Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Istria z Salzburgiem w tle

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
cronaturki
zbanowany
Posty: 2196
Dołączył(a): 10.01.2012
Istria z Salzburgiem w tle

Nieprzeczytany postnapisał(a) cronaturki » 14.06.2014 12:02

Obrazek


Chorwacja – to słowo padło, jako jedno z pierwszych, gdy kilka tygodni po powrocie z zeszłorocznego urlopu w Trogirze zaczęły się pojawiać pierwsze myśli odnośnie tego, gdzie w roku kolejnym spędzić urlop. Po dwóch z rzędu pobytach w tym pięknym kraju zaczęło się pojawiać swego rodzaju przesycenie tym, co niesie ze sobą Chorwacja. Za wcześnie? – być może tak. Wszak dwa wyjazdy to zbyt mało by do końca przesiąknąć atmosferą tego pięknego kraju. Z tego też powodu, czując lekkie przesycenie Chorwacją myśli i rozmowy o tym, by w 2013 wakacje spędzić w innym państwie niż ojczyzna Gorana Karana były częste.
Pojawiały się myśl o tym czy ponowny wyjazd do Cro nie sprawi, że będziemy tym krajem tak przesyceni, że odechce nam się odwiedzać ten kraj na długie, długie lata. Szukaliśmy jakiejś odmiany, czegoś nowego, innego niż dalmatyńskie widoki, czy też atmosfera okolic Trogiru i Splitu. Pod uwagę braliśmy rozmaite miejsca.. Począwszy od powrotu nad Morze Północne w okolice Cuxhaven, poprzez wyjazd do jakiejś miejscowości na zachodnim wybrzeżu Italii na zaszyciu się w jakiejś austriackiej głuszy skończywszy.
Tak – zamiłowanie do austriackich, alpejskich krajobrazów było tym, co pozostało w nas po zeszłorocznych wakacjach, a szczególnie po przebytej trasie prowadzącej ze Śląska przez Niemcy i Austrię właśnie do Trogiru. Kilka dni spędzone wówczas w Zell am See i okolicy wywarły na nas – a szczególnie ma mojej lubej – ogromne wrażenie. Ciężko było sobie wyobrazić kolejny urlop bez ponownego odwiedzenia Austrii, tym razem jednak już możliwie bez tak ekstremalnych sytuacji jak opisywany szerzej w TEJ relacji z zeszłorocznego wyjazdu zimowy wyjazd pod Grossglockner w samym środku lata.
Roku 2012 podróżując przez Austrię i mając okazję choćby przez te kilka dni przyjrzeć się tamtejszym krajobrazom, architekturze austriackich miast i miasteczek, poczuć otwartość i uprzejmość Austriaków w stosunku do gości z nad Wisły zapragnęliśmy bardzo i obiecaliśmy sobie by niedługim czasie spędzić tym kraju nieco więcej niż dzień czy dwa.
Z początkiem roku 2013 Chorwacja miała już w „tabelce” tak wiele plusów w porównaniu z innymi miejscami, iż pytanie odnośnie wyboru państwa docelowego zaczęło się zamieniać w pytanie odnośnie regionu Chorwacji, który tym razem wybrać za cel wyjazdu. Po dwóch pobytach w Dalmacji tym razem nasze spojrzenia i plany coraz chętniej kierowaliśmy w stronę Istrii, a konkretnie Rovinj. Decyzja nie była łatwa tym bardziej, iż po przeczytaniu wielu opinii porównujących Istrię z Dalmacją, ta pierwsza w oczach wielu cromaniaków wypadała co najmniej średnio. Pojawiały się też głosy osób, które zarzekały się, iż nie planują uczynić Istrii celem któregokolwiek z ich urlopów.
To kila wątków, które dały nam do myślenia nad tym czy aby Istria jest właściwym celem na spędzenie urlopu.
istria-a-dalmacja-przemyslenia-t35383.html
na-pierwszy-wyjazd-istria-czy-dalmacja-t15542.html
http://forum.gazeta.pl/forum/w,201,7968 ... macja.html
http://www.travelmaniacy.pl/forum/viewtopic.php?id=197
http://www.travelforum.pl/chorwacja/340 ... lecam.html

