Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

ITALIA 2014 - czyli czy Włochy wygrają z Chorwacją?

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Eunike1984
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1407
Dołączył(a): 30.06.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Eunike1984 » 25.09.2014 20:52

FUX napisał(a):To są dwa różne klimaty nie porównywalne ze sobą.
W jednym masz to, czego nie masz w drugim.


Dobrze powiedziane (a raczej napisane) ;) "W jednym masz to, czego nie masz w drugim" - zgadzam się w zupełności :) I właśnie to "coś" lub kilka "cosiów" ;) przemówiło za tym, który kraj mnie bardziej zachęcił ;)

andeo napisał(a):Fux ,to zabawa,tak sobie tylko gdybamy ,gdzie podobało się autorce relacji bardziej,bo o to nas poprosiła :)

Głosy przyjęte ;)

Kowal38 napisał(a):..he he :wink:


..dwa głosy na Włochy jo i Pamela :wink:


super relacja :mrgreen: :mrgreen:


Pozdrówki :wink: :smo: :papa:


Witam, witam :D
Ale mnie zaszczyciłeś swoją obecnością :mrgreen: Super, że zajrzeliście ;)
Głosy przyjęłam :)
Pozdrawiam Was serdecznie :papa:
Eunike1984
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1407
Dołączył(a): 30.06.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Eunike1984 » 25.09.2014 21:41

C.D.

Następny dzień wyglądał podobnie - też miało być plażowanie. Znowu rano wszyscy w biegu...
(Dobrze chociaż, że mieliśmy 2 łazienki więc trochę czasu zaoszczędziliśmy ;))

Śniadanie, pakowanie i jazda! :mrgreen:
Postanowiliśmy podjechać autem do Santa Marii.
Miejsc parkingowych - brak 8O Parkometry - też zawalone. Zaparkowaliśmy więc na środku ulicy - no, tak z leksza :mrgreen: Jakiś tam przejazd był... W tym dniu się nam upiekło, bo nikt nas nie przyczaił... Ani dobroduszni ludzie, którzy wskażą Ci drogę do parkometru, ani (na szczęście) Carabinieri - czy jak się oni tam zwą... A było ich jak mrówków ;) Wszędzie pełno! A to łażą, a to jeżdżą i szukają, szukają, szukają... KASY. Z tym, że tylko u turystów z inną rejestracją, niż I (a więc chyba właściwie tylko nas szukali ;)). Swoich nie ruszają - bez względu na to, czy stoi na środku, czy zablokował przejazd, czy stanął pod zakazem, czy grat ledwo się trzyma kupy, czy lusterka mu dyndają... Ło, matko! Brak słów - jak wyglądają ich auta! 8O 8O 8O 8O
Kierując się więc powiedzeniem: "najciemniej jest pod latarnią" :oczko_usmiech: Stanęliśmy (prawie) na środku ulicy :mrgreen: A nóż widelec nas nie zauważą ;)
Nie przydybali, że w bagażniku przewoziliśmy Pawła (i to nie raz :mrgreen: ), to i może będziemy mieć szczęście z parkowaniem :mrgreen:
A swoją drogą - skoro oni łamią przepisy drogowe we wszelki możliwy sposób, to czemu się mamy od nich nie uczyć, by jakoś przeżyć te 2 tygodnie w ich kraju? 8) no... i byle tylko nasz samochód to przeżył... :roll:
Zaczęliśmy więc jeździć tak jak oni, parkować tak jak oni i uczyliśmy się żyć jak oni :oczko_usmiech:

Życie we Włoszech jest lajtowe: nigdzie się nie spieszą, niczym się nie przejmują... Sjesta, zabawa, życie nocne, spanie w dzień... Czemu by się nie przestawić? Wyglądają na szczęśliwych, wypoczętych i w ogóle zdrowszych... ;)

Dobra - WSZYSCY postanowiliśmy:
Od jutra ZERO pośpiechu! Śpimy ile wlezie, jemy powoli śniadanie, pakujemy się, smarujemy itp... Na plażę wyruszamy nie z samego rana, tylko jak się trafi. Nie ma się do czego spieszyć, bo słońce i tak dawało czadu, że po godzinie chłopaki chowali się w cieniu poparzeni, a kolejne dni chodzili poubierani...
- Sami chcieliście słońca. Jak najdalej, jak najcieplej... żeby się wygrzać... To macie. Gdzie tam w te krzaki poleźliście? Do słońca!
- Nie, tak się nie da żyć. Ja nie wyrobię. Nie wiem jak się nazywam, nie ogarniam tego, co się tu dzieje :? - mamrotał najtwardszy twardziel z ekipy - Paweł...
- Że co? Że pękasz? ...

