Trzeba być dość naiwnym, żeby wierzyć, że jak Jadran taki ładniutki i czyściutki, to Chorwaci też tacy czyści i ładniutko dbają...
Ogólnie Słowianie nie mają takich nawyków dbania o czystość jak inne nacje (głównie zachodnie choć nie wszystkie, ale tam gdzie nie wystarczały nawyki wprowadzono takie kary, że ze strachu i pod przymusem zaczęto dbać) a procent "ekologów" jest nadal mały, gdyż ludzie są na tyle bezmyślni i krótkowzroczni, że poza nie robieniem syfu pod sobą (choć i z tym bywa różnie!) i wokół swego nosa- reszta im zwisa.
Oj nie- Chorwaci nie są na unijnym poziomie. i tym razem po 10 czy 11-tym pobycie w CRO zaczynam mieć oczy szeroko otwarte, bo niejedno widziałem już przy drogach i za zabudowaniami.
Może i dobrze, że nie miałem wiedzy jak to jest z tymi jachtami i marinami, bo to chyba do reszty by mi obrzydziło kąpiel.
Przy czym jest jeszcze jedna sprawa.
Dziwnie dużo ludzi teraz w lipcu na Pagu (i to różnych przyjezdnych, nie tylko Polaków!) narzekało na uczulenia, czerwone wypryski na skórze i takie tam inne pieroństwa.
Może nie jestem tego pewien, ale wydaje mi się, że albo dziura ozonowa się zwiększyła i słońce parzy od razu, albo.... jakoś nagle sporo ludzi w niektórych miejscach zaczęło być uczulonych na to samo- a dodam, że nie chodzi o nałogowych opalaczy, wystarczyło kilkanaście minut w wodzie i pomimo tego, że ludzie się płukali zaraz słodką wodą i tak mieli górną część pleców i tors/dekolt w brzydkich krupiastych drobnych plackach.
Każdy inaczej reaguje na uczulenia, ma inny wiek, inną skórę itd, ale jakoś nas tam niemal wszystkich brało to samo i w tym samym czasie.
Jedynie osoby, które nie kąpały się w morzu nie miały takich objawów.
Co o tym sadzić?