W ubiegłym roku na Peljesacu wyciągałem ośmiornice z wody, siedziały pod kamieniami, ale nie jadłem ich:-) tylko zdjęcia z dziećmi i do wody:-)
Spróbuj warto.
Co do pryszniców turystycznych nic nie doradzę, nigdy nie były mi potrzebne. Mi wystarczy zimna woda z dobrym mydłem.
Sklepik jest przy zatoczce Tvrdni Dolac.
W sklepiku można zamówić pieczywo na dzień następny. Odbiór na hasło.
Mi kiedyś nie chciała wydać, ja chciałem odebrać dla Iwony, a pani do mnie, że nie było zamawiane. Dopiero, gdy się upierałem zajrzeliśmy do kajetu, a tam stoi Iwonka. Po solennych zapewnieniach, że to jedna i ta sama osoba mieliśmy chleb.
Do zatoki przypływają także rybacy z sąsiedniej zatoki, ale ryby mieli niespecjalne. Ja wolałem pojechać do Jelsy i kupić w Ribaricy lub bezpośrednio z kutra świeżą makrelę lub moje ulubione srdele.
Pozdrawiam