Przestawienie się trwało kilka dni, ale w końcu weszło nam w krew myślenie po włosku, życie po włosku i przyzwyczajenie się do włoskiego słonka :mrgreen:
Tzn. ja się tam słonkiem nie przejmowałam. Bardzo dobrze, że grzeje! Ma grzać! Po to tu przyjechaliśmy. I choćby miało mi w pięty pójść, nie zlezę z plaży! :hearts:
Aga też po kilku dniach miała już dość słońca. Zazwyczaj leży jak umarła na plaży i nic ją nie rusza. Ja jak mam dość, idę popływać. A ta nic - nie do zdarcia! Było chyba ze 35 stopni! Jak nie więcej. Piasek parzył niemiłosiernie. Żeby stanąć gdziekolwiek, musiałam sobie wykopać dołek, bo parzył jak cho***a! Ale ja uważam, że TAKIE cierpienie jest najcudowniejsze na świecie. Muszę się więc nacierpieć przez te 2 tygodnie, bo w Polsce czeka mnie niebawem zdecydowanie mniej przyjemne cierpienie... - zima przecież za pasem :cry: brrrrr!

Nasi twardziele przez resztę tygodnia większość czasu spędzali przy zejściu na plażę, ciesząc się CIENIEM :lol: Czyli w skrócie pisząc - siedzieli dalej w krzokach ;)
W drugim tygodniu już mniej prażyło, więc zrobili się odważniejsi i wyszli z cienia ;) Nawet grali mecza, gonili się po plaży, wrzucali do wody i ściągali sobie gacie (!) itp. Czyli standardowe dla nich zachowania - powrót do "normalności" :oczko_usmiech: Jakkolwiek ktoś pojmuje to pojęcie... ;)

Dla Pawła to pojęcie oznacza między innymi:
Pociąć Jankowi gacie (jedyne jakie miał ze sobą)...
Ściągnąć mojemu M. gacie w morzu, tak żeby świecił rowem...
itp.
Nie mam pojęcia, dlaczego w jego "świecie" wszystko się toczy wokół GACI - więc mnie nie pytajcie ;) Widać natomiast, że bawią go takie kawały do łez! Chłop z 40-tką na karku! :D Wariaty! ;)
Mój M. jednak tak się wściekł na niego, że ten w trymiga poleciał do sklepu i odkupił chłopakom gacie ;)

Dobra, na razie dość o gaciach... :mrgreen: (Mój M. oczywiście się zemścił ;) ) Ale o tym później ;)

W następnym odcinku jedziemy na wycieczkę - Wybrzeże Amalfi. Zaczniemy od Ravello :)
A więc - do zaś :papa:
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 26.09.2014 04:48

..he he :mrgreen: :mrgreen:


..kurde :-D łod fcoraj w nocy siedze ,leze ze śmiechu :wink: stoje ,zaś leze i cytom Twoją relację i pozwole se tu zacytować moigo Mistrza Gego co Twoja relacja je jak bombon czekuladowy :wink:



Pozdrowki dla Waszej Ferajny :wink:


..czekam na cd :papa:
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 26.09.2014 19:53

Hejka :papa:



..no co tam za przestój :?:



..czekamy na cdb.. :wink: :wink:



Pozdrowiajom Kowolki :wink: :papa:
Eunike1984
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1407
Dołączył(a): 30.06.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Eunike1984 » 26.09.2014 19:57

Heh :D przestój, bo siedzę i czytam Twoją relację :mrgreen:
Przygotowałam właśnie foty z wybrzeża Amalfi i zaraz tworzę kolejny odcinek ;)

Kowal38 napisał(a):..he he :mrgreen: :mrgreen:


..kurde :-D łod fcoraj w nocy siedze ,leze ze śmiechu :wink: stoje ,zaś leze i cytom Twoją relację i pozwole se tu zacytować moigo Mistrza Gego co Twoja relacja je jak bombon czekuladowy :wink:



Pozdrowki dla Waszej Ferajny :wink:


..czekam na cd :papa:


No, to czuję się zaszczycona podwójnie :mrgreen: Cieszę się, że relacja się podoba i bawi ;) Ciekawe czy spodobała by Ci się moja poprzednia - namiastka-raju-korcula-2013-t44891.html?hilit=namiastka%20raju - tam to dopiero były jaja!

