Lapasca napisał:
"Na temat tej wrodzonej czeskiej tendencji do oszczędzania napiszę potem"
co ta jest? Oszczędność jest be, a rozrzutność cacy? Tego uczycie dzieci?
Moja odpowiedź:
To, że naród czeski oszczędza tak jak ja Poznanianka z urodzenia (pozdrawiam wszystkich krajanów!:)) nie jest chyba obraźliwym komentarzem " to stwierdzenie o istnieniu takiego faktu / stereotypu.
Nawet Chorwaci mówią o nich "Pasztetażi" (sorry za zapis fonetyczny), gdyż wszędzie wożą (Czesi) ze sobą własny pasztecik (przysłowiowy, nie że obrażam jakichś producentów!
). Podobnie na TYM forum pisano o naszych Rodakach z ziemniakiem w bagażniku, a ja sama dołączam jak przewoźnik 3 kalafiorów i 3 brokułów.
"Naprawdę Pan miał inne imię, ale dzieciaki ochrzciły go Helmut; chyba na pamiątkę kota sąsiadów o tymże imieniu"
Nasz przemiły sąsiad (pozdrawiam!) posiada przemiłego kota o tymże imieniu i jeśli nadał mu je urągając tolerancji to naprawdę należy go srodze ukarać za taki brak wyczucia, ale to NIE MÓJ KOT !!
Poza tym - jak zauważono " to dzieciaki skojarzyły" Pan z kraju niemieckojęzycznego, kot o niemieckim imieniu;.
Ja uznałam to za miłe i sympatyczne i nawet nie sadzę, żeby ten Pan, który miał naprawdę na imię DONALD obraził się za Helmuta.
Kolejny cytat (ze mnie samej,
):
"Tym razem był to przekładaniec ciał różnej barwy, doprawdy mogłabym unijne zajęcia o tolerancji przeprowadzać w plenerze zamiast w mej placówce. Michał Mąż jęknął i ja jęknęłam (oboje z niesmakiem), zaś dziatwa też jęknęła, lecz z zachwytu."
Jęki rodziców spowodowane były rzeczywiście natłokiem ciał (ocierających się prawie " fuj, fuj, toż to teraz pornografię uprawiam
). Zupełnie mnie nie rusza kolor tychże, ale skoro były różne barwy (może też z powodu nasycenia słońcem różne odcienie opalenizny? Nie wziął tego Kolega pod osąd?)
Unijne zajęcia rzeczywiście prowadzę i naprawdę Unia za TO płaci! (nawet lepiej, przyznaję, niż MEN
). Na takiej plaży chorwackiej mogłabym w realu pokazać strasznie nietolerancyjnym gimnazjalistom (tym, których znam, nie uogólniam, że WSZYSCY są tacy nietolerancyjni!), że można wręcz ciało przy ciele z innoskórym / innowiercą / innym po prostu spędzać czas.
Lapasca zasugerował też, że ja to wszystko napisałam w nieświadomości wynikającej z niewiedzy i chęci zdobycia popularności.
Moja niewiedza objawia się tym, ze nie wiem o czym Kolega pisze.
Jeśli ma na myśli apartheid to przynajmniej wiem jak POPRAWNIE należy napisać to słowo.
Jeśli zaś Kolega złośliwy jest w anglojęzycznych poprawkach wobec Kolegi / Koleżanki MKB to i ja zauważę, iż nie istnieje zwrot "stay home", lecz jedynie "stay at home"
Pozdrawiam,
Marta.