Bazylika Grobu Pańskiego – GOLGOTA
Przed wejściem do Bazyliki spotykamy Jezusa. Wszystko ze mną w porządku – człowieka, który krąży wokół Bazyliki na boso i jest takim „etatowym miejscowym Jezusem”. Pozdrawiamy Go i mówimy, że jest znany w Polsce z programu Cejrowskiego. (niestety pan C. mimo, iż wiele ciekawostek ze świata przekazał widzom jest dla mnie ostatnio nie do zaakceptowania. Można być kontrowersyjnym, ale ... jak ktoś zaczyna być chamski, to już nie jest fajnie. Tak czy owak, odcinki o Izraelu polecam).
Przyglądamy się Bazylice z zewnątrz i potwierdza się to, co przeczytaliśmy. Kościół niszczeje i mimo, iż codziennie odwiedzany jest przez tłumy ludzi, nie ma jednej instytucji odpowiedzialnej za zadbanie o mury i otoczenie.
Bazylika jest pod opieką różnych zakonów, które w jakimś sensie rywalizują między sobą a żaden nie poczuwa się do prac nazwijmy to „remontowych”.
Symbolem podziałów i braku odpowiedzialności stała się drabina ustawiona na gzymsie pod oknem. Podobno po jednej z prowizorycznych napraw nikt jej nie usunął.
W związku z tym, że nikt się do tego nie poczuwał, drabina pewnego dnia się rozpadła i spadła. Po tym zdarzeniu ktoś w nocy ustawił w tym samy miejscu nową, która stoi tam do dzisiaj.
Codziennie o 05:00 rano człowiek w czerwonym fezie na głowie stuka w ogromne wrota, po czym przez okienko wyjmuje drabinę i klucz. Odźwierny wchodzi na drabinę i otwiera drzwi ogromnym kluczem.
Wchodzimy do środka. Po prawej stronie znajduje się XII stacja, która wznosi się podobno na autentycznej skale Golgoty. Pod greckim ołtarzem jest otwór, w którym był wbity krzyż.
Dodam, iż trzeba odstać swoje w kolejce aby dotknąć miejsca, w którym stał krzyż.
Kamień Namaszczenia.
Będąc przy tak ważnym dla Chrześcijan miejscu mam bardzo mieszane uczucia (zresztą nie pierwszy i nie ostatni raz). Patrząc na ludzi, którzy stawiają na kamieniu tablety, lakiery do paznokci i przeróżne inne gadżety aby "nabrały świętości" ??? myślę sobie, że jest to zdrowo pokręcone.
Grób Święty
i jeszcze kilka zdjęć :