W połowie długotrwałej zimy zdecydowaliśmy się na to by Istria była celem naszego wyjazdu, a konkretniej na poszukanie kwaterki w – jak głosiły opinie – jednym z najpiękniejszych miast tego półwyspu, czyli Rovinj. O tej porze roku nie było problemu ze znalezieniem w internecie kwaterki, która i wyglądem i położeniem nam odpowiadała. Nic jednak nie zapowiadało, iż wygląd tej kwaterki tak bardzo nas zaskoczy.. Ale o tym później.. 
Jako, że nie jesteśmy osobami, które wyjeżdżając do Chorwacji chcą jak najszybciej, nawet z językiem na brodzie, dotrzeć do celu, a także mając na uwadze, iż nasze poprzednie trasy dojazdu do Chorwacji trwały po kilka dni – zanosiło się na to, iż i w tym roku będzie podobnie. Zaczęło się planowanie trasy. Z założenia chcieliśmy ją tak zorganizować, by po drodze zobaczyć, zwiedzić jak najwięcej nawet kosztem wydłużenia nieco pierwotnie zaplanowanego dwutygodniowego urlopu. Innym rozwiązaniem było tak trasę zaplanować by trafić do miejsca, w którym i dookoła którego będzie wiele interesujących fascynujących i zapierających dech w piersiach miejsc.
Przydatne okazały się uwagi cromaniaków odnośnie bardzo drażliwego – dla mnie osobiście – przebiegu odcinka autostrady A1 pomiędzy Świerklanami a granicą państwa w Gorzyczkach, w tym kwestia objazdu „fantastycznie zaprojektowanego przez kompetentnych ludzi” mostu MA 532 w ciągu tejże autostrady.
Ma to być relacja z wyjazdu, więc powstrzymam się w tym tekście od prywatnych uwag dotyczących tej budowli. Z resztą i tak wiele słów zostało już w tej kwestii powiedzianych i napisanych.
W ubiegłym roku przemierzając trasę z Garmisch-Partenkirchen do Zell am See przejeżdżaliśmy przez region, gdzie wiele znaków wskazywało drogę na Salzburg. Natomiast kilka lat temu miałem okazji spędzić w tym mieście sporo czasu. Te dwie sytuacje sprawiły, iż pojawił się pomysł by planując tegoroczną trasę powiązać ją z pobytem (choćby kilkudniowym) w mieście Mozarta i pokazaniem mojej lubej atrakcji samego Salzburga jak i okolic.
Na stronie atrakcji turystycznych Salzburga http://www.salzburg.info zamówiliśmy – oczywiście bezpłatnie – katalogi i foldery (także po polsku) dotyczące samego miasta, okolicznych mniejszych miejscowości i atrakcji,, jakie czekają tam na trustów, którzy pragną odwiedzić te okolice, jak i dla tych, którzy już tam są i szukają dodatkowych atrakcji. Poza tym na stronie można uzyskać ciele ciekawych informacji ot choćby na temat poruszania się po samym Salzburgu jak i okolicach, a także o czymś, co w wielu tak bardzo nastawionych na turystykę miast jest coraz bardziej popularne ale wciąż jednak jest to wymysł bardzo rzadki. Tym czymś jest karta nosząca nazwę Salzburgcard.
Obrazek
Karta ta niejako otwiera przed miłośnikami kultury i entuzjastami zwiedzania zabytków wiele bram. Zapewnia między innymi wolny wstęp do wszystkich muzeów w mieście, darmowe wejścia do największych atrakcji Salzburga takich jak: Twierdza Hohensalzburg, Dom Urodzenia Mozarta, Dom Mozarta, Salzburska Katedra, pałac i ogrody wodne Hellbrunn, Salzburg Museum, Salzburskie muzeum sztuki nowoczesnej, Muzeum Historii Naturalnej, Galerii w Salzburskiej Rezydencji, Zoo w Salzburgu i innych. Dzięki tej karcie możliwe są bezpłatne przejazdy kolejkami linowymi do twierdzy Hohensalzburg oraz na górę Untersberg, rejs turystyczny po rzece Salzach oraz wolne przejazdy środkami komunikacji miejskiej. Oprócz darmowych wejść i przejazdów karta ta gwarantuje wiele zniżek na atrakcje znajdujące się całym regionie salzburskim. Te atrakcje to nie tylko zniżki np. na koncerty, przedstawienia teatralne oraz wstępy do wielu atrakcji turystycznych w okolicach Salzburga, ale także możliwość zarezerwowania noclegów bardzo atrakcyjnych jak na ten region cenach. O kilku z tych atrakcji wspomnimy w naszej relacji :)

