My już po.
Tym razem sama góra - ISTRIA.
Byliśmy pełni obaw. Istria - blisko Włoch (z tamtąd jechaliśmy - pierwszy tydzień, Rimini i Wenecja), pewnie będzie masa Włochów i Niemców.
przejazd z Wenecji potwierdził nasze obawy.
Wyjechaliśmy około 9.00. Kierunek Triest. pierwszy korek już 50 km za Wenecją. Całe szczęście, tylko 5min. Kolejne korki przy kolejnych zjazdach i bramkach. Jedziemy do granicy Słowenii na Koper. Wspaniałe widoki w okolicy Triestu, ale ja jestem spięty co będzie w Słowenii?
Dojechaliśmy do granicy. No to co teraz:
- płacimy 15 EUR za te kilka kilometrów do Kopru - na dodatek w radiu twierdzą, że jest straszny korek na autostradzie w okolicach Kopru.
idziemy z kumplem (bo jedziemy w dwa auta)do baru zapytać się czy konieczna jest winieta. Włoszka w barze twierdzi, że owszem tak, ale co tam baba i to włoszka może wiedzieć o winietach w Słowenii.
No to idziemy do kolesi na przejściu. Pierwszy jest koleś w budce co sprzedaje winiety, to pytam grzecznie po angielsku czy moge jechac do Chorwacji bez winiety?
A ten na to, że nie ma problemu mogę. No to się pytam czy jest pewny, że do Kopru mogę bez winiety? A ten, że tak, jest tego pewien. No dobra. Jest dobrze, ale coś do końca nie jesteśmy przekonania. Z boku siedzi sobie inny koles w jakim mundurku, może celnik. Kumpel się go pyta czy możemy jechac do Kopru bez winiety? Ten, że owszem ale autostradą to jest 15min a inna droga około godziny. No dobra dłużej ale alternatywa jest. No to gdzie ta droga? O tam w prawo. No dobra ale tam jest znak, że tylko na autostradę. na to koleś z uśmiechem, że właśnie po to go ustawili aby wszyscy jechali autostradą i na potwierdzenie jego słów jakiś Słoweniec mimo nakazu jazdy w lewo jedzie w uliczę.
E to jesteśmy w domu. Do samochodów i jazda w uliczkę w prawo. Nawigacja ustawiona i jedziemy. No troche wiosek i podwórek sobie zwiedziliśmy. Nie trwało to jednak godzine tylko jakieś 25min. Obiechaliśmy sporym łukiem Koper i wyjechaliśmy już za nim na drodze numer 11. No tam juz nie było tak wesoło jakieś 10km do granicy jechaliśmy jednym sznurku samochodów. Była kolumna ale posuwaliśmy sie jakieś 20 do 30km na godzinę.
W tej kolumnie dojechaliśmy do granicy. Witamy w Chorwacji.
Teraz już bez problemów do Novigradu. Tu szukamy naszego biura gdzie mamy rezerwację.