Cześć!
Całkiem niedawno wróciłem z urlopu na wyspie Brać w miejscowości Supretar i moge powiedzieć, że jest tam poprostu super. Słońce, czyste morze, ładne miasteczko i co oczywiście mnie najbardziej interesowało to "masa" skuterów, których jestem maniakiem.
No ale chciałbym się z Wami podzielić jedną może niezbyt ważną pułapką jezykową na którą My Polacy możemy się nabrać, a o której niektórzy wyjeżdzający do Chorwacji (może) wiedzą.
Jagoda - jest to określenie Truskawki
Jest to może niezbyt ważny powód aby umieszczać go jako określenie pułapki językowej, ale jak ktoś jest uczulony na ten owoc, to po spożyciu jakiegoś produktu w którym składzie wystepuje może dostać uczulenia (niegrożnego, ale jednak nizbyt efektownego).
Odrazu napisze, ze taki przypadek spotkał mnie i moją dziewczynę kiedy w małej budce przy plaży zachciało Nam się lodów o nazwie "jagoda". Jednak po smaku można się było zorientować, że to jest truskawka. Ja uczulenia na truskawki nie mam, ale moja dziewczyna tak i skończyło się na tym, że dwa lody musiałem zjeść sam. Śmiechu było co nie miara, bo póżniej kiedy chcieliśmy kupować lody przypominała się Nam tamta scena.
Powodzenia i nie życze Wam takich wpadek więcej
Emil