piotrf napisał(a):I jeszcze dodałbym stary port i forty : Maria Luiza , Muzil , Stoja , Monsival , Verudella , czy Punta Christo i widoki jakie się z nich rozciągają , ale rozumiem że nie każdy lubi tego typu atrakcje . . .
Forty jak najbardziej, ale głównie ze względu na widoki
3 maja (czwartek): Pula (Pola) - część pierwszaWstaje nowy dzień, dość pochmurny, ale ciepły. Na dzisiaj zaplanowaliśmy m.in. wycieczkę do Puli. Zanim jednak tam dojedziemy, zatrzymujemy się znowu na punkcie widokowym nad Limskim Kanałem. Okazuje się, że ze ścieżki, która schodzi poniżej straganów:
jest lepszy widok niż z wieży widokowej (przynajmniej tej, na którą weszliśmy); niewiele lepszy, ale jednak:
Wracamy na parking i nagle coś przepełza tuż przed nami
:
Najprawdopodobniej nie był to jadowity poskok, ale co za gad, nie mam pojęcia. Słabo go widać na zdjęciu, bo zdążył się wślizgnąć w trawę, ale może ktoś rozpozna, co to
Mocne przeżycie na początek dnia
Jedźmy lepiej do cywilizacji, najlepiej antycznej
W Puli parkujemy pod samym amfiteatrem:
Cena przyzwoita (6 kun za godzinę), więc zostawimy auto w tym miejscu na kilka godzin.
Pula (po włosku: Pola), podobnie jak Rzym, jest położona na siedmiu wzgórzach. Jej najważniejszym zabytkiem jest oczywiście amfiteatr zbudowany w I w.n.e. (wg innych źródeł - p.n.e.), najprawdopodobniej przez cesarza rzymskiego Wespazjana. Wzniesiono go na planie elipsy, a do jego budowy użyto ponad 8 tysięcy marmurowych bloków. Licząca 30 rzędów widownia mogła pomieścić nawet 26 tysięcy osób.
Obecnie, obok rzymskiego Koloseum i areny we francuskim Nives, jest to najlepiej na świecie zachowana tego typu budowla.
Przechodzimy przez Valerijin park, obok pomnika Marynarza:
Pora przyjrzeć się Pulskiej Arenie z bliska:
Na razie obchodzimy ją dookoła:
Później zdecydujemy, czy będziemy chcieli wejść do środka...
Tymczasem naszą uwagę przykuwa klasztor św. Antoniego:
Wchodzimy do wnętrza kościoła:
Mozaika, na której umieszczono również amfiteatr:
W końcu znajduje się dokładnie naprzeciwko:
W pobliżu zauważamy też ciekawe murale:
I tak docieramy do kasy Pulskiej Areny.
Na trawniku odpoczywają dwa słodkie psiaki
:
Kolejka nie jest duża, stoją w niej głównie rodacy
Cena nie jest szczególnie wygórowana (50 kun od osoby), jednak mam wrażenie (być może niesłuszne), że obchodząc amfiteatr, zobaczyliśmy już prawie wszystko... Odpuszczamy więc wejście, ale podchodzimy jeszcze bliżej, żeby zobaczyć budowlę z innej perspektywy:
I detalicznie:
Amfiteatr robi wrażenie, to na pewno, ale jakoś nie czułam potrzeby, żeby wchodzić do środka. Może powinnam żałować... Na pewno pięknie wyglądałby w nocy. Następnym razem
Spacerkiem idziemy w stronę centrum, mijając podwójną bramę Porta Gemina z połowy II wieku:
Wiodły przez nią dwie drogi - do teatru rzymskiego i trakt strategiczny. Niestety, nie udaje nam się odnaleźć ruin teatru
Szczerze mówiąc, nawet ich nie szukamy. Słabo przygotowaliśmy się do zwiedzania Puli, choć przecież czytałam i przewodnik, i relacje. Jakoś nieszczególnie jestem zainteresowana starożytnymi
kamulcami, więc pewnie dlatego te informacje szybko wyleciały mi z głowy
Kawałek dalej trafiamy na stanowisko archeologiczne:
Panowie tuż obok sadzą roślinki:
Po chwili docieramy do centrum Puli, ale o tym już w następnym odcinku (bo niedługo mecz
)