Istria. Majowe tu i tam

Czytam i oglądam z ciekawością -jakoś nas nigdy nie " zwiało " w kierunku Istrii - tereny do tej pory jeszcze przez nas nie odkryte. Może kiedyś, albo po drodze tam zajrzymy- miejsca już " znamy" -ze zdjęć.Czekam na cd

Witam.

Uff dostałem zadyszki, ale przeczytałem od deski do deski .
Czekam na dalszy ciąg, bo Istria w planach na ten rok

plessant napisał(a):
Uff dostałem zadyszki, ale przeczytałem od deski do deski .

To tak jak ja Zadyszka lekka jest,ale rozczarowanie rowniez,ze juz wszystko nadrobione....

Roxi! Kolejna niecierpliwa zasiadla i czeka....

Roxi napisał(a):Istria. Majowe tu i tam


Serdecznie zapraszam

Roxi dzięki za super relację Rovinj dla mnie i dla mojego męża jest obowiązkowym punktem w drugim tygodniu naszego wypoczywania w cro miło było pooglądać znajome miejsca dzięki!

Mam pytanie, czy z tej kwaterki chodziliście do miasteczka na nogach? ile mniej więcej się idzie? no i jak się tam mieszka?my kwaterę zawsze mieliśmy z drugiej strony i to spory kawałek od morza, Twoje zdjęcia chyba przekonały mnie żeby poszukać innej miejscówki no chyba że idzie się godzinę....

Ewa i Piotr napisał(a):Czytam i oglądam z ciekawością -jakoś nas nigdy nie " zwiało " w kierunku Istrii - tereny do tej pory jeszcze przez nas nie odkryte. Może kiedyś, albo po drodze tam zajrzymy- miejsca już " znamy" -ze zdjęć.Czekam na cd

Istria warta jest odwiedzin, to pewne.
Ja wiem, że jeszcze tan wrócę, bo nie było czasu żeby zobaczyć wszystko to, co miałam na liście

plessant napisał(a):Uff dostałem zadyszki, ale przeczytałem od deski do deski Czekam na dalszy ciąg, bo Istria w planach na ten rok

Całe szczęście, że obeszło się bez kolki
Zazdroszczę Wam wszystkim, że Chorwację macie jeszcze przed sobą

Basiulinek napisał(a):Roxi! Kolejna niecierpliwa zasiadla i czeka....

Niby ostatnie dni, ale mam jeszcze kilka miejsc do pokazania i opisania, więc zapraszam

Edyta_B napisał(a):Mam pytanie, czy z tej kwaterki chodziliście do miasteczka na nogach?

Dzięki że zajrzałaś
Z kwatery do Rovinj szliśmy może z 10 minut, więc lokalizacja była doskonała

wow a masz może jakieś namiary na tą kwaterkę? bo rozumiem że wszystko tam było ok? chodzi nam przede wszystkim o ciszę i żeby było czysto podam maila w razie "w" jakbyś nie chciała zdradzać publicznie tej miejscówki adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl

Edyta_B napisał(a):wow a masz może jakieś namiary na tą kwaterkę? bo rozumiem że wszystko tam było ok?l

Wszystko było ok.
Było czysto i miła właścicielka. Jedyne co to łazienka była taka se, ale mi takie szczegóły w ogóle nie przeszkadzają.
Przyzwyczajona jestem do pól namiotowych, na których nie zawsze były kafelki w łazienkach
Mam gdzieś wizytówkę, jak znajdę to podeślę namiary.

4 maj: Piątek- Jaskinie Banjol

Czwartek na sucho, za to piątek na morko

Rano wyruszyliśmy na podwodne zwiedzanie jaskiń i grot w pobliżu wysepki Banjol.
Przyjemne, luźne i bezstresowe nurkowanie... no może nie do końca, bo w grotach czułam się trochę nieswojo, a prąd na powierzchni był tak duży, że ciężko było dopłynąć do Riba

Jeżeli ktoś chce się wdać w szczegóły to zapraszam tutaj

Dla tych, którym nie chce się tam zajrzeć, wkleję parę fotek











W sobotę wracaliśmy już do domu.
Po drodze odwiedziliśmy jeszcze ruiny osady Dvigrad i Vrsar, więc jeszcze będzie trochę do oglądania.
Zapraszam

Kurcze, zdziwiona jestem, że w Cro tyle kolorów jest pod wodą. Super sprawa.

Roxi przez te twoje zdjęcia poważnie się zastanawiam nad zmianą. Jestem zodiakalnym Lwem i preferuje (preferowałem tylko nużanie w płytkich akwenach wodnych a podwodne życie poznawałem dzięki filmom J Cousto. Ale im dłużej oglądam Twoje zdj. myślę nad zmianą .... w Lwa Morskiego

ewciaku napisał(a):Kurcze, zdziwiona jestem, że w Cro tyle kolorów jest pod wodą. Super sprawa.

Kolory na zdjęciach i tak nie są takie jak w rzeczywistości. Może na tych dobrze doświetlonych wygląda wszystko mniej więcej tak samo.
Chorwacja pod wodą może zachwycić. Mi najbardziej utkwiły w pamięci te ławice ryb, które były przy Baronie Gautschu.

