Na wstępie chciałym podziękować wszystkim uczestnikom forum którzy swoimi relacjami, poradami i zdjęciami pomogli zaplanować
nasz tygodniowy wyjazd (w Chorwacji 18-25 wrzesień). Drugi już wyjazd do Istrii ale pierwszy był dość dawno.
Trasa: Warszawa-Zakopane-Wiedeń-Cortina d'Ampezzo-Riomaggiore-Moscenicka Draga. Powrót przez Słowenię i Austrię.
Zdjęcia z trasy dojazdowej później jako że to jest forum o Chorwacji.
Istria jest atrakcyjnym miejscem dla turystów z Polski.
Mowę polską słyszeliśmy często. Czas dojazdu z Zakopanego 10 godzin. Jedyną uwagę jaką mam - dla małych dzieci,
woda w Adriatyku w drugiej połowie września może być za zimna.
Chociaż widzieliśmy dzieci bawiące sie w wodzie,
Dalmacja jest napewno lepszą opcją dla małych dzieci w tym okresie czasu.
Pływanie i nurkowanie jest OK.
Miejsce na pobyt bylo dobrane starannie z opisów i relacji.
Cel wyprawy - wypoczynek głównie ale również zwiedzanie.
Moscenicka Draga jest małą miejscowością z kilkoma ładnymi plażami z drobnego żwirku.
Posiada kamping, supermarket, promenadę, kilka hoteli i restauracji, wypożyczalnie sprzętu.
Plusem jest to że główna droga omija centrum miasta.
Szukalismy miejsca gdzie moża odpocząć i nie zawiedliśmy się. Apartament wynajęty w Adria24 - byliśmy mile zaskoczeni
widokiem na morze i ogólnym wyposażeniem a także dobrą obsługą przez agencję i gospodarzy.
Pogoda: deszcz na powitanie, potem cały tydzień słońca - w sumie lepiej niż się spodziewaliśy.
Temperatura 22-24 stopnie. Warunki do plażowania wspaniałe.
Moscenicka Draga wczesnym porankiem:
Promenada:
Plaża w południe:
************* Plaże ***************
Główna plaża w miasteczku:
Za główną plażą jest kilka takich miejsc otoczonych skałami:
Potem plaża Świętego Iwana, mniej zaludniona bo dalej od centrum:
I na samym końcu, tuż za plażą Iwana, plaża dla naturystów(oficjalna plaża FKK, zdjęcie zrobione wieczorem, wiec już nikogo nie ma):
Za miasteczkiem, około 10km w stronę miasta Pula, jest malownicza plaża w miejscowości Brsec.
Można dojechać samochodem nad samą plażę - droga kręta i jednopasmowa.
Około 38km od Moscenicka Draga w stronę Puli, znajduje się Rabac - duża miejscowosć wypoczynkowa z wieloma hotelami.
Glówna plaża (Giradella), potem zaczyna się naturystyczna FKK beach(granica namalowana na chodniku).
Potem jest Bounty Beach w małej zatoce która najbardziej nam się podobała.
Trzeba dojść od parkingu 800m przez sosnowy lasek. Zwykła plaża (nie naturystyczna).
************* Jedzenie ***************
Więc plaże są ale co jeść? My polegaliśy w 80% na zakupach w supermarketach i 20% na restauracjach.
Na trenie Istrii naliczylismy conajmniej 4 glówne firmy supermarketów.
Najlepiej podobal się nam supermarket Billa - ciemny chlebek za 4,70kn i większy wybór owoców.
Oprócz tego co jest wszędzie(winogrona, gruszki, śliwki) miał jeszcze truskawki i dojrzałe brzoskwinie.
Znajduje sie koło miejscowości Opatija na glównej trasie.
Każde pieczywo lubiliśmy jesli było swieże, szczególnie biały chleb podobny do polskiej bułki musi być swieży aby dobrze smakował.
Tak jak ktoś zauważył w poprzednich relacjach, ciemne bułeczki z kryształkami soli (na zdjęciu) sa zupelnie fantastyczne z masłem.
Nie było żadnego problemu ze znalezieniem boczku który by się nadawał na jajecznicę (zdjęcie).
Lubiliśmy też pomysł w jednym z supermarketów - osobna sekcja dla wyrobów piekarniczych które są bardzo świeże.
Generalnie można jeszcze ścigać perfekcję przez podpieranie się w zakupach artykułami z targów, piekarni, kupionych od rolników
i rybaków, także w mniejszych sklepach albo złapać coś samemu czy też zabrać pewne rzeczy z Polski.
My znaleźliśmy supermarkety i 20% restauracje rozwiązaniem wystarczajacym całkowicie dla nas.
************* Zwiedzanie/wycieczki ***************
Oczywiście tygodniowe wakacje mogą mieć w sobie jakieś elementy wycieczkowe. My wybraliśy wyjazd do Rovinj przez Pulę.
Następnie wyjazd do Słowenii(Postojna i Predjama, tylko 80km).
