jak namówić M na podróż autem?

Wtedy darek1 zrozumie ze mowa jest srebrem a milczenie złotem.
Kobieta wwzdenerwowana to niebezpieczeństwo porównywalne
z tsunami na Seszelach .

onka37
Jak twój M ma faktycznie obawy takie jak opisałaś (sam pamietam, że tez o tym myślałem przed pierwszym wyjazdem) - może po prostu tu na forum jest forumowy autostop. można spiknąć się z kimś, kto jedzie w tym samym terminie i pojechać w ekipie. Zawsze raźniej.

Gawarantuję, że jak dojedzie do Cro - to nie będzie miał już żadnych oporów, żeby wracać.

Powiedz M, że baby kierowniczki przemierzają tą trasę to on Facet rady nie da?

A tak na poważnie.
Myślę, że pierwszego razu każdy się bał, choć się nie przyzna. Ja się bałam, boję się każdej trasy. No może nie tego, że się zgubię (choć w Słowenii gubię się notorycznie co rok) ale kłopotów z autem. No ale, do odważnych świat należy.
Ja tam myślę, że na spokojnie go przekonasz. Poczytaj mu co ciekawsze fragmenty forum (pomiń te gdzie mówią, że dupa z niego), pooglądajcie filmiki z tras (masa tego na youtube). Nie taki diabeł straszny jak go malują.
Możecie sobie podróż podzielić, nikt nie każde trzaskać na raz tylu kilometrów (i kto to mówi ).

Dacie radę
Powodzenia.

Jeśli jedziecie bez dzieci to;
powiedz swojemu M że jeśli pojedziemy to na każdym parkingu{jeśli Cię kocha}będzie 10 minut seksu.

mireks napisał(a):Jeśli jedziecie bez dzieci to;
powiedz swojemu M że jeśli pojedziemy to na każdym parkingu{jeśli Cię kocha}będzie 10 minut seksu.

oj to sporo wczesniej musza wyjechac,parkingow sporo po drodze

mireks napisał(a):Jeśli jedziecie bez dzieci to;
powiedz swojemu M że jeśli pojedziemy to na każdym parkingu{jeśli Cię kocha}będzie 10 minut seksu.

chyba Ci chodzi o super mega szybki numerek

Dla pewności że M nigdy nie zobaczy wpisów na swój temat i "dobrych rad" poproś moda o usunięcie tematu do śmieci. A swoją drogą nie ma czego obawiać się w podróży do Chorwacji- km więcej niż nad nasze morze ale szybko i przyjemnie.Sam też miałem obawy przed pierwszym razem- czy dam radę, czy auto da radę, czy się nie zgubię itp. Pojechaliśmy ze znajomymi (też pierwszy raz)żeby w razie czego sobie pomagać, CB radio i GPS.Nigdzie się nie zgubiliśmy, na GPS nie patrzyłem zbytnio a Cb wyłączyłem bo mnie wnerwiało.
Mam nadzieję, że M da się przekonać. Udanych wakacji.Pozdrav.

szary779 napisał(a):Dla pewności że M nigdy nie zobaczy wpisów na swój temat i "dobrych rad" poproś moda o usunięcie tematu do śmieci.

I to jest najmądrzejsza rada dla Ciebie w tym temacie.

Świat składa się z ludzi którzy lubią jeździć bardzo, średnio i nie lubią - widocznie gość nie lubi i koniec. Jest zresztą zdiagnozowana fobie - strach przed wypadkami samochodowymi - po polskich drogach się nie dziwię. Można lecieć samolotem i wynająć na miejscu samochód - no problem. Ja akurat należę do ludzi, którzy mogliby 4 razy w roku jeździć do Chorwacji, bo bardzo dobrze się tam czuję, a nawet rozmyślam nad emeryturą tam jeśli zdrowie, premier i IKE pozwoli.

Zapewniam Cię że nie będziesz pierwszy i jedyny ((((((((

BeJur napisał(a):

mireks napisał(a):Jeśli jedziecie bez dzieci to;
powiedz swojemu M że jeśli pojedziemy to na każdym parkingu{jeśli Cię kocha}będzie 10 minut seksu.

chyba Ci chodzi o super mega szybki numerek

To ma być tyle seksu aby nie zdążył dojść i nie mógł się doczekać następnego parkingu,nie obejrzy się i będzie w Chorwacji,tu niech dochodzi.

mireks napisał(a):To ma być tyle seksu aby nie zdążył dojść i nie mógł się doczekać następnego parkingu

Jak da radę chłop dojechać do Chorwacji "na tym pomyśle" to będzie prawdopodobnie nieźle znerwicowany - za wikipedią:
"Uprawianie stosunku przerywanego (...) u mężczyzn może być źródłem frustracji"

mireks napisał(a):Jeśli jedziecie bez dzieci to;
powiedz swojemu M że jeśli pojedziemy to na każdym parkingu{jeśli Cię kocha}będzie 10 minut seksu.

Ja bym pojechał aaaaaale z obcą żoną .

To by doszedł na pierwszym parkingu.