bobooWy tam nie widzicie "ptaka z chmur", który właśnie wylądował i układa skrzydła?
Na pewno wszyscy widzą ptaka
Wolna jak ptak ( edit: chociaż w niewoli
) kontynuuję spacer i cieszę się zachwytem moich koleżanek nad urokami Visu.
Ta budowla (Czeska Villa), którą widać na cyplu jest już obecnie wyburzona i trwają prace nad budową hotelu i spa - Vis, tak jak i Komiża, wziął się za inwestycje.
Nie robię wielu zdjęć, bo ile można ? Który to już raz - nie pamiętam, a nie chce mi się liczyć.
Niektórym szczegółom nie mogę się jednak oprzeć ...
Zastanawiam się, kto może być właścicielem takiego ręcznika, czy też kocyka
Nad tą roślinką stałyśmy pochylone kilka minut - dziwiąc się - jak to możliwe, że z jednego kwiatostanu wyrastają kwiatki o dwóch różnych kolorach.
Uliczka tricolore..., a może i więcej, bo coś białego u góry też kwitnie.
Są też okazałe monstery.
Gdzieś w okolicy tej ostatniej kupujemy białe wino w plastikowej butelce - niedrogie i dobre.
Adres garażu, w którym mieści się rozlewnia znałam z polecenia polskich znajomych z Visu.
Wino wypijemy wieczorem na balkonie, a teraz chłonę "momenty"
Nad tym detalem też się pochylam
Wracamy do Luki, bo nasz autobus odchodzi o 19-tej, a dziewczyny chcą jeszcze zrobić zakupy spożywcze w Konzumie obok przystanku ( na pewno tańsza opcja, niż sklepiki w Komiży).
Jeszcze kilka estetycznych uniesień.
Gdy zbliżamy się do skweru z palmami i przystani promowej - słyszymy:
" Ćszeszć dżiewcziny"
To poznana na promie Żelka, która ma tu swój stragan z pamiątkami.
" Już z daleka was poznałam, tak śmiesznie wyglądacie we trzy."
Później okazało się, że wszyscy w Komiży nas rozpoznawali z daleka - jak się gdzieś jedzie z B.B., to nie ma co liczyć na nierozpoznawalność
Laseczki wybierają souveniry - małe, ceramiczne domki - mini repliki znanych budynków w Visie i Komiży, a ja daję się namówić na taki awangardowy pomysł
Zawsze mnie zastanawiało, jak to jest mieć tatuaż - nie będę tu rozwijać meandrów moich przemyśleń, postanowiłam sprawdzić, jak czułabym się z czymś permanentnym - za pomocą henny i artystycznych pociągnięć pędzelkiem Željki
Skoro mam zachować równowagę i cierpliwość na okoliczność spędzenia wakacji z przyjaciółkami, oraz utrzymać stan kwiatu lotosu
, to ten wzór wydał mi się odpowiedni...
Dzieło dokonało się w 20 minut, w których to my dokonałyśmy wspólnej degustacji świeżo zakupionego bijelo stolno
Tatuaż z henny wygląda obrzydliwie zaraz po aplikacji, jest mokry i potrzeba co najmniej pół godziny, aby wysechł.
Koleżanki zostawiają mnie na ławce - z przedramieniem wyciągniętym tak, jak po pobraniu w laboratorium ( i z winem), a same szybko ogarniają zakupy.
Gdy wracają, pokazuję im czym mogłybyśmy przemieszczać się po Visie, gdybyśmy wynajęły coś takiego...
"Owszem, fajne" - mówią, po czym przyjeżdża autobus i zabiera nas do Komiży