Krótsze wyjazdy do Opatiji i Rabac.
Wycieczkę do Postojnej zaplanowaliśmy na dzien deszczowy i właśnie taki jeden się nam przytrafił.
Natomiast pogoda w Słowenii w tym czasie była niezła.
W tym miejscu wiec należy powiedzieć "niech żyje samochód" który umożliwia takie "unikanie" złej pogody.
Postojna:
Predjama:
Opatija:
Wycieczka do Opatiji była potwierdzeniem że jest to miejsce które jest zaprzeczeniem tego
co chcieliśmy w naszych wakacjach mieć.
Gromady turystów z wielu krajów całego świata, sznury autokarów, luksusowe hotele, zatrzęsienie sklepów z pamiątkami.
Można na chwilę sie tam wybrać, może kupić ręcznik o motywach chorwackich albo jakąś inną pamiątkę.
Albo zrobić zdjęcie z "dziewczyną z mewą" (symbol Opatiji).
Jest tam też obok tego pomnika tablica ku czci Józefa Piłsudskiego.
Aby zrobić zdjęcie należy przejść pod barierką, powędrować troszkę po skałach aby znaleść sie przed pomnikiem
(dziewczyna jest odwrócona twarzą do morza).
Pula:
W drodze do Rovinj zatrzymujemy się w Puli aby zobaczyć amfiteatr. Cena wstępu 40kn od osoby co powoduje
że wiele wycieczek nie wchodzi do środka.
Można obejrzeć wnętrze bez wchodzenia, jest takie miejsce skąd dobrze widać.
Rovinj:
Miasteczko podziwiane przez wszystkich za wyjątkowy urok. "Najbardziej włoskie" z chorwackich miast. Obowiązkowy spacer
uliczkami na wzgórze gdzie znajduje sie kościół, potem podziwianie zachodu słońca przy kolacji.
Na oglądanie tego zachodu wybraliśy taką restaurację, najbardziej wysuniętą w strone zachodu (wine bar).
Drugie dania po 120kn. Owoce morza takie sobie, steak z grzybami był przepyszny.
Jedna uwaga na temat steak - należy zawsze powiedzieć jak mocno steak ma być dosmażony
bo można dostać zupełnie surowy a nie każdy to lubi.
Jeszcze kilka zdjęć pokazujących atmosferę miejsca.
Bardzo nam się Rovinj podobał. Polecamy każdemu. Na dzieci czekają wspaniałe lody.
************* Miejsca z trasy dojazdowej ***************
Cortina d'Ampezzo.
W drodze do Chorwacji można pojechać przez Włochy i odwiedzić Cortinę.
Najlepiej dojechać od strony Wenecji.
Jeśli jest dobra pogoda bo jak nie ma to niebardzo jest tam po co jechać.
Glówne atrakcje to widoki, wjazdy na okoliczne szczyty.
Są w miasteczku dwa ośrodki informacyjne gdzie miłe panie udzielą wszelkich infomacji turystycznych.
Można ulepić bałwana (na 3000m jest wieczny śnieg) i oglądać górskie zwierzątka.
W samym miasteczku można pospacerować glówną ulicą(zdjęcie poniżej) która jest zamknięta dla ruchu.
Nocleg polecam w jakiejkolwiek miejscowości pod Cortiną jako ze ceny w miasteczku są wysokie. My wybraliśmy San Vito di Cadore.
Dojazd kilka minut a za różnicę w cenie można zjeść kolację.
W środku, szczyt Tofane z którego przy dobrej pogodzie widać Wenecję...dojazd kolejką linową oczywiście (3 etapy).
Riomaggiore i Cinque Terre:
Piękny region warty zobaczenia troche trzeba dojechać ale jazda po autostradach włoskich jest szybka.
Wynajmujemy domek w Il Borgo di Campi - 125Euro/dzień. Każdy domek ma kuchenkę, darmowy parking, takie miejsca ze stolikami
gdzie można zjesć albo posiedzieć na zewnątrz.
Znajduje się 4km na południe od Riomaggiore.
Domki znajdują się kilkadziesiąt metrów poniżej parkingu więc noszenie walizek bywa trudne. My użyliśmy plecaki i torby.
Pozatym jest fantastycznie - wspaniałe widoki i zachód słońca.
Więc do Cinque Terre przyjeżdza się aby wybrać się na spacerek wzdłuż brzegu morskiego od Riomaggiore do Monterosso al Mare.
Szlak biegnie przez szereg malowniczych miasteczek i jest uważany za jeden z najpiękniejszych szlaków na świecie.
Turyści robią sobie zdjęcia na części szlaku gdzie zwyczajowo zostawiane są kłódki na znak trwających związków.
Napis na kłódce typowo głosi Imię + Imię + serce albo napis - zjednoczeni na zawsze (po włosku oczywiście -"unite per sempre").
Ten łańcuch to nasz własny pomysł, przywieziony z US. Był popularny, więc udostępniliśmy go innym turystom.