Sprawnie udało się ustalić terminy, zarezerwować wspaniałą kwaterkę z łatwym dojazdem do centrum miasta. Przez stronę internetową Salzburga udało się zamówić wspomniane foldery i broszury, które po kilku dniach były już w skrzynce pocztowej. W trakcie zamawiania możliwy był wybór wersji językowej folderów. Ponieważ nie wszystkie foldery osiągalne były języku polskim, część z nich kilka dni później pojawiła się w skrzynce pocztowej w wersji angielskiej i niemieckiej.
Tak jak rok temu miało to miejsce w Zell am See, tak i w tym roku zupełnie przypadkiem termin zaplanowanego pobytu w Salzburgu zbiegł się z organizowanym w tym mieście Stadtfest – świętem miasta Salzburga i organizowanymi w związku z tym licznymi imprezami wystawami, koncertami, których i tak na co dzień jest wiele w mieście określanym mianem „Sceny Świata”.

Ostatecznie wyjazd – rozpoczęcie urlopu – zaplanowaliśmy na 25 lipca w godzinach porannych, tak by jak najdłuższy odcinek trasy przejechać jeszcze w miarę sprzyjających temperaturach, a zarazem by po dojechaniu do celu mieć jeszcze czas na to by wybrać się do centrum Salzburga. W Salzburgu planowaliśmy zostać do poniedziałku (29 lipca) i tego dnia skoro świt ruszyć w stronę Chorwacji.

cdn
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 14.06.2014 12:31

Śnieg był?
:wink:

Strona interesująca.
Ostatnio edytowano 14.06.2014 12:34 przez FUX, łącznie edytowano 1 raz
cronaturki
zbanowany
Posty: 2196
Dołączył(a): 10.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) cronaturki » 14.06.2014 12:34

tym razem w Salzburgu śnieg widzieliśmy jedynie na górskich szczytach :) a i obyło się bez śnieżnych odcinków na całej trasie do i z Croatii :)

o pogodzie będzie więcej w dalszej części relacji :)
maci78
Odkrywca
Posty: 96
Dołączył(a): 27.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) maci78 » 14.06.2014 12:35

ooo Salzburg. Z chęcią popatrzę bo w tym roku w drodze do Chorwacji też Salzburg.
cronaturki
zbanowany
Posty: 2196
Dołączył(a): 10.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) cronaturki » 14.06.2014 13:56

WYJAZD

W drogę ruszyliśmy tak jak planowaliśmy 25.07. około godziny 5 na ranem. Pogoda dopisywała, zapowiadał się kolejny upalny dzień. Kierowaliśmy nasz wehikuł w stronę węzła autostradowego Sośnica i dalej autostradą A1 w stronę granicy z Czechami w Gorzyczkach. Oczywiście na bagażniku naszego pojazdu przyklejona była (z resztą nadal jest) portalowa naklejka cro.pl
Trochę mnie dziwiło, dlaczego w jednym z wątków na forum jest tak wiele postów na temat tego jak przejechać wciąż jeszcze (wówczas) nie oddanym w całości do użytku odcinkiem A1 i jak objechać wspomniany już MA 532. Wszak ludzkość po to wymyśliła znaki drogowe by z nich korzystać. A korzystając z nich i kierując się w stronę granicy a nie na przykład w stronę Łodzi, nie było najmniejszych problemów z przejazdem, ze zjazdem z A1 koło Żor i ponownym wjazdem na tę autostradę pomiędzy Mszaną a Wodzisławiem Śląskim.

Obrazek

Faktem jest, że w promieniach budzącego się słońca wielki most nad małym potoczkiem czyli MA 532 prezentował się całkiem okazale.

Obrazek

Obrazek

Kierując się tylko i wyłącznie tym, co pokazywały znaki nie było najmniejszego problemu ani z objechaniem feralnego mostu ani ze spokojnym dojechaniem do pierwszej stacji benzynowej (Shell) po stronie czeskiej. Planując przejazd przez płatne autostrady, na które obowiązuje winieta, zawsze postępujemy tak, iż kupujemy ja na pierwszej stacji benzynowej w danym kraju. Tak też i było tym razem. Na stacji Shell kupiliśmy winietkę na czeskie „dalnice”, zatankowaliśmy pod korek, zamieniliśmy się miejscami i ruszyliśmy w dalszą drogę.

