Witaj Leon.
Dziękuję za szybki odzew. Jeśli chodzi o most w Mostarze, to moją informację podałem na podstawie wikipedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stary_Most_w_Mostarze Moja przewodniczka po Mostarze rzeczywiście powiedziała mi, że nie jest do końca pewne kto stał za zbombardowaniem tego mostu ale że nie umiała poprzeć swojej tezy żadnym dowodem, więc pozostałem przy danych z wikipedii. Masz również rację, że zostało zniszczone setki kościołów katolickich np. w Mostarze został zrównany z ziemią kościół św. Piotra i Pawła (w tej chwili już pięknie odbudowany). Jak ucierpiało "przy okazji" pobliskie osiedle mieszkaniowe to kto tam był, to wie o czym mówię.
W Mostarze można się cieszyć z tego, że nie ma tam już Serbów. A zgody to jednak chyba jak na razie tam także nie ma. Mi jako katolikowi nie przeszkadza krzyż górujący nad miastem z jednego z okolicznych wzgórz - tak samo jak i nie przeszkadzają mi też minarety po stronie muzułmańskiej.
Z kolei oglądałem w TV wypowiedź duchownego przedstawiciela muzułmanów z tego miasta - nie mogą się oni pogodzić z tym, że ten krzyż nad nimi góruje podając jako powód: z tego miejsca prowadzono ostrzał muzułmańskiej strony miasta i ten znak katolicki niejako akcentuje ten przykry dla muzułmanów fakt. Trochę racji chyba jednak ma ten muzułmański ortodoksyjny duchowny.
Ja ten znak traktuję jako wyciągnięcie ręki do pojednania lecz ktoś inny ma zupełnie inne odczucia. I jak zawsze w życiu każda z stron ma trochę racji, to znaczy prawda leży po środku.
Pytasz się po co uczestniczymy w akcjach zbrojnych w Iraku i Afganistanie więc się powtórzę: podstawą prawną naszego pobytu w Iraku i Afganistanie jest Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ. Ponadto stosowną ustawę w tej sprawie wydał też rząd Polski.
I na tej podstawie wypełniamy nasze zobowiązania sojusznicze. Dodam tylko jeszcze, że nasze wojska uczestniczą także od wielu lat w wielu innych kontyngentach wojskowych w różnych częściach świata - działamy tam jednak zawsze z ramienia ONZ.
Masz także rację, że bliskość Rosji jest dla nas niezbyt dobrym sąsiedztwem a wchodzenie bez wazelinki zachodowi w odpowiednią część ciała nie odnosi żadnego efektu. Po prostu mocarstwa (Rosja, Francja, Niemcy, USA) takich maluczkich jak my mają dokładnie tam, gdzie próbuje im się wejść bez wazeliny. Przykładów można by mnożyć: np. załatwienie Polski przez USA z Tarczą Antyrakietową, budowa morskiego gazociągu Rosja-Niemcy, sprzedaż Rosji technologii woskowych przez Francję.
Powody do frustracji mamy także i my. Nie chodzi już o to, że dołożyliście nam ostatnio w piłkę ręczną i sumując zajęliśmy miejsce jeszcze bardziej odległe od Waszego. I u nas wszystko drożeje w galopującym tempie a powiem Tobie tylko to, że ja jestem zatrudniony w strefie budżetowej która ma od 3 lat zamrożone podwyżki pensji. O sytuacji rencistów i emerytów już nie wspomnę. Najważniejsze, że politycy i rządzący mają kosmiczne uposażenia a szaraczkami już nikt się nie przejmuje.
Olga888 powiem Tobie, że generalnie na Chorwacji jak i w BiH jesteśmy mile widzianymi gośćmi - w końcu jedziemy tam pozostawić swoje ciężko zarobione pieniądze. Z tym, że w Chorwacji ludzie są jacyś tacy bardziej mili, uśmiechnięci i otwarci - widać, że okazują nam swoją życzliwość. W BiH mają chyba inną mentalność - sprawiają wrażenie zamkniętych w sobie a momentami wręcz oschłych. Generalnie w każdym z tych krajów czułem się bezpieczny i wywiozłem z nich miłe wspomnienia.
Pytasz się też "Dlaczego ŚWIAT pozwolił na taką straszną masakrę, w której zginęło tyle niewinnych ludzi??? Ta myśl nie daje mi spokoju os dawna..." Przeczytaj moje wcześniejsze posty w tym wątku a sądzę, że znajdziesz tam jakąś odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie.
Wojtek51 co do nacjonalizmu dodam jeszcze tylko, że ma on także różną postać w różnych stronach świata.
Leon bardzo dobrze, że chcesz (w odróżnieniu od Twoich Chorwackich przedmówców) rozmawiać na ten temat. Bolące sprawy trzeba wyjaśnić - pozwoli to nie tylko nam Was jeszcze lepiej zrozumieć i poznać. Wam też będzie lżej jak wyrzucicie z siebie to, co Was boli.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
A tak apropo Mostaru, to zawsze się zastanawiam gdzie w tym mieście przebiega "niepisana" granica pomiędzy częścią katolicką a mułzumańską - wydaje mi się, ze o wiele wcześniej przed mostem od strony kościoła Św. Piotra i Pawła