Jak nie Chorwacja - to Czarnogóra samolotem.

Ural napisał(a):I jak tam poruszać się w ruchu drogowym - horror.

No i dlatego bruneci siwieją ....

ajdadi napisał(a):Fajnie było znów sobie pooglądać Ulcinj i Szkodrę...

... będzie jeszcze Kruja.

Janusz Bajcer napisał(a):... będzie jeszcze Kruja.

Tam nie byłem...ale z chęcią zobaczę .Pozdrawiam

Mi w Albanii bardzo w oczy rzuciło się zamiłowanie mieszkańców do Mercedesów. Głównie to stare rupiecie, ale gwiazda na masce musi być!

Twoje poniższe zdjęcie tylko to potwierdza
4 szt w jednym kadrze



pozdrawiam,.
Michał

Mikeee napisał(a):Mi w Albanii bardzo w oczy rzuciło się zamiłowanie mieszkańców do Mercedesów. Głównie to stare rupiecie, ale gwiazda na masce musi być !

Podobno jest powiedzenie - "masz mercedesa - jesteś kimś".

Janusz Bajcer napisał(a):

Mikeee napisał(a):Mi w Albanii bardzo w oczy rzuciło się zamiłowanie mieszkańców do Mercedesów. Głównie to stare rupiecie, ale gwiazda na masce musi być !

Podobno jest powiedzenie - "masz mercedesa - jesteś kimś".

z tymże większość z nich to atrapy Mercedesów.
Pamiętam sytuację, kiedy zaraz po przekroczeniu granicy grecko-albańskiej pewien rozkojarzony Albańczyk na skrzyżowaniu puknął "Mercedesem klasy E" w niemłodego już Passata mojego brata. W Passacie kilka rys na zderzaku, a z pseudo-Mercedesa wypadła lampa, kierunkowskaz i kilogram kitu na asfalt, nie mówiąc już o oberwanym zderzaku

pozdrawiam,
Michał

Mikeee napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):

Mikeee napisał(a):Mi w Albanii bardzo w oczy rzuciło się zamiłowanie mieszkańców do Mercedesów. Głównie to stare rupiecie, ale gwiazda na masce musi być !

Podobno jest powiedzenie - "masz mercedesa - jesteś kimś".

z tymże większość z nich to atrapy Mercedesów.

Nie ma się czemu dziwić, pamiętam czasy kiedy u nas Syrenka lub Trabant były dla wielu górną granicą możliwości motoryzacyjnych.

Mikeee napisał(a):Mi w Albanii bardzo w oczy rzuciło się zamiłowanie mieszkańców do Mercedesów. Głównie to stare rupiecie, ale gwiazda na masce musi być!

Wcześniej o tym tylko słyszałem, ale podczas wycieczki do Albanii, to się potwierdziło.

Naszym przewodnikiem był Czarnogórzec, Pan Peričić. Opowiadał, że za czasów Envera Hodży, posiadanie prywatnego samochodu było w Albanii zabronione. Kiedy następna władza rozpoczęła liberalizację ustrojową i ludzie mogli kupować samochody, rozeszła się pogłoska, że najlepsze są Mercedesy.
I Albańczycy kupowali właśnie te samochody. Ci zamożni nowe, ci mniej zamożni dwudziestoparoletnie, ale Mercedesy.

CZĘŚĆ III – Kruja

Ostatnim miejscem zwiedzania Albanii na wycieczce autokarowej była Kruja leżąca w górach na wysokości ok. 600 m.n,p.m.




Jest to miasto położone na stoku górskim i aby tam dotrzeć, autokar musiał na swojej trasie pokonać serpentyny.



Nazwa miasta – Kruja / Krujë pochodzi od albańskiego słowa „krua” oznaczającego „źródło”,
a mieszkańcy miasta nazywają siebie krutonë lub krotonë.
Kruja była pierwszą historyczną stolicą kraju. Jej dzieje sięgają III w. p.n.e., kiedy to na jednym z okolicznych wzgórz znajdowało się iliryjskie miasto Zgërdhesh, nazywane również Albanopolis.
W kolejnych latach mieszkańcy przenieśli swoją osadę wyżej, tworząc dzisiejszą Kruję.
Pierwsze wzmianki na temat miasta pochodzą z IX w. Wiele informacji na jego temat odnaleziono w dawnych bizantyńskich dokumentach.
W wiekach XII–XIII Kruja była siedzibą władz królestwa Arbëria.
W 1396 r. miasto zostało podbite przez Imperium Osmańskie.



Kruja położona jest amfiteatralnie na zboczu masywu górskiego o tej samej nazwie, którego najwyższy szczyt wznosi się na wysokość 1526 m n.p.m.









W miasteczku jest jedna ciekawa uliczka z tzw. bazarem tureckim, można tu kupić różnego rodzaju pamiątki.
Część sprzedających zaprasza do ich zakupu po polsku, widocznie nasi Rodacy są tu częstymi gośćmi.




Oprócz standardowych koronkowych obrusów, magnesów, kubków i koszulek, możemy tu kupić także starą broń, wyroby ze srebra i złota, żelazka na duszę .... no i albański koniak … ale nasz przewodnik Filip odradzał zakup na bazarze, bo można czasem zamiast alkoholu kupić herbatę.





Jest też oczywiście charakterystyczna dla Albanii i krajów muzułmańskich biała wieża.





Legenda o Krui

Według legendy, która przypomina nieco historię Smoka Wawelskiego, zamieszkujący miasto książę oraz jego poddani byli prześladowani przez Smoka Kulshedra przebywającego w pobliskiej jaskini.
Aby uniknąć zniszczeń i paniki w mieście, co jakiś czas losowano osobę, którą następnie składano mu w ofierze. Pomimo starań władcy i wysyłania coraz to nowych mężnych rycerzy bestii nie udało się pokonać.
Po wielu latach męki do Krui przybył wędrowiec, derwisz z białą brodą i gałązką cyprysową na głowie. Gdy dowiedział się o problemie, postanowił pomóc załamanemu władcy i wybrał się do jaskini. Idąc do bestii, spotkał na swojej drodze płaczącą córkę władcy Krui, która była wylosowana na pożarcie przez smoka.
Pocieszył ją i razem udali się do Kulshedry.



O zachodzie słońca dotarli do jamy potwora. W okolicy jego kryjówki powietrze było bardzo suche i gorące od oddechu smoka. Spragniona dziewczyna poprosiła starca o odrobinę wody, a wtedy on cudownie odnalazł podziemne źródło, które wytrysnęło na zewnątrz.
Ukryty w jaskini smok próbował zabić intruzów, ziejąc ogniem, lecz tryskająca woda udaremniła jego wysiłki. Starzec wykorzystał moment i zabił smoka mieczem, odcinając mu wszystkie głowy po kolei. Jako dowód odciął mu języki i zaniósł do zamku.
Gdy książę dowiedział się o wyczynie starca, zaoferował mu rękę swojej córki. Derwisz odmówił jednak przyjęcia tego daru, a także innych skarbów. Poprosił wyłącznie o możliwość zamieszkania w jaskini i o odrobinę pożywienia.



EDIT. Zapomniałem o suplememcie

Kruja by drone


No ale to nie bazar i legenda o smoku były głównymi powodami przyjazdu do Krui

.... ciekawe czy ktoś wie jaki to był powód

CDN ….

Janusz Bajcer napisał(a):No ale to nie bazar i legenda o smoku były głównymi powodami przyjazdu do Krui

.... ciekawe czy ktoś wie jaki to był powód

Kruja to historycznie uświęcone miejsce dla narodu albańskiego, więc pewnie chodziło o zamek nazywany też Cytadelą Skanderbega i jego muzeum.

Brawo

Relacja z Muzeum Skanderbega będzie ostatnią częścią opisu wycieczki do Albanii.

Kruja by drone
Chyba taka nas czeka przyszłość w fotografii...
Ale fajnie pokazane.

Pięknie opisana i pokazana...

Pozdrawiam
Krzysiek

CZĘŚĆ IV – Muzeum Skanderbega





Nasz przewodnik Filip oprowadza nas po Muzeum i przekazuje swoją wiedzę.



W 1408 roku urodził się w Kruji największy bohater narodowy Albanii – Gjergji Kastrioti Skënderbeu, czyli Jerzy Kastriota Skanderbeg.




Około roku 1435 jego ojczyzna została zajęta przez Turków. Aby zapewnić sobie wierność podbitych terenów Imperium Osmańskie wcielało do wojska młodych chłopców, którzy byli odpowiednio edukowani. Jednym z nich był właśnie Skanderbeg, syn Gjona Kastrioty, jednego z dwóch najbardziej wpływowych obszarników ziemskich w Albanii.

