10.09 - c.d. Blaca
Zjeżdżamy z Vidovej i zgodnie z drogowskazami odbijamy w stronę Blacy. Po chwili asfalt przechodzi w szuter i jakieś 7 pozostałych do celu kilometrów pokonujemy wśród kurzu i kamieni. Droga okazuje się być całkiem przyjazna nawet dla takiego niskiego auta jak nasze. Szkód w zawieszeniu nie odnotowaliśmy, ale miejscami trzeba uważać na kamienie i dziury.
199.
200.
Z każdą chwilą coraz bardziej się wypogadza, a zamiast niezliczonych chmur mamy nad głową coraz więcej błękitu. Patrząc w ten nieoglądany jeszcze od przyjazdu na Brač kolor nieba wpada mi do głowy myśl, którą nieśmiało dzielę się z mężem. Paweł natychmiast podchwytuje mój pomysł. Naszej wędrówki nie skończymy dzisiaj przy pustelni, ale pomaszerujemy sobie dalej popływać w Uvala Blaca .
Wg mapy to tylko następne 2,5 km, do tego w bardziej płaskim terenie. "Sprzęt plażowy" na szczęście tak "na wszelki wypadek" wozimy w aucie .
Zostawiamy auto na parkingu i zgodnie z oznaczeniami ruszamy na szlak. Nakrycie głowy i woda OBOWIĄZKOWE.
201.
Pierwsze skojarzenie jakie mamy z tym miejscem to wąwóz Samaria w wersji mini .
202.
203.
204.
205. Idę na plażę, na plażę...
Kamienista, dobrze oznakowana ścieżka prowadzi w dół w stronę samostanu. Szczególnego obuwia ta trasa nie wymaga, w sandałach idzie się po tych kamieniach całkiem wygodnie. A jakie wrażenia
Piękne widoki, zapach ziół i pinii, a przede wszystkim niesamowity koncert cykad.
Jedynym ponurym i niestety istotnym elementem krajobrazu są ślady, jakie zostawił po sobie pożar z 2011 roku - całe połacie spalonego lasu.
206.
207.
208.
209.
210.
211.
212.
Do pustelni docieramy po około 40-45 minutach. Niegdyś słynna głagolicka pustelnia z XVI w., a od 1926 również obserwatorium astronomiczne, ze względu na swoje położenie faktycznie okazuje się być miejscem niezwykłym. Wizytę tu gorąco polecamy wszystkim, którzy postawią nogę na Bracu.
Zdecydowanie warto, nawet jeśli z jakichś powodów zamknięte jest muzeum. Albo tak jak my nie macie zamiaru ani ochoty, żeby zwiedzać muzeum .
213.
214.
215.
216.
217.
218.
219.
220.
221.
222.
223.
224.
225.
226.
Pustelnię założyli głagoliccy mnisi w 1550 roku, którzy dotarli tu z zamiarem schronienia się przed najazdem tureckim. Budowa trwała w sumie ok 200 lat. Początkowo była tu tylko jaskinia obrzeżona kamieniami, później dołączono do niej niewielki domek służącym mnichom jednocześnie na wiele sposobów (za kuchnię, piwnicę, palenisko itd.). Następnie dobudowywano kolejne coraz wyższe budynki,a w 1588 roku postawiono kościół przyklasztorny. W wybudowanym własnymi siłami kompleksie mnisi żyli niezależnie około 400 lat aż do 1963 roku zajmując się pszczelarstwem, hodowlą zwierząt oraz uprawami warzyw, owoców, oliwek i winorośli.
W pustelni powstała też biblioteka, z bogatymi zbiorami ksiąg, mszałów, cennych pism, a nawet obrazów i portretów. Z ok. 10.000 pozycji w klasztornej bibliotece znaczna część pochodzi z czasu przed rokiem 1800. Przez pokolenia mnisi zapisywali m.in. przebieg codzinnych prac rolnych i gospodarczych, notowali okresy kwitnienia roślin, spisywali zebrane plony, opisywali zmiany klimatyczne itp. Zwłaszcza wartościowe jest dziedzictwo astronomiczne ostatniego z pustelników Nikoli Miličević, który z murów pustelni dokonywał obserwacji nieba.
W muzemu poza zbiorami książkowymi oglądać można także dawne maszyny drukarskie i przyrządy astronomiczne (to z netu, bo nie sprawdziliśmy ).
CDN