Zapraszam niebawem na c.d. :)
Eunike1984
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1407
Dołączył(a): 30.06.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Eunike1984 » 26.09.2014 22:44

No to jedziemy z tym koksem :wink:

Wycieczkę na wybrzeże Amalfitańskie zaczęliśmy oczywiście od pakowania się i Pawła do auta... :mrgreen:
Bidny, na swoje nieszczęście zjadł na śniadanie jajka, które po przejechaniu jakichś 3 km dały mu o sobie znać...
- Błagam, nie rzucaj tak autem na tych zakrętach - dochodził głos z bagażnika...
- Ale ja jadę powoli. Co jest? Nie wytrzymasz? - zapytał mój mąż.
- Jedź. Na razie daję radę.
- Paweł, trzymaj się. Nie pozwól jajom wyleźć... - podtrzymywaliśmy go na duchu :mrgreen:
- Trzymam, nie puszczam. Na razie... :roll:

Dopiero co ruszyliśmy, a do celu mamy około 100 km - Ravello, Amalfi, Positano i może powrót przez Sorrento. Więc to sporo km, w dodatku przejazd wybrzeżem to same zakręty. Praktycznie ani kawałka drogi prostej. Droga baaaaardzo męczy - nie tylko kierowcę. Uwierzcie - jedzie się gorzej i wolniej, niż jadranką.

Widząc, jakie kolory przybiera twarz Pawła, mój mąż postanowił, że on wsiądzie do bagażnika, a Paweł poprowadzi.
Po godzinie Paweł stracił kontakt z jajkami, a odzyskał ze światem :mrgreen:
Natomiast, kiedy dotarliśmy do wybrzeża, mój mąż stracił kontakt z... tyłkiem :oczko_usmiech:
Jak usłyszeliśmy:
- W bagażniku jest strasznie twardo...
Kolej w takim razie na Janka. Janek zrobił posłusznie "siup" do bagażnika i tniemy (o ile można się tak wyrazić o jeździe serpentynami) :wink: Kierujemy się najpierw na Ravello. Ciśniemy cały czas pod górę :)

Droga doprowadziła nas prosto na parking (9 euro za 3 godziny).
Trochę błądzimy w uliczkach. Szukamy najsłynniejszego tarasu widokowego w Ravello, a nie bardzo wiemy gdzie on jest.
- Noo, na pewno gdzieś na górze... :mrgreen:
W końcu trafiamy na jakiś taras. To jednak nie ten, ale focimy wszystko dookoła.
Paweł po drodze dopada jakiś hotel z wielkim oknem. Jakiś widoczek jest, więc podbijamy do tej szyby i cykamy. Z rozpędu walnęłam nogą w jakieś ozdobne żelastwo stojące na podłodze (nie wiem - dzbanek? Doniczka?...). Zrobił się za duży hałas i recepcjonistka zaczęła się tam po swojemu plumkać...
- Dobra, dobra. Już idziemy. Spoko, bo ci żyłka szczeli... Wsadź se ten widok w... Kijowy jest - gadamy do niej z uśmiechem na twarzy :mrgreen: Oczywiście po naszemu :oczko_usmiech:
W końcu, na którymś już z kolei skrzyżowaniu uliczek, mój mąż słyszy polski język 8O
- Wow, nasi tu są :mrgreen:
Dopada więc tych Polaków i pyta jak dotrzeć na ten słynny taras, żeby ujrzeć ten widoczek z obrazów i pocztówek porozwieszanych po całym Ravello.
- Trzeba się kierować się na Villę Cimbrone. Wejście kosztuje 7 euro, ale naprawdę warto. Nie będziecie żałować.
Nie chcecie wiedzieć, jaką miałam minę kiedy usłyszałam CENĘ (!!!)
- Że co??!!! Niech se w d**ę wsadzą. Ja tam nie idę! Chyba im się we łbach poprzewracało !!! ...pi, pi, pi... @#$%&*@#$% !!!
Jak mnie siekły nerwy, to w trymiga znalazłam drogę do tej zakichanej Villi.
Uliczkami trza było iść pod górę - jak się rozpędziłam, to nawet Pendolino by mnie nie dogoniło!

