Mniej więcej rok temu albo w sumie trochę wcześniej, gdzieś zaraz po październikowych Bieszczadach zaczęliśmy się zastanawiać, co począć ze sobą latem...kierunek wydawał się oczywisty...morze
Tylko jakoś to nasze morze specjalnie mnie nie pociągało.Wszędzie już byliśmy, wszędzie jest ta sama chińszczyzna, tandeta i syf, wszędzie ten parawaning i zdzierający na czym się da "biznesmeni"
Jak nie nad Bałtyk to gdzie? Góry...jesienią...to może morze, ale niekoniecznie nasze???
Odzew był średni...ale plan zaczynał się układać, na razie tylko w mojej głowie...CHORWACJA
Od jakiegoś czasu zaglądałem jako gość na forum, teraz przyszedł czas na rejestrację i dogłębne poszukiwania. Bank kwater i regiony/ miejscowości ani trochę nie przybliżyły mnie do upragnionego celu, więc zmieniłem kierunek poszukiwań i zacząłem hurtem czytać relacje...strzał w 10 Tym sposobem zawęziłem rejon poszukiwań do Riwiery Makarskiej, pomijając samą Makarską, bo zawsze w odwodzie zostaje Mielno
Tak trafiłem na relację JoannyMaxel z maleńkiej miejscowości Živogošće Porat i...się zakochałem Szybki mail do Joanny i kilka pytań i odpowiedzi później już wiedziałem, że to jest to czego szukałem...kolejny mail był już do gospodarzy i wkrótce apartman był nasz, a w każdym razie chwilowo mój, bo reszta rodziny nadal żyła w błogiej nieświadomości
Kilka dni potem przekonałem resztę ekipy i rzuciłem się w wir kalkulacji, przekopywania forum (no bo pierwszy raz i w sumie nic nie wiemy) i przygotowań. Na szczęście czasu było baaaaardzo dużo nawet żona się trochę śmiała, że zdążę zapomnieć to czego się dowiedziałem
Pół roku z kawałkiem szybko zleciało i...jedziemy
Tak na zachętę kilka zdjęć...niestety nikogo raczej nie powalą na kolana bo większość pochodzi z kalkulatorów Samsunga, a ta niby lepsza reszta z 11 letniej cyfrówki i równie leciwej lustrzanki Nikona ze strasznie zasyfioną matrycą...ale to się wydało dopiero po powrocie do domu
ciąg dalszy nastąpi...wkrótce