W tym roku mieliśmy zaplanowany mieliśmy urlop w Chorwacji na Istrii. Wyprawa była oczywiscie pod znakiem zapytania ze wzgledu na wczęsniejsze nasze pobyty w szpitalu. Jednak wszystko jakoś ułożyło się pomyślnie, Opatrzność jednak czuwa nad nami. Tak wiec, tym razem był to mega rodziny wyjazd - w sumie 8 osób. Nasi towarzysze jechali po raz pierwszy na Chorwację.
Trasa Kraków - Fazana przebiegła dość gładko - co prawda jechaliśmy w nocy, wiec ruch też nie był za duży, ale aż 3x spotkaliśmy policje na Słowacji z radarem.... na szczęście my jechaliśmy "przepisowo". Oni chyba spać w nocy nie mogą
Na Słowacji ok. 1 w nocy "spotkaliśmy" jeszcze JELENIA - z gignatycznym porożem pasącego i skubiącego trawę przy drodze.... jak już drzemaliśmy, tak szybko wszyscy się obudzili. Myślałam, że zawału dostanę ze stresu, bałam się, że ten jeleń sie barziej wystraszy niż JA i wyskoczy na jezdnię, a był naprawdę mega duży.
Potem już spotykaliśmy tylko liski, na szczęście nie wyskakiwały pod koła tylko szły poboczem zgodnie z zasadami ruchu drogowego
Tak minęła nam noc pełna wrażeń, dzieci oczywiście przespały.
Fazana przywiatała nas pogodą 23 stopnie.... wiec szału nie było. Spytałam naszych gospodarzy jaka jest pogoda a tu krótka odpowiedz " so-so" (taka sobie). Kolejne dni miały nam pokazać, co znaczy "so-so"
takich chmur to nigdy w Chorwacji nie widzieliśmy....
ups...prawie jak tornado ...
taki był początek....
kto ma ochotę poczytać co było dalej zapraszam