Stoimy przed kasą. Ja wyzywam. Chłopaki ze stoickim spokojem się rozglądają po ogrodzie przy villi (hotelu). Janek decyduje się zapłacić. Mąż wręcza mi kasę i każe kupić bilet. Wciska mi w rękę kamerę, w drugiej mam aparat, a w zęby mam chyba wziąć dziecko, które chce iść ze mną...
Idę.
Staję przed budką z panią kasjerką w środku. Uśmiecham się przez zęby, żeby to, co powiem po zakupie biletu zabrzmiało jak komplement... :boss:
Z ciężkim sercem daję jej kasę. Dziecko wchodzi za darmo (spróbowała by tylko kazać mi za nią zapłacić choćby pół euro, to wyleciała by z tej swojej budki jak z katapulty :evil: ) !!!
Na koniec rzucam jej:
- Udławcie się tą kasą - i szeroko się do niej uśmiecham :D
Trochę mi ulżyło... :hut:

W tym czasie Paweł zagłębia się coraz bardziej w to "rozglądanie", aż w końcu znika w krzakach... Jak mój mąż przyczaił co jest grane, to poszedł w jego ślady... A kiedy Aga chciała też w tych krzakach zniknąć, babka z budki nagle się zorientowała, że kilka turystów jej ubyło i ją złapała :(
Trudno. Większość z nas jednak wlazła. Srał pies, że ja musiałam zapłacić. Ale ok - widok był wart tego grzechu ;)
(Wiem, wiem ;) Smyki z nas straszne :mrgreen: )

Poniżej kilka fotek z trasy, ogrodu przy Villi Cimbrone oraz widoczki z tarasu widokowego:
Załączniki:
DSC_0078a.jpg
Jazda wybrzeżem
DSC_0086a.jpg
DSC_0095a.jpg
Ravello - tam jedziemy
DSC_0109a.jpg
DSC_0113a.jpg
DSC_0127a.jpg
Rynek w Ravello
DSC_0129a.jpg
DSC_0133a.jpg
Uliczki...
DSC_0135a.jpg
DSC_0137a.jpg
DSC_0144a.jpg
DSC_0149a.jpg
Błądzimy...
DSC_0151a.jpg
DSC_0159a.jpg
DSC_0168a.jpg
Jakiś bezpłatny taras widokowy...
DSC_0172a.jpg
DSC_0174a.jpg
DSC_0178a.jpg
DSC_0185.JPG
Znowu uliczki...
DSC_0186.JPG
DSC_0190a.jpg
DSC_0195a.jpg
DSC_0211a.jpg
DSC_0217.JPG
DSC_0219a.jpg
DSC_0229a.jpg
Zbliżamy się do Villi Cimbrone
DSC_0241a.jpg
DSC_0246a.jpg
Tuż przed Villą
DSC_0248a.jpg
IMG_9493a.jpg
Ogrody za 7 euro (!)
DSC_0379.JPG
DSC_0260a.jpg
DSC_0274a.jpg
DSC_0280a.jpg
DSC_0281a.jpg
Tamtą drogą przyjechaliśmy
DSC_0284a.jpg
Taras widokowy za 7 euro (!)
DSC_0285a.jpg
DSC_0290a.jpg
DSC_0292a.jpg
DSC_0294a.jpg
DSC_0298a.jpg
DSC_0300a.jpg
DSC_0306a.jpg
DSC_0318a.jpg
DSC_0344a.jpg
DSC_0328a.jpg
DSC_0333a.jpg
DSC_0335a.jpg
Droga wymiata ;)
IMG_9462a.jpg
Ostatnio edytowano 08.10.2014 09:01 przez Eunike1984, łącznie edytowano 1 raz
Eunike1984
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1407
Dołączył(a): 30.06.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Eunike1984 » 26.09.2014 22:50

W następnym odcinku dotrzemy do Amalfi i Positano :)
A tymczasem, do zaś :papa:
kataryniarz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 539
Dołączył(a): 28.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) kataryniarz » 27.09.2014 07:07

7E uuu... ale dobrze wydane, widoki cudne :hut:
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 27.09.2014 07:31

Z płatnościami za wstępy do ogrodów czy villi tak juz jest we Włoszech.
Twoja „wściekłość" wynika raczej z braku znajomości włoskich realiów, co mnie troche dziwi.

Bez szemrania kupujecie bilety wstępu do muzeów, ale do prywatnych miejsc wartych odwiedzenia już macie problem.
Sugeruje skorygować myslenie...
:wink:

Dla przykładu za całodzienna wycieczkę z Sorento na Capri na kilkunastoosobowej łodzi z żarełkiem i napitkami płaciliśmy po 60 czy 80 €
Zabrano z hotelu, dowieziono do portu, dowieziono na wyspę, proces powtórzono w odwrotnej kolejności.
Drogo?
Nie tanio, ale warto było.

Nie warto wszystkiego przeliczać na pieniądze... :smo:

P.S. W jednej villi koło Luki byliśmy dwa razy, takie na nas wrażenie zrobiła.

