Wracamy do hotelu, zostawiamy rzeczy, przebieramy się i idziemy na plażę
Woda jak w wannie, taka ciepła
Fale nie są zbyt duże, jest bardzo przyjemnie. Czasami tylko podpływają jakieś rybki i próbują łapać za pięty, tak delikatnie jakby minimalne podszczypywanie
Także co chwilę ktoś w wodzie widać się lekko szamoce
Widok z brzegu wody na najbliższe otoczenie
Tutaj strzałką zaznaczyłem gdzie był nasz hotel
Dość długo siedzieliśmy w wodzie i na plaży, aż zaczął się robić zachód słońca. Więc zebraliśmy się do pokoju, prysznic po słonej wodzie i lekka kolacja.
Kupiliśmy w sklepie takie pasty:
- czerwona papryka, bakłażan, chyba cebula, wszystko jakby podsmażone do konsystencji dość gęstej, średnio pikantne
- hummus z dodatkiem papryki, też lekko pikantny
Do tego chlebek
Bardzo dobre
Wychodzimy wieczorem jeszcze na spacer, feeria świateł, tłumy ludzi, spacerują, biegają, ćwiczą na powietrzu.
Wchodzimy jeszcze do sklepu, takiego większego zobaczyć co tam mają ciekawego. Sami swoi
Swoją drogą, takie opakowanie sera blisko 15 szekli, więc tak koło 17 zł.
Siadamy na schodkach przy plaży. Jaramy sobie spokojnie zioło
A co, niech się dzieci uczą
Uspokajam purystów
że wokół nas jest po prostu dużo innych ludzi i sporo z nich pali lolki. To jest wyzwolone miasto
Ale generalnie serio, już w ciągu dnia dało się czuć, ale wieczorami i na plażach zioło jest wszechobecne.
Popalone
, robi się już późno a na następny dzień przecież Jerozolima więc trzeba wstać wcześniej. Wracamy do hotelu
Jak policzyłem to zrobiliśmy tego dnia około 22km. Wystarczy
pozdrawiam, Michał