************* Ogóne porady, uwagi etc. ***************
Poważne zakupy:
"Tower Center" w Rijece. Wielopiętrowe cenrum handlowe. Wymiana złotówek (1.72kn/1PLN), supermarkety,
artykuły przemysłowe, wyposażenie komputerowe.
Usługi samochodowe:
Warsztat Pana Bogdana w miejscowości Kraj (obok Moscenicka Draga w strone Rijeki). Byliśmy klientami, polecamy.
Winietki:
W Chyżne zakupiliśmy winietkę na Słowacje a także dwie winietki austriacłkie po 40PLN sztuka.
Włochy-Chorwacja - przejazd jest bez winietki jeśli się jedzie najkrótszą drogą-Trzeba z Triestu kierować się na Rijekę
przez Kozina(Słowenia) i Pasjak(Chorwacja).
Powrót do Polski przez Słowenię - trzeba kupić winietkę 7-dniową za 15 Euro
na pierwszej stacji paliwowej po opuszczeniu Chorwacji.
Ogólnie:
Istria w drugiej połowie września - całkowity sukces dzięki pogodzie.
Ten okres powoduje brak korków na autostradach a także wypoczynek i zwiedzanie przy bardzo umiarkowanej liczbie turystów.
Można powiedzeć że turystów jest w sam raz.
Polecamy wiec ten region w tym okresie dla wszystkich którzy nie
potrzebują bardzo ciepłej wody w morzu bo niestety tego na Istrii się nie znajdzie w drugiej połowie września.
Filozofia kuchni włoskiej:
We Włoszech (także w południowej Francji) a również w restauracjach włoskich na terenach innych państw,
panują zwyczaje które kłócą się z potrzebami turystów.
Idealnie(dla restauracji), klient ma przyść na dwie godziny i wydać 100Euro na osobę.
Należy oczywiście zamówić obiad składający sie z kilku dań i różnych przystawek.
Chodzi o to aby wprowadzić zamieszanie i wyrzeźbić jak najwyższy rachunek.
Nie moża też nie zamówić butelki wina które w restauracji kosztuje 3 razy więcej niż w sklepie.
Pozatym klient pod lekkim wpływem alkoholu może utracić prawidłową ocenę rzeczywistości i zamówić deser.
Jeżeli turysta jest na tyle złośliwy że zamówi tylko danie główne i szklankę wody to czeka na niego niemiła niespodzianka (i dobrze mu tak!)
- porcje są tak małe że stawiają pod znakiem zapytania cały sens wyprawy do takiej restauracji.
Więc turysta tak ukarany za brak poszanowania zwyczajów wychodzi z restauracji głodny.
Głodny turysta czy nie, powinien zabrać ze soba rachunek z poświadczoną zapłatą bo czasami policja może zatrzymać osobę
wychodzącą z restauracji i sprawdzić czy przypadkiem nie wychodzi bez zapłacenia.
Oczywiście są jeszcze jadłodalnie samobsługowe, pizza, lody i własne zakupy żywności które my preferowaliśmy.
Włosi oczywiście maja oddzielne restauracje nie dla turystów gdzie panują już bardziej sensowne relacje między
jakością, ilością, czasem na spożycie posiłku a zainwestowaną w cale przedsięwzięcie kwotą.
Takie miejsca jest trudno znaleść i z braku znajomych włoskich, my czasami polegamy na informacjach w recepcji.
Dwa proste pytanie w jednym z ogólnie znanych w hotelarstwie języku zwykle rozwiązują sprawę -
"Gdzie ty chodzisz jak chcesz coś zjeść?" i "gdzie ty chodzisz jak chcesz kupić coś z ubrania?" (jeśli chcemy poczynić jakieś zakupy ubraniowe).
Najtragiczniejszym pomysłem jest korzystanie z restauracji na postojach autostradowych.
Tam zła jakość potraw a również ich ceny osiągnęły absurdalny poziom.
W Monaco wpadli na znakomity pomysł ukrycia supermarkietu pod ziemią aby turyści
przypadkiem nie wpadli na szaleńczy pomysł zaspokojenia głodu artukułami spożywczymi jak np. świeże pieczywo, wędliny, ser, owoce itp.
Powyższe uwagi nie odnoszą się do Austrii gdzie powyższe problemy nie występują i poziom usług
jest bardziej przyjazny dla turystów.
Zamawialiśmy na przykład drugie danie tylko za 8-12 Euro i jedzenia było tyle że nie daliśmy rady zjeść
więc zapakowaliśmy resztę i mieliśmy rownież kolację za cenę obiadu.
Austriackie autostrady na postojach oferują bufety obiadowe.
Cena wychodziła 17-20Euro za osobę ale naprawdę wszystko było smaczne i można było szybko zjeść wybierając
z wielu opcji drugiego dania, sałatki i deserów.
Także polecamy gorąco restauracje w Austrii jeśli mieści się to w budżecie.