Obrazek

Więcej fot nie będę wklejał a i one piękna nie oddają.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 27.09.2014 09:11

Cudo...cała Italia i aż tęsknota zżera... :(
jacek73
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 904
Dołączył(a): 24.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacek73 » 27.09.2014 09:38

Witam
Świetna relacja fajnie się czyta i ogląda :)
Pozdr Jacek :hut:
Eunike1984
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1407
Dołączył(a): 30.06.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Eunike1984 » 27.09.2014 09:47

"Twoja „wściekłość" wynika raczej z braku znajomości włoskich realiów, co mnie troche dziwi."


FUX, dlaczego dziwi cię moja reakcja? Brak znajomości włoskich realiów? To chyba zrozumiałe - byliśmy tam pierwszy raz. Nie wszystkiego można się dowiedzieć od razu. Znajomi polecili Ravello, Włochy znają jak własną kieszeń i zakochani są w nich po uszy, ale już wspomnieć o płatnym tarasie widokowym zapomnieli. Wiem, że płatność była też za ogród (który mnie mniej interesował). Chodziło mi raczej o taras. Wybacz - ale dla mnie to zdzierstwo w biały dzień! Rozumiem, że wszystko musi kosztować. Kraj turystyki więc trza orżnąć ludzi jak tylko się da. Ale bez przesady. ;)

"Bez szemrania kupujecie bilety wstępu do muzeów, ale do prywatnych miejsc wartych odwiedzenia już macie problem.
Sugeruje skorygować myslenie..."

Skąd wiesz czy kupujemy bilety do muzeów? Dlaczego wszystkich ludzi wrzucasz do jednego "wora"? :roll: Nie przepadam za zwiedzaniem muzeów (chyba, że coś mnie naprawdę zaciekawi, ale to raczej rzadkość). Wolę podziwiać arcydzieła przyrody, a nie ludzkie ;) Więc nie wiem skąd wziąłeś info, że na muzea kasę wydajemy...
Poza tym, każdy ma inne podejście do wydawania pieniędzy i inną zasobność portfela... Każdego interesuje co innego. Jednym wystarczy spojrzenie na coś z daleka (nawet jeśli na to mają kasę, ale nie chcą jej wydać z zasady, że "lepiej zjeść ciastko i mieć ciastko"), a inni będą się dwoić i troić, żeby mieć wystarczająco dużo kasy na wakacjach i szybko ją wydać... Nie popieram żadnego z tych podejść. Wolę to równoważyć :oczko_usmiech:

Zaplanowaliśmy wakacje we Włoszech, obliczyliśmy ile to wymaga nakładu finansowego. W odpowiednią kwotę się uzbroiliśmy i w miarę możliwości zobaczyliśmy to, co chcieliśmy i mogliśmy.

Tak więc: uzbieraliśmy, pojechaliśmy, zapłaciliśmy, zobaczyliśmy i... oceniliśmy :mrgreen:
Podsumowanie wszystkiego oczywiście będzie na końcu ;)

alechandro napisał(a):Cudo...cała Italia i aż tęsknota zżera... :(


Widzę, że Italia skradła serca wielu ;)
Eunike1984
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1407
Dołączył(a): 30.06.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Eunike1984 » 27.09.2014 09:48

jacek73 napisał(a):Witam
Świetna relacja fajnie się czyta i ogląda :)
Pozdr Jacek :hut:

Witaj Jacek :) Miło, że zaglądasz ;)
Roland90
Cromaniak
Posty: 512
Dołączył(a): 03.07.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roland90 » 27.09.2014 10:02

I ja obstawiam Włochy
Ta plaża zacieniona zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie , ja za długo na słońcu nie wytrzymuje .Dla mnie optymalna temperatura to ok. 25 stopni. A już mój tata schorowany w ogóle ma zakaz przebywania na słońcu, a tam piasek zacieniony a woda w pełnym słońcu wiec marzenie dodatkowo czas na fotce 10 rano wiec ideał. Zaraz przechodzę do relacji z Chorwacji jak ta jest taka śmieszna to strach pomyśleć jaka będzie ta następna....Jednak są tutaj jeszcze fajne , dowcipne relacje.
Pozdrawiam
jacek73
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 904
Dołączył(a): 24.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacek73 » 27.09.2014 10:09

zaglądam zaglądam a jakże by inaczej :) byłem z wami w zeszłorocznej relacji ba :lol: byłem - jestem tam, to jak tu mnie mogło zabraknąć :) takie relacje to przedłużenie wakacji pozdrawiam i czekam na cd... :hut:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
ITALIA 2014 - czyli czy Włochy wygrają z Chorwacją? - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone