marekkowalak napisał(a):maslinka napisał(a):Moim zdaniem z wagonika były lepsze niż z punktu widokowego przy górnej stacji wyciągu
Odniosłem odkładnie takie samo wrażenie
Dzień 20: 25 lipca (wtorek): Gondolką na Trebević - część drugaAsfaltową drogą idziemy na pusty parking, prawie pusty
:
Z widokiem na szczyt Trebević:
Wejście tam z pewnością byłoby ciekawe, ale nie jesteśmy dzisiaj przygotowani do górskich wycieczek. Większość dnia spędzimy w mieście, więc włożyliśmy sandały, a ja nawet sandałki (bardziej eleganckie
)
Idziemy na kolejny punkt widokowy. Na skale ktoś napisał:
1420 dni oblężenia:
Chwila zadumy i spojrzenie na Miasto:
Pogled w stronę Republiki Serbskiej:
Niestety, przejrzystość powietrza jest marna.
Idziemy jeszcze kawałek w stronę Trebevića:
Trzeba uważać
:
Co kawałek są "piknikowe" wiaty:
Wchodzimy na szlak wiodący w stronę hotelu Pino Nature, ale to kamienista leśna ścieżka i w obuwiu, które dziś założyliśmy, nie damy rady. Mogłoby się skończyć skręceniem kostki
Cóż, następnym razem...
Ostatnie
pogledy:
i zmierzamy w stronę gondolki:
Pomysły na wycieczki w najbliższej okolicy:
Widoczność jest jeszcze gorsza niż przed godziną, ale upał nie odpuszcza:
Górna stacja kolejki otrzymała imię Ramo Bibera, którego nazwano strażnikiem
Sarajevskiej žičary:
Był on pierwszą ofiarą ataku na Sarajewo, został zabity 2 marca 1992 roku. Ramo zginął w swoim miejscu pracy - zabezpieczał kolejkę linową i dbał o ochronę przeciwpożarową w dniu, w którym grupa uzbrojonych Serbów zaczęła oblegać górną stację.
Pora na zjazd wagonikiem:
W tym miejscu zaczyna się tor bobslejowo-saneczkarski, używany oczywiście w czasie Olimpiady:
Z
Wikipedii :
Po wojnie uszkodzony obiekt przez wiele lat niszczał (między innymi za sprawą wandali i roślinności). W lipcu 2014 roku ogłoszono, iż część toru o długości 720 metrów zostanie wyremontowana tak, aby można było z niej korzystać w okresie letnim. Po zakończeniu prac tor umożliwia zawodnikom (korzystającym z wyposażonych w kółka sanek przeznaczonych do letnich treningów) osiąganie prędkości maksymalnej wynoszącej około 130 km/h. Mimo faktu, iż nie posiada on podstawowej infrastruktury (m.in. wyposażenia do pomiaru czasu, przebieralni i toalet), jest wykorzystywany nie tylko przez miejscowych sportowców, ale i przez przedstawicieli innych państw, stając się regionalnym letnim centrum treningowym.Kolejny powód, żeby wrócić na zbocza Trebevića
Trzeba sobie coś zostawić na kolejną wizytę w Sarajewie
Bistrik Kula, czyli nieczynne obserwatorium astronomiczne:
Tam też z pewnością warto się przejść
To kolejny ciekawy punkt widokowy.
Pogledy, tak jak pisałam, coraz bardziej niewyraźne:
Mimo to, hipnotyzują mnie:
Za to zdecydowanie wyraźniej przedstawia się pamiątka z Visu - ślad po oparzeniu meduzy
:
Przez kilka ostatnich dni przybladło
toto, a dzisiaj nagle zaogniło się i zaczęło swędzieć
No nic, jutro wieczorem będziemy w Polsce. W razie czego pójdę do lekarza. Jednak interwencja medyczna nie była potrzebna. Jak tylko wróciliśmy do chłodniejszej części Europy (w Polsce temperatura wynosiła wtedy około 15 stopni
), problem się rozwiązał. A teraz nie mam najmniejszego nawet śladu po meduzie
Detalicznie - Vijećnica wraz z dolną stacją kolejki:
i browar:
Już na dole - na ekranie wyświetlają zdjęcie kompleksu skoczni narciarskich Igman:
To kolejne miejsce, w którym odbywały się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w 1984 roku. W temacie Igrzysk
:
My kupiliśmy wczoraj magnes z Vučko (i koszulkę dla mnie, którą już pokazywałam na trzeciej stronie relacji
)
Tak się prezentuje
:
Na koniec odcinka urocza, wystrugana z brzozy, para
:
W następnej odsłonie relacji będziemy się włóczyć po Sarajewie, trochę bez celu, mając jednak oczy szeroko otwarte