[/quote]aneta_jacek napisał(a):Dziekuję bardzo,jest to prosty sposób,ktoś mi mówił,że trzeba gotowac weki kilkakrotnie po ileś tam godzin.Chodzilo o mieso.jak bylam, w Rijece poczęstowano mnie schabem ,był bardzo smaczny,lecz dokladnie nie zapytalam sie jak to sie robi , boje sie ryzykować Ale z tymi kielbaskami na grila,spróbuje,biore z soba przeważnie kabanosy i krakowska suszona.,specjalnie nie zachwycam sie wedlina suszona.jeszcze raz dzieki.
Petris
tak naprawde to mozesz wziasc tak samo i schab, jakas karkowke etc , po prostu to ladnie podsmazyc, duzo ziol i jak lubisz czosnek ( dodatkowo konserwuje i swietnie sie komponuje ze schabem), dowalic tluszczu zeby odciac doplyw powietrza. Dusic to ....dusic i potem w weki. Co wazne: zrobic to czysto i sterylnie, tluszcz zamiast powietrza. Chodzi o to zeby wszystkie mikroby padly a nowe nie wyrosly, te gnilne zazwyczaj lubia wlasnie powietrze .... niestety jest minus takich "konserw" - bakteria Clostridium botulinum jest beztlenowa i teoretycznie moze w takich wekach byc .... tyle ze jak sie wek popsuje to widac po wypaczonym denku wiec mysle ze bez przesady. Takie weki powinny wytrzymac przynajmniej tydzien, moze dwa....
Wydaje mi sie ze to duzo mniejsze ryzyko niz wozenie w takich temperaturach surowego miesa ( nawet w lodowce ) - z surowym ryzykujecie wlasnie zatrucie.
Pozdrawiam Aneta
ciupag napisał(a):My od kilku lat robimy weki i nic nam sie nie przytrafiło.
Kupujesz karkówke + np. piersi z kurczaka. następnie to pieczesz.
po upieczeniu kroisz na kawałki i wkładasz do słoików ja wkładam do 1 litrowych.Do sosu z pieczewnia dodaje 2 - 3 kostki smalcu i rozpuszczam.Tak gorącym tłuszczem zalewam słoiki.. Słoiki wkładasz do garnka z wodą wieczkiem w dół i gotujesz.
Po zagotowaniu pozostawiasz do ostygniecia wody.
Wyjmujesz i stawiasz w normalnej pozycji
jak ostygną wkładasz do lodówki i nadsaja sie do przewiezienia
Na miejscu podgrzewasz na patelni + np. ryż +n winko miejscowe i jest super tanie i szybkie jedzonko
Pozdrawiam
petris napisał(a):Dzieki!ale slyszalam,że trzeba weki gotowac dlugo i trzykrotnie.
Massetra napisał(a):Właśnie o to chodzi Volumen, po kiego ... wozić jedzenie z Polski.
Jeśli jest róznica to na dzień dzisiejszy niewielka. Wystarczy napewno na 1-3 pierwsze dni a resztę na miejscu kupić. Chociaż powiem Wam, że ja nie biorę zupełnie nic i też przeżyję^^. W końcu w domach Wasze żony, matki, kochanki^^, dziewczyny gotują codziennie i trochę odpoczynku też im się należy. Poza tym trochę to pracochłonne stać 2-3 dni przed wyjazdem w kuchni i gotować jak w kantynie zakładowej dla 3-4 osób na cały lub pół wyjazdu.
Ale to tylko moje skromne zdanie^^
Pozdrawiam i tak wszystkich ( tych co wożą i nie^^ )
Powrót do Ceny, usługi, przepisy, porady różne