Ale się fajnie muzycznie zrobiło
My na wyjazd zgraliśmy sobie Al Bano i Rominę Power - Felicita, Ci sara, Tu, soltanto Tu i takie tam... Żeby wczuć się w klimaty
Lednice, jaka agresja? Oko Ci podbiłam czy co?
Ja jestem delikatna i spokojna jak baranek
Fajnie, że wyraziłeś swoje zdanie. W ostatnim poście jakoś to ładniej ująłeś
Dziękuję za opinię i lecimy dalej
A więc, czas na
Wenecję Naczytaliśmy się o - delikatnie mówiąc -
trudnościach w znalezieniu parkingu... I choć wyruszyliśmy z wiarą, że o tej porze roku i dnia może będzie łatwiej, tak wjeżdżając do centrum, mojego męża od razu chol**a wzięła
Jaki był wściekły!
Parking podziemny na 2 godzinki spaceru się nie opłacał. Mijamy go więc i jedziemy dalej. Tu tworzy się korek i wszystkie auta nieruchomieją... Ale jakoś się poprzeciskaliśmy - chociaż Włosi uparci i nie bardzo chcieli wpuszczać... Ale udało się. Teraz już jakąś możliwość manewru mamy
I nagle, przed nami ukazuje się miejsce parkingowe
Normalnie jakby czekało na nas
Za nami kolejka - gdyby się dało, to by przefrunęli, żeby tam stanąć...
A tymczasem, znowu nam się udało - tak jak w Sorrento
Niebieska linia - 2 euro/dzień. Jupppii !!!
Zabieramy sprzęcior fotograficzny i ruszamy
Od razu uprzedzę, że nasz aparat do robienia zdjęć w nocy się nie bardzo nadaje, dlatego wyszło to jak wyszło...
Ale trudno. I tak zdjęcia nie oddają uroku danego miejsca, na żywo wszystko jest ładniejsze
Wenecja - chociaż początkowo wcale mnie nie nęciła, to jednak być może kiedyś się skuszę i tam wrócę, bo chciałabym ją zobaczyć za dnia. W nocy jakoś nie powala...
Poza tym, nie widzieliśmy zbyt wiele... Gdybym wiedziała, że jednak nam się uda tam dotrzeć, to poczytałabym gdzie iść i co zobaczyć - a tak, zobaczyliśmy może 1/4 Wenecji. Ale będzie przynajmniej po co wracać
Zagłębialiśmy się też w węższe i ciemniejsze uliczki, które podobno są tą prawdziwą Wenecją, a nie tą typowo turystyczną. Ale jakoś tak ponuro tam było...
Oczywiście życie nocne tętni - dyskoteki, bary, restauracje - zresztą, jak wszędzie
Młodzież siedzi na schodach przy mostkach i sączy coś przez słomki
Ogólnie - luzik.
Spacer zaliczyliśmy do w miarę udanych - na tyle, na ile się dało
Zjedliśmy pizzę i lody, i pomaszerowaliśmy do auta.
Czas na kąpiel i spanko
Poniżej odrobina Wenecji