść do Zagrzebia, więc coś tam mieliśmy przygotowane) i parkujemy na tym parkingu podziemnym-piętrowym przy Langov Trg. Wjazd na parking mimo, że oblukany w necie, z poziomu kierowcy i pilota oraz wąskich uliczek, tramwajów jest trudny do zauważenia. Najlepiej pilnować znaku parkingu i stacji benzynowej obok. A sam parking godny polecenia, choć nie ukrywam, że wielu wolnych miejsc to nie było….

Po wyjściu z parkingu (g.18:40) od razu widać wieże katedry.


Tam zmierzamy, ale lekko kluczymy (poszliśmy w prawo, pod górkę, ale tam nie ma wejścia w kierunku starówki, więc trzeba było cofnąć się w dół). W Zagrzebiu jest ciepło, spacerujemy w letnich ubraniach. Skręcamy w pierwszą uliczkę w prawo (Vlaska) i widać tu tłum ludzi i stragany.

Okazuje się że jest tu jakiś festiwal kulinarny, a w budkach dominuje kuchnia azjatycka. Przebijamy się przez tłum i ponownie skręcamy w prawo i jesteśmy pod katedrą Wniebowzięcia NMP. Zdjęć wielu nie mam, bo jakoś ja + aparat + zmierzch nie umiemy się dogadać…. Dwie strzeliste wieże…


…przywodzą mi ma myśl paryską Notre Dame (w sumie to nawet nie wiem dlaczego)… Zbliżamy się do wejścia, w środku jest kilka miejsc wartych zobaczenia, ale chłopaki stwierdzają, że im się nie chce i posiedzą na placu. No wchodzę do środka sama….

9 września 2016, piątek - powrót do domu, Zagrzeb c.d.

To wchodzę do środka....


Katedra wewnątrz jest ogromna, z placu nie robi takiego wrażenia.


Jest dość ciemno, mroczono. Znajduję tablicę z głagolicą, ogromna….


…a za ołtarzem znajduje się grobowiec kardynała Alojzije Stepinaca.


Wierni szykują się do wieczornej mszy, więc długo nie zabawiłam i już pora wychodzić…

O Zagrzeb , chętnie z Wami powspominam

piekara114 napisał(a): A ja widzę, że dokładnie czytasz

Staram się

Wspominam Zagrzeb

Może już pora oddalić się od tego szklanego sarkofagu?

krakusowa napisał(a):O Zagrzeb , chętnie z Wami powspominam

Aniu, Twoja i Agnieszki relacja była fajnym przewodnikiem po Zagrzebiu. Szkoda tylko, że nie udało nam się wiele zobaczyć, ale coś tam jeszcze będzie, więc zapraszam....

ajdadi napisał(a):Wspominam Zagrzeb

Zapraszam na wspominki

Katerina napisał(a):Może już pora oddalić się od tego szklanego sarkofagu?

Masz rację, pora... fajnie, że zaglądasz... Mam nadzieję, że jak nic nie pokrzyżuje planów to dziś pójdziemy między uliczki...

9 września 2016, piątek - powrót do domu, Zagrzeb c.d.

Chłopaków znajduję na ławce z boku katedry, obok jest także budynek z WC bezpłatnym, jak by ktoś szukał….


Na murze obok katedry znajduje się zegar ze wskazówkami zatrzymanymi o godz. 7:03. Wskazówki zatrzymały się 9 listopada 1890 r w czasie potężnego trzęsienia ziemi, które zniszczyło dzwonnicę katedry i część kościoła.




W tej chwili jesteśmy w dzielnicy Zagrzebia zwanej Kaptolem, czyli historycznej osady Zagrzebia. Przed katedrą na środku ronda jest fontanna, ale większą uwagę przyciąga smukła kolumna z posągiem Marii Panny, która jest nad fontanną...


Rozglądamy się, aby zdecydować się, gdzie idziemy dalej… Stamtąd przyszliśmy…


…więc raczej nie tam…..

9 września 2016, piątek - powrót do domu, Zagrzeb c.d.

Wybór jest jeden. Ul. Kaptol wchodzimy na Dolac, czyli targowisko miejskie, które o tej porze jest puste i pełne śmieci…nie zachęcająco to wygląda… Przechodzimy przez plac z pomnikiem dookoła, którego rozłożone są palety, pufy, stoliki, szkło…życie wieczorne kwitnie….. Pochyłą uliczką w dół, z kilkoma miejscami z przekąskami, wkraczamy w słynną ul. Tkalcica. Mijamy rzędy knajp, skręcamy i idziemy lekko pod górkę, na łuku mijamy pomnik Jerzego na koniu i jesteśmy przy Kamiennej Bramie.


Jest to jedna z miejskich bram z XIII w., a w środku niej znajduje się obraz Madonny, który ocalał w czasie pożaru w XVIII w., ale obraz jest zasłonięty….


W przewodniku wyczytuję, że przejście środkiem bramy może przynieść pecha więc lepiej przemykać pod ścianami…. Coś mi się zdaje, że przeszliśmy środkiem…

Tym samym znaleźliśmy się w Górnym Mieście inaczej Gradec, czyli średniowieczne jądro Zagrzebia….

Zagrzeb przede mną..Jakoś do tej pory mnie tam nie ciągnęło..Ale dowiedziałam się ostatnio,że moja babcia spędziła tam kawał młodości, bo uczęszczała tam do gimnazjum(liceum) .Muszę jeszcze ustalić gdzie to było..A było jeszcze przed wojną( II światową )
Także chętnie popatrzę .

Właśnie czytam o tych Twoich korzeniach, więc stolicę musisz koniecznie wpleść na najbliższe plany.... Nam jakoś też Zagrzeb był nie po drodze, a to takie fajne przedłużenie wakacji.....

My byliśmy w Zagrzebiu tylko raz i to całkiem dawno...dlatego z chęcią sobie wspominam...