Obrazek


Za Ołomuńcem pogoda się popsuła i w okolicach Prostejova i pojawiły się drobne opady. Przy zjeździe na Prostejov z powodu remontu drogi ruch odbywał się tylko pasem autostrady prowadzącym na północ.

Obrazek

Obrazek

Im bliżej byliśmy Brna, tym słońca coraz odważniej wyglądało spoza chmur.
W godzinach wczesno-porannych przejazd przez Brno nie był zbyt skomplikowany, a sytuacja na wylotówce na Wiedeń zupełnie nie wyglądała tak jak by to miała być jedna z głównych arterii komunikacyjnych tego, jednego z większych miast w Czechach.

Obrazek

Obrazek

Kierowaliśmy się na Wiedeń i w sumie było nam objęte, którym z blisko siebie położonych przejść granicznych jedziemy do Austrii. Na Cro forum widziałem swego czasu nawet wątek o tym, które z przejść na granicy czesko – austriackiej jest lepsze i którym warto jechać :)
Obrazek

(dla tych co jeżdżą autami na LPG – poniższe foto) :)
Obrazek

Znaki prowadziły na Mikulov, ale do dziś nie wiem czy to w Mikulovie przekraczaliśmy granice czy też w miejscowości Breclav. Z resztą, jakie to ma znaczenie :) Najważniejsze było to, że już blisko było kraju, który zarówno w mojej żonie jak i we mnie budził znacznie milsze wspomnienia i skojarzenia niż Czechy.
Obrazek

Obrazek

W licznych postach pojawia się pytanie „gdzie najlepiej kupić winiety?”. Od lat postępujemy tak, iż winiety na autostrady w danym kraju kupujemy na pierwszej napotkanej stacji benzynowej danego kraju. Czy to w Czechach, czy na Słowacji, czy w Austrii czy też rok temu przejeżdżając przez Słowenię, nie spotkały nas z tego powodu jakiekolwiek nieprzyjemności.
Obrazek

Obrazek

Tuż po przekroczeniu granicy zatrzymaliśmy się by trochę odpocząć i przygotować do podróży po coraz to ciekawszym terenie, który mimo iż zaczynał się dość płasko…

Obrazek

Z czasem nabierał coraz wyraźniejszego smaku

Obrazek

I kolorytu
Obrazek

Kierowaliśmy się na Wiedeń, a następnie odbiliśmy na Salzburg,
Obrazek

Mijając po drodze Krems, Melk, ze znanym w całej Austrii opactwem Benedyktynów
Obrazek
A także Sankt Pölten

Krajobraz – w okolicach Wiednia bardzo płaski i nieco monotonny, z upływem czasu i przejechanych kilometrów robił się coraz ciekawszy. Jazda w przeważającej swojej części trzypasmową autostradą prowadzącą nas do celu nie była jakoś nadzwyczaj męcząca, mimo iż w godzinach okołopołudniowych była już nieco zatłoczona. Ruch jednak odbywał się bardzo płynnie. Myślę, że miedzy innymi temu, gdyż w miejscach zwężeń do dwóch pasów żadnemu kierowcy ciężarówki nie przyszło do głowy by oto nagłe ni stąd ni z owąd zechcieć wyprzedzać jedna albo dwie inne ciężarówki. Nie dało się tez dostrzec widocznych choćby na rodzimej A4 „panów lewego pasa”, którzy jadąc 60 lub 70 na godzinę, sami nikogo nie wyprzedzają, ale też nie są skłonni by zająć pas prawy i dać się wyprzedzić tym, którzy pod maską mają nieco więcej mocy. Niby mamy w kraju coraz więcej autostrad, ale umiejętności poruszania się po nich wielu kierowcom nadal niestety brakuje. Aha – warte zauważenia jest też, że austriaccy kierowcy już dawno odkryli to, co dla wielu rodzimych driverów jest nadal wielką zagadką, a mianowicie Austriacy bardzo dobrze posługują się kierunkowskazem. Wielu rodzimym kierowcom ta sztuka jest albo zupełnie obca albo dopiero się jej uczą powodując na drogach, a szczególnie na autostradach spore zamieszanie, by nie powiedzieć – zagrożenie w ruchu. No, ale pewnie znowu cos poważnego się musi wydarzyć by niektórzy rodzimi kierowcy się opamiętali i zaczęli częściej korzystać z tego – wcale nie trudnego w obsłudze – urządzenia.

