O kurcze, jakie pozytywne zaskoczenie, tyle komentarzy
A tak mało zdjęć mam :/
A więc wraz z moją ukochaną oboje mamy po 21 lat, Chorwacja chodziła mi po głowie od dobrych 2 lat, ale w tym roku już postanowiłem, jedziemy do Chorwacji choćby nie wiem co! Na pierwszy wyjazd wybrałem Makarską, ale tylko dlatego że za mało posiedziałem na forum i wszystkie inne miejscowości wydawały mi się po prostu za małe. Jako że to był pierwszy taki nasz daleki wyjazd jazda w ciemno lub booking odpadało, troche tego nie ogarniałem i nie chciałem czegoś zepsuć, tak więc w jednym z biur podróży znaleźliśmy ofertę z interhome i wykupiliśmy apartman
W miarę blisko portu na końcu ulicy Kotiska, co okazało się później małym problemem
Wyjechaliśmy 21.08 w piątek, wracać mieliśmy 29.08 w sobotę, wybrałem te terminy jeszcze przed przeczytaniem na forum o tym że to najgorętsza pora, tak więc cały dzien przed wyjazdem byłem w ruchu, ogarniałem kamerkę, ubezpieczenie i winiety w PZMot, auto poodkurzane, olej sprawdzony jeszcze dla pewności, oczywiście tydzień wcześniej pełen przegląd u mechanika i można odpalać nasze 180 koni z 97 roku
O godz 22 wyjechaliśmy z Opola, o 13 byłem w Makarskiej, cała droga szła świetnie, słowenia autostradą, aż do granicy SLO-CRO, ogroomny korek ale to z powodu wypadku na granicy, dośc groźnego, za to widoczki już bardzo fajne przy granicy, potem luz, jakieś tam małe korki na bramkach. Myslałem że jak już zobaczę morze, to będzie blisko, a od tego momentu zaczął się najgorszy odcinek podróży, ruch widocznie większy, masa idiotów z Polski jadących 100 km/h lewym pasem, trzeba było wyprzedzać z prawej, czasem, jechali sobie obok siebie na dwóch pasach 100 km/h, trochę mi to nerwów zeżarło, do tego nawi poprowadziła mnie trochę inaczej i zjechałem z autostrady tuż przy Makarskiej, i musiałem płacić na bramkach za przejazd bodajże parkiem narodowym... Po dojeździe troche pochodziliśmy po Makarskiej, o 16 byliśmy w apatmanie, właściciel maaksymalnie miły, wszystko fajnie ale dobre 200-300 m pod spoorą górkę :/ Po przyjeździe dowiedziałem się że mój znajomy jest w baskiej i w niedziele wyjeżdża, tak więc trza było się zobaczyć, bo przeciez mieszkamy blisko siebie to nigdy na siebie nie trafimy ale 1300 km od domu jak najbardziej można się spotkać
Plan był taki żeby wyspać się tak do 20 i sie zobaczyć, ale jak zasnęliśmy o 16 po 30 godzinach na nogacj to wstaliśmy dopiero w niedziele przed 8
W niedziele podekscytowany szybko do pekary, zjedliśmy i szybko pieszo na plażę, pierwszy i ostatni raz na miejską, byłem zachwycony morzem, ale jak się położyłem i usłyszałem nagłe KUKURUS, MAIS, CORN, powiedziałem nie ma opcji, po obiedzie idziemy gdzieś indziej
Na obiad wybraliśmy pizze w polecanej knajpie Caffe OZ, pizza poprawna, cenowo jak każda no i fakt, można tam kupić piwo za 10 kuna, ale to takie festynowe siki raczej
no i wkurzali mnie tam jacyś polacy co za 2 piwa zapłacili w euro, kelner wydał w kunach i rozkminiali na kalkulatorze 15 min jak on im to przeliczył...ahh nasi rodacy
po obiadku udaliśmy się deptakiem w strone krvavicy i gdy skończy się kostka kawałek dalej jest świetna plaża, mało ludzi, ładne widoki, 2 bary, dobre drinki, tam zostaliśmy praktycznie do 19
Szkoda że nie mam możliwości dodawania fotek między wierszami, to teeraz kilka fotek
Mam nadzieję że za bardzo nie zanudzam
dj-napster napisał(a):Widzę że moimi śladami
Makarska i dość starą Hondą
Ja bardzo milo wspominam, pierwszy raz byłem w CRO i Makarska jest super!
Sv Jure B-serią zaliczone?
Niestety nie :/