Jestem sobie w Chorwacji po raz 4 w życiu, ale pierwszy raz samochodem, a więc pierwszy raz z pełną swobodą ruchów.
Byliśmy 2 dni na Istrii, a potem pojechaliśmy Magistralą z założeniem - gdzie ładnie, tam zostajemy na następne 2 dni. W pewnym momencie stwierdziliśmy, że trzeba gdzieś w końcu zjechać do wioski. Drogowskazy prowadziły na Jablanac i Rab. Najpierw przez przypadek trafiliśmy na prom i wioskę obok... nic ciekawego. Ale niezrażenie postanowiliśmy zajechać jeszcze do Jablanac.
Zajechaliśmy i od razu postanowiliśmy zostać... Jak tu gdzieś czytałam, wioska kojarzy się tylko z kilkugodzinnymi kolejkami na prom. Ale cóż - promu tu już nie ma. Tu właściwie nic już nie ma. Market zamknięty. Hotel zamknięty. Został pensjonat lux, 3 knajpy, 3 kwatery prywatne. I cisza. I przepiękny krajobraz. I woda taka, że ciężko do niej nie wskoczyć. Nawet betonowa plaża ma tu swój urok, bo zrobiona jest na klimatycznych ruinach. Turystów tylu, że po jednym dniu wszystkich kojarzy się z widzenia. Może na dłuższy czas nie ma co tu robić, ale żeby się wyciszyć, miejsce jest idealne.
Dla marzących o ciszy i spokoju, naprawdę polecam. Tylko trzeba się wcześniej zaopatrzyć, bo chleba się nie kupi, bankomatu nie znajdzie a kartą płacić nie można
P.S. może ktoś z Was wie, kiedy to miejsce wymarło? Kiedy przenieśli prom i hotel zamknęli?