napisał(a) margaret-ka » 14.12.2013 20:53
W drodze powrotnej szukamy miejsca do kąpieli, ślizganie się po kamieniach w Ein Gedi jest uciążliwe. En Bokek to skupisko betonowych hoteli do nieba, każdy za szlabanem i płotem. Ale my zachowaliśmy się w myśl zasady „polak potrafi”. Po prostu na godzinkę wypożyczyliśmy sobie piaszczystą plażę z basenem solankowym w hotelu, do którego można było podjechać z pominięciem szlabanu, od strony morza. Przez 3 kolejne dni nikt nam złego słowa nie powiedział. Zasolenie w tych basenach jest większe niż na otwartym morzu, po powierzchni wody pływały migocące w słońcu kryształki soli. (na zdjęciach powyżej)
Jadąc od Ein Bokek, po lewej stronie przed hostelem jest kibuc Ein Gedi. Warto tam zajrzeć ze względu na ciekawą roślinność- mały ogród botaniczny. Wstęp do ogrodu jest płatny, ale jeżeli jedzie się do sklepu po butelkę wina, zwiedzanie odbywa się przy okazji. Wieczorem posiłek i relaks na balkonie. W hostelu można dokupić obiadokolacje ok. 60 ILS/os. My, oprócz jedzenia arabskiego, żywiliśmy się robiąc zakupy w sklepikach i na targu. Żeby zaspokoić Waszą ciekawość powiem, że bez przelotu całość kosztowała nas 2tys.€, połowę wymieniliśmy, resztę płaciliśmy kartą.