Witam
Mamy kolejny dzień. Zgodnie z wcześniejszymi prognozami pogodowymi,
taki mniej plażowy.
Jak widać na załączonym obrazku
Decyzja jest łatwa, najpierw idziemy na dzienną sesję zdjęciową,
a później ruszamy na poszukiwania....... czegoś
I zanim się dobrze rozkręciliśmy zaczęło zaczęło padać
Postanowiliśmy się ewakuować, ale zanim dojechaliśmy na kwaterę,
deszcz ustał. No to jedziemy dalej, jedziemy szukać Kanał Limski.
Pomimo usilnych poszukiwań , no może nie były one aż tak usilne, nie dojechaliśmy
do Kanału. Ale w trakcie tej eskapady zdarzyła nam się pewna przygoda
Przy okazji tej wycieczki chcieliśmy znaleźć jakąś plaże. Wjechaliśmy w jakąś boczna drogę
i jedziemy, jedziemy. Po drodze mijają nas inne samochody. Niby nic w tym dziwnego, ale ....
Dopiero później zrozumiałam różnicę. w tych samochodach byli sami panowie.
Spacerujących też mijaliśmy i też samych panów. Ale to też nie budziło zdziwienia.
Dopiero jak już się zatrzymaliśmy, bo skończyła się droga, i wyszłam na plażę
Na zachmurzonej, ale ciepłej plaży sami panowie.....w stroju Adama
Nie, żartuję, przecież widziałam faceta na golasa, żaden to dla mnie szok
Ale dopiero wtedy zrozumiałam te dziwne spojrzenia, że co
ja, tam niby robię
Żeby nie robić siary, szybciutko się zawinęliśmy i wyjazd.
Jeszcze po drodze zdjęłam Rovinj z innej strony
i wróciliśmy na obiad na kwaterę.
W między, tak zwanym, czasie, pogoda się poprawiła
co i nam poprawiło humorki.
Gdzie teraz jedziemy? Żeby za daleko nie jeździć, to wybór padł na miasteczko Bale-Valle.
Nazwa, jak wszystkie na Istrii, dwujęzyczna , chorwacko-włoska.
Jadąc do Bale zobaczyliśmy tabliczkę z namalowanym ptakiem. Postanowiliśmy,
że w drodze powrotnej tam zajedziemy.
A na razie jedziemy do Bal-Valle.
Nazwa Valle, oznacza dolinę, ale jak większość miasteczek mieści się na wzniesieniu.
Jak póżniej wyczytałam, że pierwsze wzmianki o Castrum Vallis czyli Valle,pochodzą z 965r.
Główne zabytki to: Kasztel Soardo-Bembo
Kościół parafialny i urząd miasta z XIVw
i wieża z XIX w
A teraz reszta spokojnego leniwego popołudnia w Bale
o i takie cuś chodziło po murze, leniwie chodziło
Niedzielne popołudnie, totaaaalny spokój, brak tłumów, cisza
Ale wracamy, przecież jeszcze musimy znaleźć te ptaki z tabliczki
Dojechaliśmy do do jakiej szutrowej drogi, lokalizujemy kolejny znak
i jedziemy. Za nami tuman białego kurzu, okazuje się, że mijamy
kruszarnie kamienia , cała okolica spowita jest w białym pyle
Ale my jedziemy dalej, jedziemy i jedziemy i jedziemy ...
po drodze mijamy
I stop, trzeba zostawić auto i teraz z buta
prawda, że ciekawe
i dochodzimy do..Posebni Ornitoloski Rezervat Palud
Niestety, nie zobaczyliśmy zbyt wielu ptaków. Widocznie nie była to pora zlotów.
W drodze powrotnej zahaczamy jeszcze o zatoczkę
Spodobało nam się tu i zgodnie stwierdzamy, że następny dzień jeśli tylko
pogoda pozwoli, przyjedziemy właśnie tu.
Zanim dojechaliśmy do domu dopadła nas niezła burza.
Na dzisiejszy dzień wystarczy atrakcji.
Wieczór upływa na lekturze, a później spać