Abramsik napisał(a):Roxi przez te twoje zdjęcia poważnie się zastanawiam nad zmianą. Jestem zodiakalnym Lwem i preferuje (preferowałem tylko nużanie w płytkich akwenach wodnych a podwodne życie poznawałem dzięki filmom J Cousto. Ale im dłużej oglądam Twoje zdj. myślę nad zmianą .... w Lwa Morskiego

Ja też jestem zodiakalnym Lwem
A filmy J. Cousteau potrafią inspirować, mam na myśli między innymi Podwodną Odyseję.
Z ciekawostek mogę powiedzieć, że Cousteau stworzył pierwszy automat nurkowy.

Roxi napisał(a):Istria warta jest odwiedzin, to pewne.

... oczywiście !

Roxi napisał(a):Dla tych, którym nie chce się tam zajrzeć, wkleję parę fotek

"Pływam" tam i tu !

Pozdrawiam.

mariusz-w napisał(a):"Pływam" tam i tu !

Super
Nie pamiętam ile razy wertowałam Twoją relację, więc bardzo mi miło że zaglądasz


5 maj: Sobota- Dvigrad i Vrsar

W sobotę wracaliśmy do domu.
Nie lubię wyjeżdżać z Chorwacji, bardzo nie lubię.
Za każdym razem łezka mi się w oku kręci, że żegnam to, co tak uwielbiam.

Ostatnie spojrzenie z tarasu.







I rzut okiem na miejsce, które było nam przez tydzień domem.









Nie chcieliśmy od razu wracać, zrobiliśmy sobie jeszcze małą objazdówkę.
Zaczęliśmy od tego, że poszukaliśmy drugiej bazy nurkowej, która gdzieś podobno jest

Znaleźliśmy tylko coś takiego:



Można tam było zasięgnąć informacji, ale gdzie baza?
Trochę się pokręciliśmy i stwierdziliśmy, że to nie ma sensu
Pojechaliśmy na plażę. Tydzień w Chorwacji i jeden pobyt na plaży. Toż to woła o pomstę











Woda była zimna. Powiem nawet, że bardzo zimna.
Ja to ogólnie mam tak, że wolę pływać w zupie, niż w chłodnym Jadranie. Zmarzluch jestem niesamowity

Zamoczyliśmy nóżki i ruszyliśmy dalej.
Cel- Dvigrad

Super mieliście warunki mieszkalne

ewciaku napisał(a):Super mieliście warunki mieszkalne

Też mi się bardzo podobało. Najlepsze było to, że do centrum mieliśmy 10 minutek na nogach


Sobota cd- Dvigrad







Dvigrad w dużym stopniu zachowało swój dawny wygląd, co pomaga w odtworzeniu stylu życia sprzed kilku wieków.
Osada została założona przez Ilirów, w średniowieczu otoczona ją murami obronnymi.



















Do dziś zachowały się pozostałości trzech bram w trzech pierścieniach murów obronnych. Miasto składało się z Moncastello i Parentino- dwóch położonych obok siebie niezależnych miejscowości określanych wspólną nazwą.

Do dzisiaj zachowały się ruiny tylko jednej z nich. Dvigrad był usytuowany w ważnym strategicznie miejscu, na granicy terenów należących do miast Pula i Poreć. W 1345r. podczas wojen wenecko- genueńskich, miasta zostały zdobyte i splądrowane przez wojska genueńskiego admirała Paganina Dorii.













Kolejny tego typu napad miał miejsce niecałe 50 lat później.
Dvigrad tym razem zdobyli Wenecjanie, którzy również nie oszczędzali ani ludności, ani zabudowy. Jednym z łupów było wyposażenie kościoła św. Zofii, przewiezione do osady Sveti Lovrec Pazenatićki.

Przez następne lata misato musiało placić wybranemu przez Wenecję namiestnikowi 390 lirów rocznie. Od połowy wieku XVI w okolicy często zdarzały się potyczki między oddziałami weneckimi a austriackimi. Do tego dochodziły ataki uskoków z Senja i epidemie dżumy.













Ponieważ życie stało się uciążliwe, w 1631r. mieszkańcy postanowili opuścić miasto i założyli osadę Kanfanar. Pozostało tylko kilka najbiedniejszych rodzin.

W najwyższym miejscu miejscu znajdował się kościół św. Zofii, wczesnochrześcijańska trójnawowa bazylika. Stał tam jeszcze przez prawie 200 lat po opuszczeniu przez ludność miasta.

Z miastem związanych jest wiele legend. Jedna z nich wspomina angielskiego marynarza, który przypuszczalnie bywał w Dvigradzie i być może właśnie tam ukrył swój skarb.*

*Za przewodnikiem- Chorwacja. W kraju lawendy i wina. Bezdroża.





















Bardzo przyjemne miejsce, chociaż z taką historią, że aż żal.
Drugim punktem sobotniego zwiedzania był Vrsar. Za bardzo nie wiedzieliśmy w którym kierunku ruszyć, więc pojechaliśmy do góry spojrzeć na Dvigrad ze wzgórza.











Vrsar w następnym odcinku