Istria - bez kajaka i bez cykad
Tego chyba nam najbardziej brakowało... I jeszcze upałów Wyjazd, dla nas, nietypowy, zupełnie inny, ale przepiękny i klimatyczny
Nasza pierwsza przygoda z Istrią (po 12 urlopach spędzonych w Dalmacji ) była wyjątkowo udana, wróciliśmy oczarowani.
Przedłużony (do tygodnia ) weekend majowy okazał się idealnym terminem na odwiedzenie "chorwackiej Toskanii". Dzięki temu, że nie mieliśmy upałów, udało się, oprócz absolutnych must see, zobaczyć chyba wszystkie urokliwe dziury w interiorze
Poza "klasycznym" zwiedzaniem, był też rejs statkiem (choć nie fishpicnic), plażowanie, a nawet kąpiel w Jadranie
Na początek - tradycyjna zajawka:
Zapraszam