napisał(a) caal » 30.12.2008 23:29
Torac, ja bardzo lubię argumenty historyczne, ale niestety te użyte przez Ciebie argumentami nie są. Od 4 tysięcy lat przesrane? Nie. 2 tys. lat pne nie było w ogóle takiej kwestii jak Żydzi, owszem były tam sobie i kotłowały się różne semickie plemiona, protoplaści zarówno Palestyńczyków jak i ich adwersarzy. A jeśli któreś miało przesrane to wyłącznie dlatego, że inne chciało zająć jego pastwiska, jego bydło, kobiety albo inne dobro. Takoż zburzenie świątyni nie ma nic wspólnego z prześladowaniem Żydów jako Żydów, sorry. W ogóle starożytność nie znała takich pojęć jak rasizm. A później to i owszem, ktoś musiał być chłopcem do bicia i przyczyną zła wszelkiego. Ktoś obcy. Żydzi dobrze do tego pasowali. Inni, byli inni, a jeszcze dodatkowo często bogaci. Nie dość, że można było zwalić na nich winę za morowe powietrze i inne zło pod pretekstem kary bożej, to jeszcze można było złupić. Przy czym łupił prosty i ciemny lud i lud ten podburzony, łupił szczerze, z serca, ideologicznie. Ale najczęściej interes w pogromie mieli dłużnicy, a jak historia pokazuje bardzo jest niebezpiecznie mieć potężnych dłużników. Taki dłużnik nie miał pieniędzy, nie miał już nic pod zastaw, a żyć trzeba, nie mając nic pod zastaw dłużnik jednakowoż miał miecz, najczęściej zresztą kupiony za pożyczone. W ten prosty i miły bogu sposób likwidował swoje zadłużenie i bił Żyda na chwałę Pana. Tak więc u źródeł pogromów najczęściej była ekonomia.
A przez cały czas żyli sobie w tzw Ziemi Świętej semici - Arabowie i Żydzi. Żyli obok siebie i wcale się nie zabijali. Aż przyszli Anglicy i zaczął się bałagan. Bo Anglicy oszukali w 1918 Arabów, później w jakimś sensie oszukali też Żydów, do tego dołączyli syjoniści i już przestało być tak jak było, bo sobie zaczęli budować ojczyznę. Polecam opowiadanie Horacio Quirogi, Ojczyzna. I tak to się zaczęło. Poczytaj trochę o tym, jak Żydzi mieszkający tam od zawsze byli traktowani przez Żydów przybyłych z Europy i Ameryki, m. in. Kapuściński o tym pisał. Nie chce mi się tutaj pisać wypracowań.
W każdym razie w tym konflikcie każdy ma swoje racje, a Palestyńczycy również prawo do życia na swojej ziemi i niekoniecznie w charakterze obywateli drugiej kategorii. Niestety rachunek krzywd po obu stronach jest tak wielki, że trudno będzie jakoś to uładzić. Po jednej stronie państwo z armią, po drugiej zamachowcy samobójcy. Ale tak sobie myślę, że gdy człowiek wszystko traci, to z przyjemnością myśli o tym , że idąc do raju (albo do piekła) zabierze ze sobą kilku wrogów.
Kjedi jak słyszę/ czytam o cierpieniu Polaków to mam już lekki odruch wymiotny. Ileż można o własnej martyrologii zamiast do roboty się wziąć? Jak słyszę hasło naród wybrany, bez względu na to jaki to naród, również chce mi się womitować.
Niektóre rzeczy o których piszesz widziałam, innych nie. Zresztą to właśnie gościom się pokazuje chętnie myślę, że ma to na celu usprawiedliwienie swoich działań. Generalnie to jest właśnie retoryka, której nie lubię – bo my jesteśmy prześladowani, nieszczęśni więc mamy prawo do obrony. A druga strona nie ma takiego prawa?