Istria - bez kajaka i bez cykad ;)

Nie wiem dlaczego
Ale to zdjęcie

skojarzyło mi się z projektem BB.
Lady in Red

ruzica napisał(a):

maslinka napisał(a):
Po dłuższej chwili docieramy do Grožnjana, ale temu pięknemu miasteczku poświęcę osobny odcinek

Bardzo słuszna koncepcja Grožnjan to moje ulubione miasteczko na Istrii i jedno z najulubieńszych w Cro.

Dla mnie zdecydowanie najładniejsze w interiorze Miasta na wybrzeżu startują w trochę innej kategorii

Katerina napisał(a):Piękne "toskańsko - prowansalskie" widoczki pokazałaś

Bedzie tego zdecydowanie więcej w dalszej części relacji

elka21 napisał(a):Widać, że gospodarz kafejki, jest do kozła bardzo przywiązany , natomiast kozioł przywiązany jest do konstrukcji zadaszenia

Rzeczywiście Jakoś tego wcześniej nie zauważyłam.

tomekkulach napisał(a):Nie wiem dlaczego
Ale to zdjęcie

skojarzyło mi się z projektem BB.
Lady in Red

Pooglądałam sobie zdjęcia z tego projektu. Piękne Fajny pomysł.

Z tym że na tym zdjęciu z Sv. Lovreča jestem ubrana na pomarańczowo, nie na czerwono

Chyba bardziej pasowałaby tutaj fotka zrobiona przez mojego męża 10 lat temu, zresztą w podróży poślubnej (oczywiście w Dubrovniku) :

maslinka napisał(a):
Z tym że na tym zdjęciu z Sv. Lovreča jestem ubrana na pomarańczowo, nie na czerwono

Chyba bardziej pasowałaby tutaj fotka zrobiona przez mojego męża 10 lat temu, zresztą w podróży poślubnej (oczywiście w Dubrovniku) :

Wiem,że byłaś na pomarańczowo
Podpuszczałem Cię
To z Dubrownika petarda

Ciekawe, gdzie dalej cesta Was zawiodła...

tomekkulach napisał(a):Wiem,że byłaś na pomarańczowo
Podpuszczałem Cię

Myślałam, że tak jak niektórzy faceci nie odróżniasz kolorów

tomekkulach napisał(a):To z Dubrownika petarda

Dzięki

M.KOM.8 napisał(a):Ciekawe, gdzie dalej cesta Was zawiodła...

Do Grožnjana...

Witaj! Dawno Cię tu nie widziałam...

1 maja (wtorek): Grožnjan (Grisignana)

Parkujemy przy szutrowej drodze, pod murami Grožnjana (po włosku: Grisignana) i przechodzimy przez bramę:



To brama do zupełnie innego wymiaru - świata artystów pełnego galerii sztuki (jest ich około 40) i małych, urokliwych sklepików z rękodziełem. W samym miasteczku mieszka niespełna 164 mieszkańców, a w gminie prawie 736, z czego ponad połowę stanowią Włosi (dane z 2011 roku).

Już wiem, że bardzo mi się tu spodoba...

Kadr, który widziałam w relacjach i który też chciałam mieć :



Po lewej miejska loggia:



Akurat ktoś grilluje w tym miejscu čevaby My jednak nie możemy się dać skusić na żadne pyszności, bo przecież idziemy na obiad do gospodarzy

Odpuszczamy nawet degustację trufli :



Natomiast w jednym ze sklepików kupujemy piękny magnesik na lodówkę:



Spacerujemy uliczką prowadzącą od bramy miejskiej:



do župnej crkvy sv. Vida, Modesta i Krešencije:



Wnętrze świątyni nieszczególnie interesujące:



ale za to po wyjściu robi się ciekawie :



Kaštel, o którym pierwsze wzmianki pojawiły się już w XII wieku:



Obecnie jego część zajmują stylowe apartmany:



Kluczymy uliczkami i podziwiamy piękne zaułki:




Stara kuźnia z 1406 roku:



Kwitnące kasztany przy murach miejskich:



I kolejna urokliwa uliczka:



plus jej dystyngowany mieszkaniec :



Patrzcie, z jaką gracją kroczy

Tuż obok - artystyczny zakątek:



i kolejna galeria:



z ciekawym detalem nad wejściem:



Trochę roślinności czyni kamienne uliczki jeszcze bardziej ujmującymi:




Tutaj podają chyba niezłą pizzę (przynajmniej tak wygląda i pachnie), ale my, z przyczyn, o których już wspomniałam , poprzestaniemy na lodach:



Widok z murów miejskich na zielony interior:



I istryjskie koziołki :




Powoli zmierzamy ponownie do bramy miejskiej:



Jest i loggia, więc zrobiliśmy kółko:



Bardzo podobał nam się spacer po malowniczym Grožnjanie. Mam nadzieję, że Wam również

Na koniec jeszcze miasteczko artystów z pewnego oddalenia:



i widok na Motovun, który zwiedzimy za trzy dni:

Bardzo włoski ten Grožnjan, nie starczyło nam już czasu aby do niego dotrzeć
Kiedyś zrobię powtórkę Istrii właśnie tak przed lub posezonowo. W czasie wakacyjnego urlopu ciężko pogodzić plażowanie i zwiedzanie tak licznych na Istrii urokliwych miasteczek.

Istria jest niesamowita, jestem tam co roku i za każdym razem odkrywam coś nowego. Tak jak wcześniej napisano... kto nie był na Istrii to nie był w Chorwacji ) Uwielbiam też południowe rejony Chorwacji i też jestem tam co roku, ale nie wyobrażam sobie żeby będąc w Chorwacji nie pobyć kilku dni na Istrii No i muszę pogratulować autorce relacji bo opisy, fotki są świetne.

gusia-s napisał(a):Bardzo włoski ten Grožnjan

W końcu ponad 51% mieszkańców gminy stanowią Włosi

gusia-s napisał(a):W czasie wakacyjnego urlopu ciężko pogodzić plażowanie i zwiedzanie tak licznych na Istrii urokliwych miasteczek.

To jest całkowicie zrozumiałe.

marco156 napisał(a):No i muszę pogratulować autorce relacji bo opisy, fotki są świetne.

Dziękuję

maslinka napisał(a):[b]
I kolejna urokliwa uliczka:

Trochę roślinności czyni kamienne uliczki jeszcze bardziej ujmującymi:

Witaj Agnieszko, dzień dobry wszystkim odwiedzającym!

Kwitnąca glicynia w Chorwacji.. no nie spodziewałam się takiego widoku!

Super relacja, Istria ciągle w planach, póki co żal nam rezygnować z Dalmacji, bo dla nas Cro -to południe ale Twoja relacja przekonuje, że - zwłaszcza przed/po sezonie naprawdę warto tam pobyć

Pozdrav!
Ela

kroj napisał(a): ... Kwitnąca glicynia w Chorwacji.. no nie spodziewałam się takiego widoku!...

Skoro może we Wrocławiu ...
to czemu nie w Cro

Glicynia kwitła też w moim ogrodzie, chociaż przed pierwsze 10 lat po posadzeniu jakoś nie miała na to ochoty...

A Grožnjan to jedno z moich najmilszych wspomnień z Istrii, z prawdziwą przyjemnością oglądam Twoje zdjęcia, Agnieszko.

Muszę kiedyś na Istrię wrócić, bo trochę mi jeszcze zostało do zobaczenia.

Często, czytając relacje Cromaniaków, podglądam też, jak to wszystko wygląda na google maps. Nie spodziewałam się, że to miasteczko jest tak maleńkie nawet znając liczbę mieszkańców. A jakie malownicze .

No patrzcie dwa tygodnie nie było mnie na Cro i cooooo

Już nadrobiłam stracony czas i uważam że Istria jest trochę po macoszemu traktowana a jest urocza.
W 2012 spędziliśmy cudowne dni w Poreć-u co prawda zaliczyliśmy tylko wybrzeże ale nic straconego jeszcze wrócę .
Jak zawsze super że piszesz.