4 maja (piątek): Buje (Buie) - miasto kotów?Jedziemy sobie przez zieloną Istrię... Widoki przypominają nieco Toskanię
:
Ta aleja wysadzona cyprysami prowadzi do willi na wzgórzu:
Ktoś się tu ładnie urządził
Miał być Umag, ale "na drodze" staje nam inna miejscowość - Buje (po włosku niemal identycznie - Buie
):
Historia miejscowości jest podobna jak w przypadku innych na Istrii - najpierw starożytni Rzymianie, później Bizancjum i Wenecjanie
Parkujemy niedaleko pomnika ofiar faszyzmu:
i idziemy zobaczyć, co też to miasteczko ma do zaoferowania:
W jednej z urokliwych uliczek:
atakuje nas kot
:
Miauczy przeraźliwie i chyba chce się z nami zabrać... Większość kotów w Buje, jak później stwierdzimy, ma takie imponujące ogony. Normalnie skrzyżowanie kota z wiewiórką
Docieramy na plac, przy którym stoi kościół Matki Bożej Miłosierdzia z XV wieku ze złotą figurą Maryi:
Turyści wychodzą z podziemi
:
Chociaż trzeba przyznać, że do Buje trafia ich niewielu. To że w ogóle się jacyś tu znaleźli, jest pewnie "winą" dzisiejszej nieplażowej pogody.
Mąż zaczyna marudzić
, że mieszają mu się już wszystkie dziury w interiorze, które odwiedziliśmy i nawet nie pamięta nazw wszystkich miejscowości, w których byliśmy wczoraj... I czym niby to dzisiejsze Buje różni się od wczorajszego Buzetu czy Roča
A więc jednak pamięta nazwy
Może i coś w tym jest, że istryjskie miasteczka w interiorze są dość podobne. Ale nawet mój mąż
nie pomyli z niczym Humu, Grožnjana czy Motovunu, do którego jeszcze dzisiaj dotrzemy
I tak marudząc trochę (Małż
) i słuchając marudzenia (ja), docieramy w piękne miejsce. Wyłania się XV-wieczna dzwonnica:
obok której stoi późnobarokowy kościół św. Serwulusa:
Całość robi imponujące wrażenie:
A do tego wszystkiego lew wenecki na pręgierzu:
Kolejny zdobi budynek szkoły:
Wspaniałą ozdobę tego miejsca stanowi również kot-tygrys, który pięknie nam pozuje:
Są też starożytne pozostałości:
Idziemy dalej w uliczki i odkrywamy kolejny kościół - św. Jana, a w zasadzie niewielką kaplicę wybudowaną pod koniec XVIII wieku:
A kawałek dalej - oczywiście koty
Niektóre z ogonami wiewiórek, czego nie widać na zdjęciu
:
Utwierdzamy się w przekonaniu, że Buje to miasto kotów, istryjski odpowiednik Komižy
Na kolejnym urokliwym podwórku:
znajdujemy następne słodziaki
:
A taka uliczka:
doprowadza nas na plac, przy którym stoi kozioł - symbol Istrii:
Powoli opuszczamy miasteczko...
Na koniec rejestrując sprzeczkę małych mieszkańców:
Ten trochę większy pogonił mniejszego
Na koniec - Buje niemal sprzed wieku:
i współcześnie:
Uskuteczniliśmy bardzo miły spacer, który dodatkowo umiliły nam koty
Ale teraz wracamy nad Jadran.