Do Salzburga było już bardzo blisko, więc i góry – do tej pory rzadkie i odległe teraz wydawały się być niejako na wyciągnięcie ręki…

Obrazek

Tak jak by były tuż za najbliższym zakrętem
Obrazek

Choć w rzeczywistości były bardzo odległe.

Wczesnym popołudniem minęliśmy granicę landu Salzburg
Obrazek

W sumie od tego miejsca nawigacja nie była już potrzebna. W pamięci zaczęły się odtwarzać obrazy widziane dość często przed paroma laty, a jako że godzina była jeszcze młoda, korzystając z okazji niby przypadkiem (choć tak naprawdę – całkowicie świadomie) skierowaliśmy autko w stronę Wals-Sienzenheim dzielnicy Salzburga znanej nie tylko z tego, że mieści się tam salzburskie lotnisko imienia Mozarta (a jakże :) ) , ale także z tego, że swoją siedzibę główną ma (miała) pewna dość znana (bo jak by nie było druga co do wielkości Austrii) firma :)
Obrazek

Chyba nie mógłbym sobie darować, by będąc w okolicy tam nie zawitać :) (niejako „na stare śmieci”) i nie odwiedzić osób,które jeszcze tam pracowały

Obrazek

cdn
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 14.06.2014 14:01

Przez Breclav na pewno nie jechaliście.
:wink:
z_byszek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1893
Dołączył(a): 23.02.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) z_byszek » 14.06.2014 14:51

cronaturki napisał(a):Tak – zamiłowanie do austriackich, alpejskich krajobrazów było tym, co pozostało w nas po zeszłorocznych wakacjach, a szczególnie po przebytej trasie prowadzącej ze Śląska przez Niemcy i Austrię właśnie do Trogiru. Kilka dni spędzone wówczas w Zell am See i okolicy wywarły na nas – a szczególnie ma mojej lubej – ogromne wrażenie. Ciężko było sobie wyobrazić kolejny urlop bez ponownego odwiedzenia Austrii,


Podzielam Twoje zdanie co do Austrii i mieszkańców tego pięknego kraju. Kilka lat temu jadąc do Tucepi, postanowiliśmy poszukać jakiegoś ciekawego miejsca na zimowe wyjazdy. Wybór padł na dolinę STUBAI w Tyrolu, kilka kilometrów za Insbruckiem. No i tak już zostało. Latem w drodze do Cro tygodniowy pobyt na kempingu w tej dolinie a następnie podróż do Dalmacji. Zimą tydzień na nartach na lodowcu Stubai. Mimo, iż byliśmy tam już kilka razy to zarówno latem jak i zimą pozostało nam do zaliczenia jeszcze wiele szlaków, tras i innych miejscowych i okolicznych atrakcji. I w tytm roku na przelomie lipca i sierpnia zaplanowana powtórka z rozrywki.
ruwado
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1026
Dołączył(a): 06.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruwado » 14.06.2014 16:40

Ponieważ byłem w Salzburgu, a w tym roku Istria, chetnie poczytam.
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 14.06.2014 21:17

Ja również poczytam :D Czekam na ciąg dalszy
CroAna
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1795
Dołączył(a): 31.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) CroAna » 14.06.2014 23:00

my też w tym roku ruszamy na Istrię, więc... czekamy na więcej :papa:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 15.06.2014 07:09

Bardzo fajna relacja :D

My też od kilku lat łączymy morze i góry w czasie jednego wyjazdu :lol:
kataryniarz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 539
Dołączył(a): 28.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) kataryniarz » 15.06.2014 09:01

Austria też nas zauroczyła, chętnie tam wracamy przy każdej okazji :hut:
banankochan
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 510
Dołączył(a): 14.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) banankochan » 15.06.2014 15:38

Dosiadam się i pozdrawiam autorów :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 15.06.2014 15:41

Salzburg bardzo mi się podobał, więc chętnie pooglądam u Was i porównam wrażenia :)

Do Istrii kiedyś pojadę, ale raczej na przedłużony weekend niż letnie wakacje ;)

Czekam na ciąg dalszy 8)
mervik
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6870
Dołączył(a): 03.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mervik » 15.06.2014 22:12

Omijałem Salzburg jadąc do CRO ,no bo co w takim mieście może by interesującego :roll:
,co nie przepadam za muzeami :roll:
..może zmienię zdanie po waszej relacji z tego miasta :wink:
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Istria z Salzburgiem w tle
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone