Całkowita liczba ludności w Czarnogórze to 623 000 osób, przy czym gęstość zaludnienia w tym kraju wynosi 45 osób na jeden kilometr kwadratowy. Kraj ten jest aż 23 razy mniejszy od Polski. Aż 231 osób w przeliczeniu na 1000 osób w Czarnogórze posiada broń palną.
Zakuty, barani łeb – lubimy mówić o kimś, kto nie umie sprostać naszym oczekiwaniom. Ale dlaczego barani? Może dlatego, że baran ma głowę zbrojną w jedne z najmocniejszych na świecie rogów – i uderzenie, które nam roztrzaskałoby czaszkę, nie robi na nim wrażenia. Tylko pozazdrościć. Kaski, w które zakute są głowy motocyklistów, to bańki mydlane w porównaniu z baranim łbem. Mam tylko wątpliwości, kto zasługuje na określenie „zakuty, barani łeb”: motocyklista jadący dwieście kilometrów na godzinę czy baran toczący godową walkę.
Zakuty, barani łeb – lubimy mówić o kimś, kto nie umie sprostać naszym oczekiwaniom. Ale dlaczego barani? Może dlatego, że baran ma głowę zbrojną w jedne z najmocniejszych na świecie rogów – i uderzenie, które nam roztrzaskałoby czaszkę, nie robi na nim wrażenia. Tylko pozazdrościć. Kaski, w które zakute są głowy motocyklistów, to bańki mydlane w porównaniu z baranim łbem. Mam tylko wątpliwości, kto zasługuje na określenie „zakuty, barani łeb”: motocyklista jadący dwieście kilometrów na godzinę czy baran toczący godową walkę.
W Ulcinij byłem 1 dzień. Podobało mi się. Stare miasto, promenada i główna ulica z knajpami i sklepami. Co do wody i piasku to nie. Za płytko i piasek powulkaniczny czarny, pylisty. Lody dobre ale najlepsze w Trogirze. Obiad zjedliśmy smaczny - szaszłyki. Miejsce fajne i urokliwe. Takie pomieszanie stylu europejskiego i orientu. Ceny przystępne. Minus to śmieci ale bez przesady nie jest aż tak żle. Mili ludzie, uprzejmi. Co do relacji - może kiedyś nastąpi.
Ural napisał(a):W Ulcinij byłem 1 dzień. Podobało mi się. Stare miasto, promenada i główna ulica z knajpami i sklepami. Co do wody i piasku to nie. Za płytko i piasek powulkaniczny czarny, pylisty.
To tak jak ja - jeden wieczór i kilka godzin za dnie w Starym Ulcinj - to było w sam raz. Na Małej Plaży nie leżałbym ani minuty, natomiast nie przeszkadzał mi wulkaniczny piasek i płytkie morze na Wielkiej Plaży. Piasek ma właściwości lecznicze i pływać 100 m od brzegu też można
W trakcie pobytu w Resort Otrant można było skorzystać z czterech autokarowych wycieczek fakultatywnych:
-MONTENEGRO TOUR – czyli Czarnogóra w pigułce. -ALBANIA – orientalny świat Europy. -KANIONY CZARNOGÓRY – góry, rzeki, jezioro. -OCHRYDZKIE PERŁY I PIERWSI SŁOWIANIE – czyli Macedonia.
Z tych propozycji wybraliśmy dwie pierwsze i w pierwszym tygodniu pobytu pojechaliśmy do Albanii.
Autokarowy wyjazd na wycieczkę do Albanii wraz z przewodnikiem nastąpił o godzinie 9:00, powrót był zaplanowany na godz.19. Przewodnikiem okazał się zatrudniony od 4 lat przez Biuro Rainbow mieszkaniec Budvy o imieniu Filip. Mówił bardzo dobrze po polsku, miał sporo wiedzy do przekazania, a przy tym okazał się bardzo wesołym młodym człowiekiem, bo oprócz informacji o regionie opowiadał fajne anegdoty i dowcipy.
Opowiadał o historii Albanii i o sytuacji obecnej. Historia Albanii dość obszerna, można o niej wyczytać w necie, więc przekażę tylko to, co zapamiętałem z opowiadań Filipa, jeśli chodzi o sytuację obecną. Jak wspomniałem, Filip oprowadza wycieczki od 4 lat i stwierdził, że zmiany na lepsze widać z każdym rokiem. Drogi są remontowane, budują się nowe, powstaje dużo nowych domów, co było widać z okien autokaru. Trzy religie – prawosławie, islam, chrześcijaństwo żyją w zgodzie. Po śmierci dyktatora Hodży, który zakazał wyznawania wszystkich religii i wyburzył wszystkie świątynie (oprócz jednej w Berat) od lat 90-tych budowane są nowe i jest zasada, że jak buduje w jakiejś miejscowości się np. cerkiew, to w dalszej kolejności musi być budowany również kościół i meczet. Miejscowa ludność daje datki na ich budowę, a władze kościelne każdej religii przychodzą na otwarcie świątyni. Jako ciekawostkę Filip podał, że albańscy muzułmanie nie są bardzo religijni, bo jedzą wieprzowinę …
Pierwszym etapem zwiedzania w Albanii był Zamek Rozafa.
Zamek wznosi się na górze Valdanuz (120 m.p.m.) u podnóża której łączą się trzy rzeki: Drin, Kir i Buna.
Otoczony terenami podmokłymi i rzekami oraz posiadający własne ujęcie wody zamek był niezwykle trudny do zdobycia.
Z uwagi na swoje strategiczne położenie wzgórze, na którym zbudowano zamek było zamieszkane od czasów antycznych. Na wzgórzu miała znajdowała się twierdza iliryjska opanowana przez Rzymian w 167 p.n.e. Zamek, a w zasadzie ruiny, które przetrwał do dnia dzisiejszego, pochodzą z czasów dominacji weneckiej. Po przejęciu Zamku Rozafy w 1396 Wenecjanie dokonali jego przebudowy i umocnienia.
Po heroicznej obronie w czasie wojny o Szkodrę, zamek został zdobyty w 1479 roku przez Turków, którzy panowali w nim aż do 1913 roku, kiedy przeszedł w ręce Czarnogóry. W 1939 w czasie włoskiej inwazji na Albanię oficerów albańskich ostrzeliwało z zamku oddziały włoskie, dopóki nie skończyła im się amunicja.
Łączna długość murów zamku Rozafa przekracza 600 m i otaczają one obszar o powierzchni 9 hektarów. Z ruin zamku na wszystkie strony widzimy różne widoki.
Zamek ma swoją legendę, a nazwę zawdzięcza Rozafie – żonie najmłodszego z 3 braci Mrnjavčević’ów.
Wedle legendy Bracia za dnia budowali zamek, a co zbudowali, to nocą wiła (odpowiednik naszej rusałki) obracała się w ruinę. Pewnej nocy psotna, górska wiła wyjawiła królowi Wukaszynowi sekret o tym jak budowę ukończyć:
Ej, posłuchaj, królu Wukaszynie! Nie męczże się darmo, nie trwoń skarbów, bo nie zdołasz wznieść ni podwaliny, cóż dopiero — grodu pobudować. Lecz jesteście trzej bracia rodzeni i z was każdy ma swą wierną żonę: czyja jutro nad Bojanę przyjdzie i przyniesie obiad budowniczym, tę wmurujcie w podwalinę wieży, to utrzyma wam się podwalina — i tak oto cały gród wzniesiecie
Dwóch starszych braci, mimo przysięgi złożonej przed Bogiem, uprzedziło żony, aby broń Boże nie pojawiały się następnego dnia z obiadem, tylko najmłodszy Gojko uczciwie milczał. Serce się biedakowi ścisnęło gdy zobaczył następnego dnia swoją ukochana idącą z obiadem. Rozafę wmurowano w fundamenty zamku, jednak miała ona jedną prośbę:
W Bogu bracie, budowniczy Rade! Zostaw mi choć otwór ponad piersią i wydobądź mi pierś moją białą, by gdy przyjdzie mój maleńki Jowo, niechaj tędy może ssać mi piersi […] Tak ją wtedy w gród zamurowali i przynoszą jej dziecko w kołysce. Ona piersią karmiła je tydzień, po tygodniu głos już utraciła, lecz dla dziecka pokarmu nie traci — i karmili je tak rok okrągły. Jak się stało, tak i dziś zostało — i po dziś dzień nie zbraknie na mleku, i dla cudu, i także dla leku, dla tych kobiet, co nie mają mleka.
I podobno do tej pory miejsce to ma lecznicze właściwości. Pewnie dlatego przyszła tu Panna Młoda nie tylko na sesję fotograficzną.
Legenda w różnych źródłach różnie jest przedstawiana. W anglojęzycznych najczęściej przeczytamy o albańskiej legendzie o 3 braciach, w serbskich bracia zyskują nazwisko i pochodzenie. Serbowie często piszą, że Albańczycy zawłaszczają tę legendę i nie wspominają o serbskich korzeniach budowniczych twierdzy.
Janusz Bajcer napisał(a):I podobno do tej pory miejsce to ma lecznicze właściwości. Pewnie dlatego przyszła tu Panna Młoda nie tylko na sesję fotograficzną.
Serwis internetowy Cro.pl Chorwacja Online wykorzystuje pliki cookie i pokrewne technologie, które umożliwiają i ułatwiają Ci korzystanie z jego zasobów (np. utrzymują sesję użytkownika). Ponadto, pliki cookie mogą być założone i wraz z innymi metodami zbierania preferencji wykorzystywane przez naszych zaufanych partnerów w celu wyświetlenia Ci reklam spersonalizowanych oraz do celów statystycznych. Korzystając z serwisu wyrażasz jednocześnie zgodę na wykorzystanie plików cookie i treści spersonalizowane, możesz jednakże wyłączyć niektóre z plików cookies. Ewentualnie, możesz wyłączyć pliki cookie w opcjach swojej przeglądarki internetowej.
Jeśli masz u nas konto, możemy również przetwarzać wprowadzone przez Ciebie dane, które zostały zapisane w Twoim profilu (e-mail oraz nick użytkownika są niezbędne do posiadania konta, pozostałe dane są wprowadzane dobrowolnie). Nie musisz się jednak martwić, jakiekolwiek dane wprowadzone przez Ciebie do bazy cro.pl nie będą bez Twojej zgody przekazane innym podmiotom (poza sytuacjami, które są wymagane przez prawo) i służą jedynie do korzystania z serwisu cro.pl. Nie odsprzedamy więc Twojego e-maila ani innej zapisanej w profilu danej żadnemu zewnętrznemu podmiotowi. Szczegółowe informacje znajdziesz w polityce prywatności oraz Regulaminie.