Witam!
Niewiem czy to pytanie zadać w tym wątku czy w nowym, ale niech będzie tu
Mam pytanie do Leona.
Czy istnieją jakież animozje pomiędzy mieszkańcami Zagrzebia, a okolic Starigrad Palkelnica.
W zeszłym roku miałem taką sytuację właśnie w Pakelnicy.
Jadąc z Prapratna na Słowenię, Zatrzymaliśmy się na posiłek i na niewielkie opłukanie w morzu własnie w Starigrad Pakelnica.
Najpierw próbowaliśmy stanąć w pobliżu jakiegoś kampu, ale ze względu na dość nieciekawe otoczenie zjechaliśmy w boczną drogę nad samo morze.
Była tam niewielki lasek, który dawał dość przyjemny cień i stwarzał warynki na wyciągnięcie kuchenki i przygotowanie prostego posiłku.
Tym bardzie, ze w pobliżu kręciło się miedzynarodowe towrzystwo no i stały chyba 2 lub 3 przyczepy.
staneliśmy w tm lasku, wyjęli sprzęt i zaczelismy robić jedzenie.
Po chwili podjechał samochód z 4 młodymi chłopakami(mieli mozę po 18-20 lat), auto było na nr z Zagrzebia. Wysiedli i też zaczeli jeści jakieś kanapki.
Po chwili nie wiadomo skąd pojawił się jakiś facet i zaczął domagać się od tych chłopców 20KN za to, że tu staneli. Mówił im, że on tu pilnuje i tu nie wolno stać,ale jak mu zapłacą to nie będzie problemu.
Domagał się tych 20 Kn. Nami się wogóle nie interesował.
W miedzyczasie do samochodu obok podeszli Chorwaci i Węgrzy, wsiedli i odjechali.
Z poczatku zaczeli się z niego śmiać i coś mu tam dogadywać.
Facet zdenerwował się i odszedł kilka metrów, do takiej dziury w ziemi
(miał tam legowisko- ineczej nie mogę tego nazwać, obejrzałem sobie to potym jak facet odszedł) i wyjął kilof!
Z tym "sprzętem" wrócił do nich. Ci jak to zauważyli błyskawicznie się pozbierali i odjechali.
Facet postał chwilę, wrócił do dziury, odłorzył kilof i wrócił do nas.
Żona w tym momencie nieżle przestraszyła się.
Podszedł do mnie i zaczął, ze on tu pilnuje i tu nie wolno stać, ale zanim zaczołem mu tłumaczyć facet powiedział "My was ljubim" i odszedł.
Po chwili wrócił wyjął z portfela 20 KN i dał mi, mówiąc, żebym mu je dał tak, żeby wszyscy widzieli, że my też daliśmy
Z poczatku nie bardzo zrozumiałem o co chodzi ale wreszcie połapałem się, tym bardziej, ze stojacy obok Niemcy bacznie się nam przygladali. Odadałem mu te 20 Kn, a facet zaczął powtarzać, ze on nie lubi Zagrzebia i wszyscy stamtąd :"ne dobre ljudii" (czy jakoś tak) po czym odszedł i tyle go widzieliśmy.
Sytuacja w sumie bardzo śmieszna, ale też dość nerwowa, szczegłonie moment w chwili wyjęcia kilofa.
Chyba w tym wszystkim najbardziej zdenerwowana była żona.
Potem powiedziałem jej, że przecież w bagażniku miałem piwo i tym napewno bym się wykupił, akurat nie maiłęm kun, zostało mi ich niewiele.
No i właśnie moje pytanie do Leona.
Czy istnieją jakieś animozje, niechęć pomiedzy mieszkającymi w róznych regionów?
W Polsce, przecież też podobna sytuacja może mieć miejsce, co prawda sporadycznie.