Skanderbeg brał z powodzeniem udział w wielu bitwach, w wyniku czego szybko doszedł do tytułu beja.
W 1443 roku został wysłany do walki z oddziałami węgierskimi, ale zamiast walczyć wrócił ze swoim wojskiem do Kruji.
Pod jego wodzą wybuchło powstanie i wkrótce udało się wyzwolić całą Albanię spod panowania Turcji. Żeby spacyfikować powstanie, sułtan zorganizował kilka wypraw.
W 1450 jego armia liczyła 150 tysięcy żołnierzy, podczas gdy Skanderbeg dysponował około 12 tysiącami. Mimo to nie udało się Turkom Kruji zdobyć. Skanderbeg pozostawił w twierdzy ok. 1,5 tysięczny garnizon, podczas gdy sam nękał wroga szybkimi partyzanckimi atakami.





Ponieważ znał metody walk stosowanych przez Turków, na 25 stoczonych potyczek zwyciężył 23 razy.





W Muzeum zgromadzono wiele zabytków związanych z historią regionu i z samym bohaterem, m.in.: oryginalne dokumenty i bibliografie, mapy, ciekawe reprodukcje przedstawiające życie ludzi w XV w., mozaiki i ikony, ceramikę, dzwony z okresu antytureckiego, posągi oraz meble związane ze Skanderbegiem.







Ze słynnym wodzem związana jest legenda o obronie Kruji.

Podczas oblężenia zamku przez Turków w mieście zaczynało brakować pożywienia. Wódz wpadł na pomysł sprytnego podstępu.
Pewnej nocy mieszkańcy Kruji przywiązali do stada kóz świece i pochodnie, a następnie wyprowadzili je z miasta tylnym wyjściem.
Turcy myśląc, że ludzie Skanderbega uciekają, uderzyli na zamek, i ponieśli klęskę.
Według mieszkańców Kruji kozie rogi na herbie i hełmie wodza upamiętniają właśnie to zwycięstwo.



Kruja padła dopiero w 1478 roku, w dziesięć lat po śmierci Skanderbega. Dwa lata później Turcy zdobyli ostatnią twierdzę w Lezhë i tym samym udało im się przejąć kontrolę nad całą Albanią, która na ponad 400 lat zniknęła z mapy świata.

W takcie pobytu w Kruji była krótka przerwa na posiłek i piwko albańskie w restauracji obok Muzeum.

http://www.restorantbardhi.com/

a następnie powrót do autokarem do hotelu.

Suplement 1 - zdjęcia

Suplement 2 – filmik

Zasiądę sobie cichutko z tyłu i pooglądam Twoje wakacje w Czarnogórze i wycieczki

Czy przewodnik w muzeum w Zamku Rozafa pokazywał wam polską monetę

Janusz Bajcer napisał(a):
W miasteczku jest jedna ciekawa uliczka z tzw. bazarem tureckim, można tu kupić różnego rodzaju pamiątki.
Część sprzedających zaprasza do ich zakupu po polsku, widocznie nasi Rodacy są tu częstymi gośćmi.
.
.
.
Oprócz standardowych koronkowych obrusów, magnesów, kubków i koszulek, możemy tu kupić także starą broń, wyroby ze srebra i złota, żelazka na duszę .... no i albański koniak … ale nasz przewodnik Filip odradzał zakup na bazarze, bo można czasem zamiast alkoholu kupić herbatę.

Polacy dosyć często odwiedzają tę część Albanii.
A na koniak trzeba uważać, bo można rzeczywiście się naciąć.

Ja kupowałem w dwóch miejscach i w jednym sprzedali oryginalny , a w drugim już niestety jakiś okrutny samogon był

rysiek_r74 napisał(a):Zasiądę sobie cichutko z tyłu i pooglądam Twoje wakacje w Czarnogórze i wycieczki

Czy przewodnik w muzeum w Zamku Rozafa pokazywał wam polską monetę

Witaj Ryszardzie
Niestety monety przewodnik nie pokazywał.

Janusz Bajcer napisał(a):Witaj Ryszardzie
Niestety monety przewodnik nie pokazywał.

Nam pokazała ją obsługa muzeum, jak się dopytali nas skąd jesteśmy.

Podczas naszego pobytu w Kruji na wstępie dostałem reprymendę za robienie zdjęć w środku w muzeum