RafVFD napisał(a):Maslinka, to nie jest pierwszy raz bo w 2019 roku minęliśmy się na plaży w Ivan Dolac. Widziałem Was jak wodujecie kajak ale nie wiedziałem że to Wy... Dowiedziałem się dopiero później z Twojej relacji i zdjęcia które nam zrobiłaś przypadkowo.
Tak, pamiętam Twój wpis sprzed dwóch lat
Może będzie do trzech razy sztuka
i następnym razem się spotkamy
RafVFD napisał(a):W Komiży mieszkaliśmy przy tej samej ulicy ale raczej nie widziałem Was albo nie zwróciłem uwagi. Tą boczną uliczką koło Waszego app chodziliśmy często na zakupy do nowego sklepu Studenac oraz mniejszego wcześniej Pivac gdzie dawniej była Piekarnia.
A my często przechodziliśmy obok Waszego apartmana, mąż czasami z kajakiem na głowie
RafVFD napisał(a):Na Vis do tej pory nie brałem kajaka i patrząc na Twoją relacje to trochę żałuję, może następnym razem. Parę razy byliśmy na plaży Mlin i Kamienica.
Jeśli macie kajak, to na Vis obowiązkowo
W jutrzejszym odcinku pokażę najładniejsze plaże dostępne z Komižy
Dzień 2 - 7 lipca (piątek): Wieczór w KomižyIdziemy do centrum miasteczka. Zobaczymy, co się zmieniło przez ostatnie 6 lat
Mijamy sąsiada
:
Jakim cudem jest mu wygodnie na tych parasolach?
:
Plaża Mlin (na której wodujemy kajak), dalej
za pse i jeszcze dalej - Kamenice:
Do centrum Komižy mamy trzy drogi; jedna z nich, najdłuższa, prowadzi nabrzeżem i to ją właśnie teraz wybieramy:
Obcięte pióropusze palm
:
Mimo że jest prawie 19:30, ludzie jeszcze plażują:
Na plaży Lučica jest ich całkiem sporo:
W porcie zacumowały piękne
falkuše - tradycyjne drewniane łodzie używane przez komiškich rybaków:
Zauważamy też Odyseusza, którym pływa kapitan Darko
:
Wyprawy z nim relacjonowała Katerina
(Kasiu, gdzie jesteś
)
Na razie dość pusto na Rivie:
Nie licząc kotów
:
Chyba trochę za wcześnie na kolację. Natomiast plac Škor, usiany licznymi
kafićami, tętni życiem:
Dziwna rzeźba jest na miejscu:
Podobnie jak koty, które pilnują swoich rewirów:
Niektóre z nich są zmotoryzowane
:
Widok na słynną konobę Jastožera:
która kusi atrakcyjnym położeniem. Przyciągająco może również działać informacja, że kręcono w niej scenę z "Mamma Mii" - tę, w której Colin Firth wpada do morza, razem z krzesełkiem
My zjemy jednak w nieco mniej eleganckim miejscu - w pizzerii Plaža przy Hotelu Biševo:
która też ma bardzo przyjemną lokalizację:
Pizza nie należy do wybitnych, ale jest niezła. No i mają Staropramena
:
W tym roku piłam Ožujsko i Karlovačko tylko jeśli nie było innej opcji
No cóż, nie czarujmy się - chorwackie piwa nie są wybitne w smaku. Ostatnio lubię testować różne
krafty, jednak o nie w Cro ciągle trudno. Zdecydowanie częściej trafia się jakiś czeski
koncerniak - Staropramen lub Krušovice
Po smacznej kolacji idziemy na plażę Gusarica:
przy której stoi kościół pw. św. Marii, czyli crkva Gospe Gusarice (Matki Boskiej Korsarskiej
):
Studnia skrywa ciekawostkę:
Choć tak naprawdę to wandalizm
Ceny kajaków i supów, które można wypożyczyć na plaży:
Widok w stronę Rivy, pstryknięty spomiędzy tamaryszków:
Powoli wracamy w stronę "domu" (i najbardziej centralnego centrum
), mijając tabliczki z fascynującymi nazwami ulic
:
Prawie jak w Dubrowniku
:
Zaglądamy na plażę przy porcie:
Pozuję z Komuną - charakterystycznym budynkiem na Rivie, w którym mieści się muzeum rybołówstwa:
Wejdziemy tam pod koniec pobytu, na dach również
Fajna maksyma
:
Tylko wino zamieniłabym na piwo
A tu ciekawostka
:
Nigdy wcześniej nie zauważyłam tego ledwo widocznego napisu (chociaż 6 lat temu niemal codziennie przemierzaliśmy komišką Rivę). Poszperałam trochę w
internetach i oto, co udało się znaleźć
:
Zdjęcie pochodzi z tej strony:
https://kritika-hdp.hr/prvi-zvuk-iz-okupirane-europe/A pod tym adresem:
https://twitter.com/HorvatSrecko/status ... 1557509120można zobaczyć więcej ciekawych fotek z "pozdrowieniami" czy "życzeniami zdrowia" wypisanymi na murach wyspy Vis
Restauracje powoli wypełniają się gośćmi:
Dyskotekowo podświetlona palma "wychodząca" z ogródka lokalu o nazwie
Fabrika bistro:
Komiža zaczyna żyć nocnym życiem
, jednak my jesteśmy już zmęczeni pierwszym pełnym dniem w mocnym chorwackim słońcu
Późniejszy wieczór spędzamy na balkonie, tym mniejszym, z którego mamy widok na
Muster:
Živjeli!
:
Za wakacje!
Oby były wspaniałe!
P.S. Znowu zapomniałam napisać w poprzednim odcinku
, że gdy wsiadałam na kajak po udanym plażowaniu, użądlił mnie trzmiel
Niby nic takiego, ale w pewnym sensie można uznać, że wypadek ten zapoczątkował serię niefortunnych zdarzeń i będzie "potrzebny" (jak klamra kompozycyjna
) ostatniego dnia na Visie...